-Hej młoda- przywitał się ze mną Steve, gdy wsiadłam do jego samochodu.
-No hej- odparłam.- Jakieś szczególne plany na dzisiaj?
-Wsumie to tak- odpowiedział.- Moi starzy wyjeżdżają na konferencję, więc wrócą dopiero jutro wieczorem.
-Impreza?- zapytałam patrząc na zadowolonego chłopaka.
-Tak, ale skromnie jeśli nie chcemy, by twój tata nas zgarnał- powiedział na co przewróciłam oczami.- Tylko ty, ja, Tommy, Carol...
-Jak zawsze- przerwałam chłopkawi.- Mi to pasuje.
-...i chciałem zaprosić jeszcze Nance- dokończył.
-Nance?- zapytałam ironicznie, słysząc nowe przezwisko dziewczyny Steve.- Serio myślisz, że panna idealna zgodzi się na imprezę we wtorek?
-Warto spróbować- wzruszył ramionami Steve.
Resztę drogi przebyliśmy w milczeniu. Po dotarciu do szkoły znaleźliśmy Tommy'ego i Carol. A po wyjaśnieniu im planu imprezy, ruszyliśmy w poszukiwania Wheller.
Szła korytarzem ze swoją przyjaciółką, która czytała jakieś definicje z podręcznika na głos. W drodze Steve zabrał podręcznik rudowłosej.
-Hej!- zawołała Barb.
Carol i Tommy oparli się, o ścianę, a ja i Steve spojrzeliśmy na podręcznik od historii, o rok młodszej klasy, oczywiście już nic z tego nie pamiętaliśmy.
-Napewno już się nauczyłaś- westchnął Harrington niechętnie patrząc na podręcznik.
-Steve...- zaczęła Nancy.
-Mówię ci,że umiesz- odparł podając mi podręcznik, który rzuciłam w stronę Barbry, dziewczyna sprawnie go złapała.
-Dzięki- burknęła cicho.
-Dobra, ale ważniejsze jest to, że mój tata pojechał na konferencje, a mama razem z nim, bo mu nie ufa- wyjaśnił.
-Mądra decyzja- dodał Tommy z uśmiechem, na co sama się uśmiechnęłam.
-Wchodzisz w to?- zapytał patrząc na zdezorientowaną Wheller.
-W co?- spytała patrząc na każdego po kolei.
-Rodziców nie ma, wolna chata- wytłumaczyłam.
-Impreza?- zapytała Nancy.
-Dzyń dzyń dzyń- zabrzmiała Carol.
-Jest wtorek- powiedziała Wheller, jakbyśmy tego nie wiedzieli.
-Jest wtorek- sparodiował ją Tommy, na co ja i Carol zareagowałyśmy śmiechem.
-Spokojnie- Steve uspokoił dziewczynę ruchem ręki.- To nic wielkiego, tylko my, no to jak, wchodzisz w to?
Nancy się chwilę nad czymś zastanawiała, wpatrując się w podłogę.
-O mój boże- powiedziała z obrzydzeniem Carol.- Spójrzcie.
Wszyscy spojrzeliśmy w kierunku wskazanym przez dziewczynę,by ujrzeć Jonathana Byersa, który przyczepiał do tablicy ogłoszeń, informacje o zaginięciu jego młodszego brata.
-Jakie to przygnębiające- powiedział sarkastycznie Steve.
-Powinniśmy coś powiedzieć?- zapytałam patrząc na Byersa.
-On chyba nie mówi- odparła Carol.
-Racja- przytaknęłam dziewczynie.
-Kto chce się założyć,że sam go zabił?- zapytał Tommy.
-Zamknij się- burknął Steve lekko popychając chłopaka.
Nancy wzięła głęboki oddech, po czym od nas odeszła.
-Hej- powiedziała,gdy podeszła do Jonathana.
Chłopak natychmiast na nią spojrzał, będąc zaskoczony jej postawą, tak samo jak my i sama Nancy.
-Chciałam tylko powiedzieć,że strasznie mi przykro- odparła.- Nam wszystkim jest...
Po jej słowach, Byers spojrzł na nas. Było to dość niezręczne, ponieważ obskurnie się na nich gapiliśmy i mogło to wyglądać jak byśmy dali Nancy jakieś głupie wyzwanie, by z nim pogadała. Gdy wzrok chłopaka utkwił w nas, Steve spojrzał gdzieś w bok, ja zaczęłam oglądać swoje paznokcie, Barb spojrzała na okładkę podręcznika, który trzymała, Tommy delikatnie pomachał chłopakowi, a Carol dalej bezczelnie się gapiła. Chociaż postawa rudowłosej była najlepsza z możliwych, skoro i tak już nas przyłapał na gapieniu się.
-Jesteśmy z wami myślami- dodała Wheller.
Jonathan pokiwał głową.
W, tym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy on naprawdę nie mówi.
-Beznadzieja- rzekła Nancy.
W tym momencie zabrzmiał dzwonek.
-Muszę już iść- wyjaśniła wskazując w naszą stronę.
Jonathan pokiwał głową i ruszył w stronę wyjścia, a Nancy dołączyła do nas.
-Mowiłam,że nie mówi- odparła Carol.
-Rzeczywiście- burknęła Nancy.
-Jest jakiś dziwny- przyznałam.
-Zawsze był- dodał Steve.
-Też bym był dziwny, gdybym zabił swojego brata- wyznał Tommy.
-Zamknij się idioto- warknął Steve dając mu sójkę w bok.
-Ty już jesteś dziwny- dodała Carol.
-Ej Nance! Dzisiaj o 18 u mnie w domu!- zawołał Steve, gdy dziewczyna odchodziła razem z Barb.
-Ona też jest jakaś dziwna- powiedziała krzywiąc się Carol.
-Sama jesteś dziwna- odrzekł Steve.
-Nie jest taka zła jak myślałam- odparłam szczerze, co wywoło uśmiech na twarzy Steve.
CZYTASZ
SOMEONE MORE | Steve Harrington
Fiksi Penggemar❗️zawieszone dopóki nie pojawi się 5 sezon stranger things, pokładam nadzieję że skończę tą książkę Melanie Smith to siedemnastoletnia uczennica trzeciej klasy liceum, a przy okazji mieszkanka małego miasteczka Hawkins w stanie Idniana. Miasteczko t...