18.Koniec

51 1 2
                                    

Pov Mike

Obudziłem się przytulony do koszulki Willa która pachniała jak on, cudowna wanillia. Tęsknię za nim, chcę go pocałować i przeprosić. Nie wiem tylko co powiedzieć chłopakom. W sumie to w dupie ich mam więc jakoś pójdzie. Nadal żałuję wszystkiego co zrobiłem i powiedziałem I boję się że Willy ze mną zerwie po tym. Nie wiem co sobie zrobię jak nasza relacją by się skończyła. Jak zawsze bolała mnie głowa rano więc wziąłem tabletki. Lecz ból nie przochodził. Byłem jeszcze bardziej poddenerwowany mojim przyszły spotkaniem z Willem. Boję się że coś spieprzę jak zawsze. I boję się że chłopak mi nie uwierzy w dobre intencje. A co jeśli... nagle moją myśl przerwał powtarzający się co pięć minut budzik.
_________________________________________
Pov Will

To była ciężka noc i nawet po plotkach z Max nie mogłem się uspokoić i zrelaksować. Ciągle myślałem co zrobiłem źle i czy to ja jestem winien temu. Bo jak zwykle to ja jestem problem w wszelkich relacjach i w życiu. Najgorsze było to że nie wiedziałem czy Mike nie chce ze mną zerwać. Pewnie przy naszym kolejnym spotkaniu ze mną skończy. Za dużo mnie to kosztuje nerwów. Siedziałem przy stoliku z dziewczynami i bazgralem coś w notesie kiedy odwróciłem głowę I zobaczyłem Mike'a. Szedł w naszym kierunku, poczułem niepokój a jednocześnie ucieszlylem się że chłopak usiądzie obok mnie i że mną może pogada. Wtedy Troy go zawołał do stolika, widać było że Mike był rozdarty i nie wiedział gdzie iść, w końcu poszedł do innego stolika a moja mina posmutniała. Znów poczułem się olany. Dalej szkicowałem myśląc nad sensem życia kiedy nie mam osoby której kocham. Czy jest dalej sens to ciągnąć jak ze mną zerwie. Uznałem że nie będę czekał bezczynnie i poprostu pójdę z nim porozmawiać jak normalni ludzie. Jednak strach przed złamnaniem bariery w formie stolika tych popularnych mnie przeraża. Gdybym tam podszedł odrazu wszyscy zaczęliśmy by się na mnie krzywo patrzeć. Po co ja wogóle czasem myślę a nie mogę czegoś zrobić. Póki tego nie zrobię to nic się nie stanie. Szybko wstałem zostawiłąc moje rzeczy przy stoliku a dziewczyny patrzyły na mnie nie wiedząc o co chodzi. Powoli szedłem w stronę stolika z mojimi najgorszymi prześladowcami. Podszedłem. Serce mi zamarło. Zobaczyłem jak zmarnowany jest Mike w trakcie gdy koledzy z ławki patrzą na mnie śmiejąc się pod nosem.

Mike, możemy pogadać?- zapytałem spokojnie widząc te wredne uśmieszki Chalresa i Troya.

Ta...- Mike podniósł się lecz przerwał mu Charles a serce mi mocniej zabiło.

Wiesz co Byers...- zaczął a cała stołówka zwróciła głowę w stronę jego stolika.- Wiesz co ostatnio o tobie mówił twój kochaś?

Charles...- Mike zaczął mówić Ale znów mu przerwano

Twój ulubiony 'kolega' powiedział najpierw że nie jesteście razem w co wierzę bo nikt by nie chciał z tobą być...- podniósł się i wtedy mu przerwałem

Ty byłeś- powiedziałem szybko

Co?- nagle wszyscy zaczęli szeptać

Ty byłeś ze mną...- powiedziałem wiedząc że właśnie popsułem całe to uniwersum które budował chłopak.

I powiedział że cię nie nawidzi i że jesteś wkurwiający I nikt by nie chciał z tobą być- widziałem łzy w oczach Mike'a który nie mógł nic zrobić. Coś we mnie pękło. I zacząłem ciężej oddychać.

Will to nie tak...- powiedział Mike wręcz płacząc

Stary byłeś z nim?- zapytał Lucas, Charlesa

Nie, to nie tak!- krzyknal Charles któremu wszystko się waliło

Nagle nie wytrzymałem i wybiegłem ze stołówki. Pęknąlem. Łzy się że mnie lały jak z wiadra. Jak Mikey mógł coś takiego powiedzieć. Nie wiedziałem co zrobić, wybiegłem przed szkołę gdzie lał deszcz wziąłem rower i chciałem odjechać. Romantyczny deszcz który zawsze wie kiedy się pojawić. Wtedy poczułem że ktoś mnie trzyma za ramię. Upuściłem rower i odwróciłem się. Był to Mike. Mój Mike który zrobił mi takie świństwo. Odepnąlem go lekko dalej płacząc.

Together Forever | BYLER BOOK Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz