Kontrakty, architekci i grobowce.
- Wspaniały pomysł. – Profesor dołączył do rozmowy. – Pozwól, że zaprowadzę naszą Doktor na zeppelina, a Pomocnica i ja pomożemy jej w umeblowaniu jej laboratorium.
- Okej. – Harry zamrugał zaskoczony. – Nie sądziłem, że będziecie chcieli… jeśli to nie jest kłopot.
- Żaden – powiedział z uśmiechem profesor. – Proszę za mną.
- W porządku. Ale jestem mile zaskoczona, nie sądziłam że ot tak mnie zaakceptujecie.
- Proszę dotknąć tej zapalniczki. – Profesor wyciągnął mały przedmiot. – A ja uaktywnię świstoklik.
- Świstoklik? – kobieta dotknęła zapalniczki. – Myślałam, że powiedział pan zeppelin.
- Teleportuj mnie. – Oboje odczuli dziwne uczucie w okolicach ich głów. – Tak powiedziałem.
- Co to za miejsce?
- Proszę za mną. – Profesor zignorował pytanie. – Czy ma pani ze sobą jakie magiczne przedmioty?
- Kilka – odparła Doktor. – Czemu?
- Proszę włożyć je do pudelka razem ze swoją różdżką. – Profesor wskazał ręką na małe pudełko. – Musimy się upewnić, że te przedmioty nie będą kolidować z naszymi głównymi zaklęciami, które utrzymują naszego zeppelina w powietrzu. Inaczej się rozbijemy i umrzemy wszyscy.
- Umrzemy? – Doktor szybko wrzuciła swoją różdżkę i pierścionki do pudełka.
- Hmmm. – Profesor spojrzał na swoje urządzenie. – Chyba coś pani pominęła.
- Rzeczywiście – potwierdziła kobieta, dorzucając swoje kolczyki. – Prawie o nich zapomniałam.
- W porządku. – Profesor zamknął pudełko. – Proszę za mną.
- Dokąd idziemy?
- Przedstawię panią mojej pomocnicy, Pomocnicy – odparł profesor z uśmiechem.
- Pomocnica? – Twarz Doktor przybrała dziwny wyraz.
- Tak? – Głowa Pomocnicy pojawiła się w korytarzu.
- To jest Doktor. – Profesor uśmiechnął się. – I będzie badała krew Pana Blacka.
- Dlaczego? – Pomocnica zmarszczyła nos.
- Bo jest trująca. – Profesor wzruszył ramionami. – Poza tym ma w sobie krew wampira i ślinę wilkołaka.
- Dziwne. – Pomocnica kiwnęła głową. – Myślisz, że pozwoli mi pobrać próbkę?
- Pewnie tak, jeśli się ładnie zapytasz – odparł profesor.
- Pójdę po kontrakty. – Pomocnica wróciła z powrotem do swojego pokoju.
- Kontrakty? – Doktor spojrzała na profesora z skonfundowanym miną.
- Tak. – Profesor kiwnął głową. – Ogólnie chodzi o to, że zostanie pani zatrudniona jako badacz i jakiekolwiek odkrycia będą należeć do spółki i będą wykorzystane, aby wykupić dla pani udziały w spółce.
- Zyski?
- Duża część z całej sumy z własnych odkryć – odparł profesor. – Mniejsza część z pozostałych. Poza tym obowiązywałby panią absolutny zakaz zdrady i wyjawienia tożsamości Pana Blacka i innych pracowników.
- Tożsamości? – zapytała Doktor z uniesioną brwią.
- Pani nie jest na imię Doktor, ja nie jestem profesorem, a Pomocnica nie jest Pomocnicą. A z tego, co słyszałem, Pan Black ma bardzo wstydliwe pierwsze imię. Wszyscy mamy swoje sekrety.
CZYTASZ
Pomyśl Życzenie/Harry Potter
FanfictionHarry poznał przepowiednię. Jak zwykły uczeń może pokonać Voldemorta? No cóż, przynajmniej Harry zdecydował się trochę pożyć. Komedia, przygody, nieporozumienia i domniemanie (nie)winności. Opowiadanie nie jest moje! Ja je tylko udostępniam! Tłumacz...