44 | Cud

653 33 6
                                    

Byliśmy w domu Max, ponieważ mieszkała blisko Eddiego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Byliśmy w domu Max, ponieważ mieszkała blisko Eddiego. Nie byłoby za mądre siedzenie w przyczepie Munsona, gdzie nad głowami mielibyśmy przejście. A w końcu musiałam opowiedzieć reszcie, o tym co widziałam.

-A potem pokazał mi rzeczy które jeszcze się nie wydarzyły- powoli kończyłam opowieść roztrzęsiona.- Straszne rzeczy. Ogromne przejście, mnóstwo potworów, zniszczone Hawkins, martwych ludzi...

Wzięłam głęboki oddech, a następnie kontynuowałam.

-Potem pokazał mi Steve, Robin, Dustina, moją mamę, was wszystkich i byliście...- nie mogłam dokończyć, ponieważ głos mi się załamał.

-Ale...- zaczął Steve.- Chciał cię tylko wystraszyć prawda? W końcu wszyscy żyjemy, a Hawkins wcale nie jest zniszczone. To nie była prawda.

-Tak, jeszcze nie- odpowiedziałam.- Ale zanim mi to pokazał, kazał mi to przekazać Eleven. Chodziło mu głównie o cztery przejścia. To z przyczepy Eddiego, watergate, jakieś na ulicy i w domu Creelów, wszystkie się połączyły.

-To chyba cud, że przeżyłaś- stwierdziła Robin.

-Żaden cud- odparłam kręcąc głową.- Teraz to rozumiem. Pierwszą ofiarą była Chrissy, drugą Fred, trzecią miała być Max, a ja czwartą. Powiedział mi, że gdy uratowaliśmy Max, wtedy na cmentarzu uratowaliśmy też mnie. To mają być akurat cztery ofiary, tak jak cztery przejścia. Skoro udało nam się uratować Max, to Vecna zabił Patricka, a ja nie byłam mu już potrzebna martwa, a skoro nie mógł tak poprostu zdjąć sobie ze mnie klątwy to wykorzystał mnie do przekazania informacji El.

-Więc, Max ma być ostatnią ofiarą?- zapytał Lucas.

Pokiwałam głową.

-To ma sens, bo wciąż go czuję- odezwała się Max.- Wciąż jestem przeklęta, naznaczona.

-Ale dlaczego akurat cztery?- zapytał Dustin.

-Cztery uderzenia- powiedziała nagle Max.

-Też je słyszałam- odrzekłam.

-Cztery morderstwa- dążył Lucas.- Cztery przejścia. Koniec świata.

-Jeśli to prawda, to zostało mu jedno morderstwo- odparł Henderson.

-I wiemy, kogo ma na celu- kontynuowała Robin.

-JEZU CHRYSTE!- wrzasnął Eddie ukrywając twarz w dłoniach.

-Spróbuj jeszcze raz - rzucił Steve w stronę Max.

Rudowłosa podeszła do telefonu i wybrała numer Byersów. Lecz znów bez odzewu. Odłożyła telefon zrezygnowana.

-I co?- zapytał Dustin, mimo, że dobrze znał odpowiedź.

-Dalej nic- odpowiedziała załamana dziewczyna.- Linia ciągle jest zajęta.

SOMEONE MORE | Steve HarringtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz