42 | Zegar

534 38 13
                                    

Udało nam się porozumieć z dzieciakami, za pomocą świateł

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Udało nam się porozumieć z dzieciakami, za pomocą świateł. Dowiedzieliśmy się od nich, że przejścia znajdują się w każdym miejscu, w którym Vecna dokonał zabójstwa. Dlatego zgarnęliśmy rowery z mojego garażu i ruszyliśmy w drogę do przyczepy Eddiego, ponieważ to właśnie tam zginęła Chrissy. Jadąc do celu, mijaliśmy dom Creelów. Był on jeszcze bardziej przerażający niż normalnie, a do tego wokół niego latało mnóstwo rozwścieczonych nietoperzy. Przyśpieszyliśmy, by te nas nie dostrzegły i dokładnie, w tym momencie usłyszałam dziwny dźwięk. Brzmiało to, jakoś jak zegar wahadłowy, lecz jakim cudem usłyszałam zegar po drugiej stronie?

Ale wtedy przypomniała mi się noc, gdy włamaliśmy się do szkoły i Max powiedziała nam, że widziała zegar, który również znajdował się w domu Vecny. Wtedy nie miałam już żadnych wątpliwości. Byłam pod wpływem klątwy.

Dojechaliśmy do Parku Przyczep Forest Hill, gdyby nie znak z napisem, napewno bym nie poznała tego miejsca.

-To tutaj- poinformował nas Eddie zatrzymując się przy jednej z przyczep.

Zeskoczyliśmy z rowerów i odrzuciliśmy je na bok.

-Pokonaliśmy rekord- stwierdziła Robin.- "Największy pokonany dystans pomiędzy wymiarami"

- Nawdychałem się tego syfu- powiedział Steve kaszląc.- To cholerstwo obkleiło mi gardło.

-Chodźcie, mam nadzieję, że ta cała teoria Dustina jest prawdziwa, bo nie chce być tu ani dłużej- powiedziałam.

-Mel...- odezwał się cicho Steve.

-Co?- zapytałam patrząc na chłopaka.

-Twój nos...- odpowiedział, a ja odruchowo go dotknęłam. Na mojej ręce pozostało trochę krwi.

- Uderzyłam się o kierownicę roweru, to pewnie przez to- skłamałam wycierając rękawem krew.

Weszliśmy do przyczepy, a naszym oczom ukazała brama, taka sama jak w jeziorze, tyle,że w suficie.

-To właśnie tu zginęła Chrissy- poinformował nas Munson.- Dokładnie w tym miejscu.

-Tam chyba coś jest- uznała Robin.

Rzeczywiście coś zaczęło przebijać się przez osłonkę i po chwili w przejściu zrobiła się dziura. Naszym oczom uznała się grupka dzieciaków szczerzącą się w naszą stronę. Dustin, Max, Lucas  i Erica machali do nas radośnie. Tylko co tu robi siostra Sinclair'a?

-Cześć!- zawołał Dustin.

-Cześć- odparł Steve i zaczęliśmy machać w stronę dzieciaków.

-Jasna cholera, ale odlot- odrzekła Buckley.

-PARA PARA BUM!- wrzasnął podekscytowany Henderson.

Dustin i Erica zaczęli robić linę z prześcieradeł, znalezionych w domu Munsona, a Lucas i Max przynieśli materac, na którym mieliśmy wylądować.

SOMEONE MORE | Steve HarringtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz