Pov Mike
Otworzylem oczy, jak zawsze leżałem w łóżku Willa. Materac jego łóżka tak miękki że mógł bym na nim leżeć godzinami. Will już nie spał, szkicował w swoim notesie. Odwróciłem się w stronę chłopaka i udawałem że śpię, deskretnie patrząc na niego. Ma takie piękne włosy, podobne do grzybka ale od metamorfozy Eddiego jest bardziej pofalowany. Słyszałem oddech chłopaka obok, był bardzo głęboki. On jest taki cudowny, wręcz idealny. Ma idealne życie, rodzinę, idealny wygląd. Czasami się zastanawiam jak ktoś taki jak ja mógł by być z nim. Zakochałem się w nim po uszy. To już wiem na pewno. Ale nie jestem pewny swojej orientacji. Czy jestem Bi czy może jestem gejem. Dobija mnie jedynie fakt że Will jest hetero. Czemu życie musi być takie okrutne, jak w filmach że ktoś się zakochuje w kimś a ta druga osoba tego nie odwzajemnia. Moje myśli przerwał chłopak obok mnie. Ten dzień zaczął się idealnie.
Mike, przecież widzę że się na mnie patrzysz- powiedział Will
Willy, a ja przecież widzę co rysujesz- powiedziałem na co chłopak się zarumienił
Chłopak rysował mnie i jego, kapiących się w jeziorze. Gdy wczoraj się kąpaliśmy nad jeziorem byłem beż koszulki co uwzględnił chłopak na rysunku. Rysował moją gołą klatkę piersiową. Narysował każdy mięsień, musiał mi się dobrze przyglądać. Will szkicował dalej, gdy spadły mu na oczy włosy. Gdy chciał odgarnąć włosy złapałem go za rękę a potem sam odgarnąłem grzywkę chłopaka. Chłopak się cały czas rumienił. Po chwili Will odłożył notes na parapet i położył się obok mnie. Przyciągnąłem go do siebie tak by nie mógł się odsunąć co mu nie przeszkadzało. Chłopak przytulił mnie, a ja go przytuliłem jeszcze mocniej. Will wziął głowę do góry i patrzył na mnie. Miałem straszną ochotę go pocałować. Już raz się całowaliśmy ale on o tym nie pamięta. Dla niego jesteśmy przyjaciółmi. Moje namysły przerwał chłopak który nagle musnął mnie ustami w nos. Przytuliłem go jeszcze mocniej. Czułem ciepło dobiegające z jego ciała. Nigdy tak nie mam jak się przytulam z kimś. Tylko z nim jet tak wyjątkowo. Will zasnął w mojich ramionach a ja patrzyłem na niego i zastanawiałem się nad wczorajszym incydencie w łazience. Może to brzmieć dziwnie ale szczerze to ucieszyłem się gdy wszedł do łazienki. W sumie nie wiem na co liczyłem. Mam czasem wrazanie że cały świat jest przeciwko mnie. Dalej miałem chłopaka w ramionach który spał, obserwowałem go bawiąc się jego włosami. Gdy ni stąd ni z owąt zadzwonił budzik w telefonie Willa. Z którego poleciała piosenka "Boys Don't Cry". Po chwili Will otworzył oczy po czym przeciągnął się.
Jeszcze raz dzień dobry Kochanie- powiedziałem do chłopaka śmiejąc się
Zamknij się- Will również się śmiał
Niedługo później wstaliśmy, umyliśmy się a następnie poszliśmy na śniadanie do dużego pokoju. Zobaczyliśmy tam Jane I Jonathana siedzących przy stole. A Joyce szperała coś w kuchni. Zasiedlismy przy stole, I zaczęliśmy jeść śniadanie. Jonathan ciągle coś pisał na telefonie.
Z kim piszesz?- zapytał Will
Z Nancy, a co?- powiedział Jonathan
Lubisz ją prawda- powiedziałem jedząc gofra
Generalnie cała rodzina jakoś lubi bardzo Wheelerów- powiedział Jonathan puszczając do Jane oczko. Jakby coś sugerowali. Nagle z kuchni wyleciała Joyce.
Boże święty! Gdzie mogą być te cholerne kluczyki!- biegała po całym mieszkaniu
A sprawdzałaś w kurtce?- powiedział Will
Po chwili ciszy, usłyszeliśmy krzyk kobiety.
Mam!- krzykneła i podbiegła do nas.-To do wieczora.
Kobieta każdego z nas ucałowała w czoło. Czuję że ten dom jest tym prawdziwym. Czuję jakbym był częścią tej rodziny. W dodatku miałem Willa bardzo na wyłączność. Co jest chyba największym plusem. Już nie boli mnie głowa rano a w domu tak było zawsze.
Nie chcę już tam wracać. Chcę co noc przytulać chłopaka obok mnie i z nim zasypiać.
_________________________________________
Pov Will
CZYTASZ
Together Forever | BYLER BOOK
Romance-*!!Książka różni się od serialu!!* -*W książce Mike ma 17 a Will 16 lat* -*wulgaryzmy* Do małego miasteczka Hawkins wprowadza się nowy dzieciak z jego rodzeństwem. William Byers. Z początku osoba Willa nie przekonuje Mike Wheelera do znajomości. J...