Udało nam się porozumieć z dzieciakami, za pomocą świateł. Dowiedzieliśmy się od nich, że przejścia znajdują się w każdym miejscu, w którym Vecna dokonał zabójstwa. Dlatego zgarnęliśmy rowery z mojego garażu i ruszyliśmy w drogę do przyczepy Eddiego, ponieważ to właśnie tam zginęła Chrissy. Jadąc do celu, mijaliśmy dom Creelów. Był on jeszcze bardziej przerażający niż normalnie, a do tego wokół niego latało mnóstwo rozwścieczonych nietoperzy. Przyśpieszyliśmy, by te nas nie dostrzegły i dokładnie, w tym momencie usłyszałam dziwny dźwięk. Brzmiało to, jakoś jak zegar wahadłowy, lecz jakim cudem usłyszałam zegar po drugiej stronie?
Ale wtedy przypomniała mi się noc, gdy włamaliśmy się do szkoły i Max powiedziała nam, że widziała zegar, który również znajdował się w domu Vecny. Wtedy nie miałam już żadnych wątpliwości. Byłam pod wpływem klątwy.
Dojechaliśmy do Parku Przyczep Forest Hill, gdyby nie znak z napisem, napewno bym nie poznała tego miejsca.
-To tutaj- poinformował nas Eddie zatrzymując się przy jednej z przyczep.
Zeskoczyliśmy z rowerów i odrzuciliśmy je na bok.
-Pokonaliśmy rekord- stwierdziła Robin.- "Największy pokonany dystans pomiędzy wymiarami"
- Nawdychałem się tego syfu- powiedział Steve kaszląc.- To cholerstwo obkleiło mi gardło.
-Chodźcie, mam nadzieję, że ta cała teoria Dustina jest prawdziwa, bo nie chce być tu ani dłużej- powiedziałam.
-Mel...- odezwał się cicho Steve.
-Co?- zapytałam patrząc na chłopaka.
-Twój nos...- odpowiedział, a ja odruchowo go dotknęłam. Na mojej ręce pozostało trochę krwi.
- Uderzyłam się o kierownicę roweru, to pewnie przez to- skłamałam wycierając rękawem krew.
Weszliśmy do przyczepy, a naszym oczom ukazała brama, taka sama jak w jeziorze, tyle,że w suficie.
-To właśnie tu zginęła Chrissy- poinformował nas Munson.- Dokładnie w tym miejscu.
-Tam chyba coś jest- uznała Robin.
Rzeczywiście coś zaczęło przebijać się przez osłonkę i po chwili w przejściu zrobiła się dziura. Naszym oczom uznała się grupka dzieciaków szczerzącą się w naszą stronę. Dustin, Max, Lucas i Erica machali do nas radośnie. Tylko co tu robi siostra Sinclair'a?
-Cześć!- zawołał Dustin.
-Cześć- odparł Steve i zaczęliśmy machać w stronę dzieciaków.
-Jasna cholera, ale odlot- odrzekła Buckley.
-PARA PARA BUM!- wrzasnął podekscytowany Henderson.
Dustin i Erica zaczęli robić linę z prześcieradeł, znalezionych w domu Munsona, a Lucas i Max przynieśli materac, na którym mieliśmy wylądować.
CZYTASZ
SOMEONE MORE | Steve Harrington
Fanfiction❗️zawieszone dopóki nie pojawi się 5 sezon stranger things, pokładam nadzieję że skończę tą książkę Melanie Smith to siedemnastoletnia uczennica trzeciej klasy liceum, a przy okazji mieszkanka małego miasteczka Hawkins w stanie Idniana. Miasteczko t...