12.Cała prawda

134 8 30
                                    

Pov Will

Minęły już dwa tygodnie od incydentu w kinie. Podobno Charles ma jakąś małą odsiadkę na policji. A z racji że Hopper i mama się dobrze dogadują to policjant stara się przedrzymać chłopaka jak najdłużej. Cieszę się że przynajmniej na chwilę mamy trochę spokoju od Charlesa. Ręka Mike'a była coraz w lepszym stanie. Lekarze mówią że potrzeba jeszcze około dwa tygodnie do zdjęcia gipsu. Cieszę się że nic mu się nie stało. Mimo że minęlo trochę czasu to nadal czuje straszne wyrzuty sumienia. To wysztko to moja wina. Gdybym zareagował wcześniej na zaczepki Charelsa to by się nic nie stało. Ale jak zwykle spierdoliłem. Mike ciągle mi powtarza że to nie moja wina, ale szczerze to mu zabardzo nie wierzę. Wszystko ostatnio zrobiło się strasznie trudne. Jeszcze trudniej mi jest powiedzieć Mike'owi o tym jakim uczuciem go darze i kim jestem. Boje się że jak coś powiem źle to mnie znienawidzi. Niedość że ma złamaną rękę przezemnie to jeszcze straci do mnie szacunek. Ale to się okaże, chcę mu powiedzieć jak najszybciej bo dłużej nie wytrzymam. Jeżeli mnie odrzuci to wezmę to na klatę. Jak narazie cieszmy się chwilą że chłopak leży właśnie obok mnie. Jak zawsze mogłem sobie popatrzeć na śpiącego Mike'a. Zastanawiam się czemu on zawsze śpi bez koszulki. Nie zaprzeczam to jest naprawdę niezły widok. Boże... serio czemu on musi być taki seksowny nawet jak śpi. Cieszę się że teraz jego ojciec jest za kratkami, nigdy mu już nic nie zrobi.

Hej kochanie- powiedział przebudzajacy się Mike.

Hej....- powiedziałem I usiadłem na niego rozkrakiem. Na co Mike zrobił wielkie oczy.- coś się stało?

Nie, poprostu....mam deja vu- powiedział chłopak.

Tak w ogóle to...- patrzyłem na gołą klatę chłopaka a potem na jego usta. Miałem straszną ochotę go pocałować.- czemu ty zawsze śpisz bez koszulki?

Po to żeby cię kusić a po co innego- powiedział chłopak

Zamknij się- powiedziałem

A....- zaczął mówić Mike'a

Nagle drzwi do pokoju się otworzyły a do niego wszedł..... Hopper!?
Hopper zrobił wielkie oczy.

Sądziłem że jesteście już w szkole...- powiedział I patrzył na mnie siedzacego na Mike'u. Nagle w drzwiach pojawiła się Jane I Jonathan którzy również na nas patrzyli.

To może ja nie będę wam przeszkadzał- powiedział I zamknął drzwi.

Czemu zawsze ktoś musi wejść do pokoju w takiej sytuacji- powiedział Mike po czym przyciągnął mnie tak że leżałem na nim. Obrócił mną że byłem na dole a on pochylał się na de mną.

To co teraz...- zapytałem

Teraz.... dasz mi przepisać matmę, chyba że mam zrobić coś innego.

Michel!!!-krzyknąłem

No co to dasz mi tą matmę?- powiedział po czym poszedł do biurka.
_________________________________________

Była przerwa obiadowa, jak codziennie do naszego stolika przechodziły adoratorki Mike'a. Podpisywały mu się na gipsie i w ogóle. Miałem chociaż trochę nadzieji po cały czas gdy podchodzą Mike trzymał mnie za ręke pod stołem. Boże zakochałem się w nim straszliwie. Szczerze to chyba już gdy go pierwszy raz zobaczyłem na obiedzie u mnie to coś czułem. Czułem coś czego nigdy nie czułem. Kto by pomyślał że teraz będziemy takimi przyjaciółmi. Czy w ogóle mogę nazwać nas przyjaciółmi. Całowaliśmy się już raz na wzgórzu. I chętnie bym to zrobił jeszcze raz.

Tak!!! Dostałem 'A' z chemii!!!!- krzyknął nagle Dustin.- a wy

Ja mam.... też 'A' ale z fizyki - powiedziała Jane

Together Forever | BYLER BOOK Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz