Taxi, sowieci i nowe fragmenty przeszłości Pana Blacka.
- Dzień dobry – powitał Harry'ego uśmiechnięty celnik. - Jak podobała się panu pogoda w Szwajcarii?
- W porządku. - Harry wzruszył ramionami, sięgając po swój paszport. - Jaka jest pogoda w Niemczech?
- Jest pięknie – powiedział celnik. - Bardzo ładnie w tym momencie. Jaki jest cel pana wizyty?
- Wakacje. - Harry podał mężczyźnie paszport. - Chcę zwiedzić kilka muzeów i zobaczyć pomniki. A, i chcę spróbować waszych piw.
- Wszystko wydaje się być w porządku, panie Black. - Celnik postawił pieczątkę na dokumencie i oddał go Harry'emu. - Mam nadzieję, że odpocznie pan w Niemczech.
- Też mam taką nadzieję – powiedział z uśmiechem Harry. - I dziękuję.
Harry wyszedł z budynku i wezwał taksówkę, nieświadomy z zamieszania, które spowodował pośród miejscowych stróży prawa.
W powietrzu unosił się zapach ekscytacji. Poza tym większość budynków wydawała się być w czasie remontu czy odnawiania. Harry z uśmiechem spacerował po mieście, podziwiając zaskakującą ilość budynków, na których nadal było widać blizny po wojnie.
Harry w ten sposób spędził cały dzień. W końcu trafił przed bogato wyglądający hotel i wszedł do środka. Z uśmiechem na twarzy i poczuciem spokoju i odpoczynku, Harry podszedł do recepcji.
- W czym mogę panu pomóc? - zapytała dziewczyna za ladą recepcji.
- Chciałbym pokój – powiedział Harry. - Najlepiej najbardziej wygodny jaki macie.
- Dobrze. - Dziewczyna zdjęła klucz z haczyka. - Pokój 406, czy potrzebuje pan czegoś jeszcze?
- Nie, dziękuję. - Harry zabrał kluczyk.
Harry z uśmiechem poszedł do swojego pokoju i rzucił plecak na łóżko. Następnie podszedł do okna i rozsunął zasłony. Jednak po chwili zastanowienia, Harry szybko je zamknął. Zamknięcie zasłon nie przeszkodzi ludziom w spadaniu z wysokości, ale przynajmniej będzie mógł powiedzieć, że niczego nie widział. Następnego dnia, Harry sprawdził swoje notatki i z zaskoczeniem stwierdził, że po południu ma się zobaczyć z profesorem i Pomocnicą. Schodząc do hotelowego lobby Harry podszedł do informacji.
- W czym mogę panu pomóc?
- Mam trochę czasu do zmarnowania – powiedział z uśmiechem Harry. - Co mi pani proponuje zwiedzić?
- Muzeum Alliierten (Muzeum Aliantów w Berlinie) jest bardzo popularne. - Dziewczyna w informacji uśmiechnęła się i zaczęła wyciągać ulotki. - Należy też zwiedzić kilka innych miejsc.
- Dziękuję – powiedział Harry, zabierając ulotki z informacjami. - Miłego dnia.
Puls Harry'ego przyspieszył, gdy przeczytał opis muzeum. Przyjechał do Berlina z nadzieją, że dowie się czegoś o sowieckiej okupacji i teraz miał ku temu okazję. Jego zainteresowanie wynikało z faktu, ze upadek muru należał do jednych z nielicznych szczęśliwych wspomnień z jego dzieciństwa. Harry był bardzo młody gdy mur upadł. Do dzisiaj jednak pamiętał wyraz twarzy dziennikarza, który przekazał tę wiadomość światu. Wyraz twarzy, który mówił o wycofaniu się sił zła. Wzrok, który obiecywał, że teraz już wszystko będzie dobrze. Jego wujek wgapiał się w szoku w telewizor, nie mogąc w to uwierzyć. Niestety, wuj Vernon później dostrzegł „niewdzięcznego łobuza" oglądającego telewizję i dalszego ciągu nie chciał pamiętać. Jednak mimo to, patrzenie jak tłum rozrywa bliznę przecinającą Berlin na pół było najszczęśliwszym momentem jego życia.
CZYTASZ
Pomyśl Życzenie/Harry Potter
FanfictionHarry poznał przepowiednię. Jak zwykły uczeń może pokonać Voldemorta? No cóż, przynajmniej Harry zdecydował się trochę pożyć. Komedia, przygody, nieporozumienia i domniemanie (nie)winności. Opowiadanie nie jest moje! Ja je tylko udostępniam! Tłumacz...