Rozdział 17 TO Śpi

602 48 10
                                    

Czym jest TO? Jest to pomniejsze zło, które nie będzie miało wpływu na akcję. Po prostu jest. Ukryte w Salzburgu.

Volduś, wzgórza i kolejne teorie.

Powrót dwóch śmierciożerców z ataku na Pana Blacka spotkał się z zszokowaną ciszą wśród pozostałych, którzy wolnym krokiem zbliżyli się do ocalałych. W tym czasie jeden z niedobitków wydał z siebie długi, przeraźliwy jęk i wyzionął ducha.

Drugi z trudem był w stanie wydobyć z siebie jakikolwiek inny dźwięk niż przeciągły jęk, ale z trudem mu się udało.

- To… zasadzka, wszyscy zginęli.

Następnie jego ciało się zatrzęsło i dołączył do swoich kolegów w krainie śmierci.

Śmierciożercy, którzy nie zostali przydzieleni do tej misji spojrzeli na siebie w szoku.

- Co teraz zrobimy? – zapytał jeden z świeższych rekrutów.

- Ty idź poinformuj Czarnego Pana o tej sytuacji – odparł jeden z bardziej doświadczonych śmierciożujców. – My tu posprzątamy.

- Dobra – zgodził się rekrut, chcąc jak najszybciej oddalić się od stosu martwych, zakrwawionych ciał. Ci bardziej doświadczeni śmierciożercy obserwowali mężczyznę, uśmiechając się pod nosem i czekając na nieuniknione.

- CO? – wrzasnął Czarny Pan. – CRUCIO!

- Bierzmy się do roboty. –Doświadczony śmierciożerca wskazał na bałagan. – Nasz pan nie byłby z tego zadowolony. I jeśli nie zobaczy tego bałaganu, może nie będzie miał powodu, żeby okazać nam swojego niezadowolenia.

Śmierciożercy ruszyli się i zaczęli zbierać resztki swoich towarzyszy.

- No i co my tu mamy? – Jeden z nich uśmiechnął się na widok szczura, który zamiast ogona miał zakrwawiony kikut. – Wygląda na to, że tym razem to nie nam się oberwie.

- Ha – zaśmiał się inny śmierciożerca. – Zabierz go do pana, w końcu nie możemy pozwolić, żeby Czarny Pan czekał na taki prezent.

♤♡◇♧

Pierwszą rzeczą, którą zobaczył Peter po obudzeniu się, była twarz swojego pana, która nie należała do najbardziej zadowolonych. Zdając sobie sprawę, że to mogą być ostatnie chwile spędzone na ucieczce przed śmiercią, Peter prawie posikał się ze strachu.

- Powiedz mi. – Głos Czarnego Pana był niepokojąco spokojny. – Powiedz mi, co się stało z ludźmi, których wysłałem do zabicia Blacka.

- Ja… usłyszałem straszliwy hałas i zobaczyłem oślepiające światło. – Peter wzdrygnął się. – Przemieniłem się, poczułem okropny ból w ogonie, usłyszałem dziwny dźwięk i coś mnie oślepiło. Gdy już coś byłem w stanie zobaczyć, zauważyłem dwóch rekrutów, którzy próbowali aktywować świstoklik, więc do nich się przyczepiłem.

- Rozumiem - powiedział Czarny Pan. – Boli mnie, że muszę to powiedzieć, ale dzisiaj nie umrzesz. Przydasz mi się jeszcze do czegoś. CRUCIO!

- Przepraszam. Przepraszam. Przepraszam, że cię zawiodłem – wyjęczał z płaczem Glizdogon.

- Ty. – Czarny Pan odwrócił się od szczura i zwrócił się do swojej poprzedniej ofiary. – Przygotuj inną grupę, tym razem ma się im udać.

- Tak, panie – wyjęczał młody śmierciożerca. – Już się za to zabieram.

♤♡◇♧

Pomyśl Życzenie/Harry Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz