VII Śniadanie i propozycja.

12 3 0
                                    

-Czekaliśmy w ciszy na porę śniadania i aż rodzina królewska się zbierze w jadalni. Jak tak teraz o tym myślę to nigdy nie słyszałem nic o żonie Swaina, o jego dzieciaku słyszałem, o samym Swainie słyszałem może nawet za dużo, ale o królowej Cor nie wiem nic...

-Mogłabyś mi opowiedzieć o królowej? -Poprosiłem Klio i uśmiechnąłem się lekko.

-Co takiego byś chciał wiedzieć? -Odarła patrząc mi w oczy.

-Wiesz jaką osobą jest, czy jest bardzo cięta na służbę, czy jest raczej w tej kwestii podobna do swojego męża. -Oparłem się póki co o ścianę, podejrzewam że ich nikt nie budzi na śniadanie, więc nie mam czym się przejmować. Pewnie mam ogrom czasu.

-To jest problematyczna sprawa, bo mało kto ją widzi, nie wychodzi zbytnio ze swojej komnaty, ale z tego co kojarzę bardzo lubi rośliny i ma ciemne włosy. -Bardzo mi to pomaga... Nic najwidoczniej poczekam do śniadania i dopiero wtedy dowiem się jak wygląda.

-Rozumiem... miejmy nadzieję że nie będzie źle. -Oby tylko dzieciak nie był jakimś standardowym rozpieszczonym paniczem z manią większości.

-Raczej nie masz się czego obawiać, cała rodzina królewska wydaje się miła. -Napomniała przeciągając się, gdy ja się nagle wyprostowałem.

-Idą. -Moja kompanka posłuchała się mnie i wyprostowała się.

-Pamiętaj ukłoń się i zwracaj się do nich tytułami, wtedy będzie dobrze. -Pokiwałem głową i uśmiechnąłem się lekko. Rodzina królewska weszła do sali, pierwszy szedł Swain, a obok niego wysoka kobieta z czarnymi włosami, piękną suknią i przepaską w oczach. Ostatnie szło może ośmio letnie dziecko z czerwonymi oczami i brązowymi włosami, najwidoczniej to jest właśnie dziecko Swaina.

-Witam Maelu, Klio. -Swain uśmiechnął się do nas ciepło.

-Witaj mój królu, królowo i paniczu Roi. -Powiedziałem wykonując ukłon, widać było że Klio nie spodziewała się że dobrze to pójdzie. Reakcja Cor była dziwna, gdyż nie mówiła nic tylko odwróciła się w moim kierunku, posłała mi ciepły uśmiech i skinęła głową. Myślałem że jest niewidoma, ale gdyby nie miała zasłoniętych oczu popatrzyłaby się mi prosto w oczy.

-Jesteś tym nowym tak? -Młody Roi rzucił patrząc przed siebie, czyli gdzieś w okolicę moich ud.

-Zgadza się, możesz prosić o cokolwiek chcesz, a ja postaram się to załatwić. -Uśmiechnąłem się lekko, a po chwili poczułem lekki ból w moim boku, powodem tego bólu był fakt że Klio dźgnęła mnie paznokciem i odchrząknęła. -Ah, może panicz prosić mnie o cokolwiek panicz zapragnie. -Roi westchnął ciężko i poszedł do stołu. -Co teraz? -Szepnąłem do dziewczyny u mojego boku.

-Czekamy na rozwój wszystkiego, czy nie potrzebują dodatkowej serwetki. -Wytłumaczyła uśmiechając się lekko.

-W takim razie czekamy... -Powiedziałem sam do siebie i czekałem aż ktoś mnie zawoła, lecz ku mojemu zdziwieniu nikt mnie nie zawołał, najwidoczniej wykonałem swoją pracę dobrze. Rodzina królewska wytarła swoje usta po posiłku i od stołu pierwszy odszedł dzieciak. Zanim wyszedł z pomieszczenia Roi podszedł do mnie i powiedział.

-Krzywo ustawiłeś sztućce, ale resztę zrobiłeś dobrze. -Uśmiechnął się, cóż trochę mnie denerwuje fakt że przyczepia się do takich pierdół, ale miło jest dostać pochwałę w czymś co wykonywałem pierwszy raz.

-Dziękuję mój książe. -Roi spojrzał na mnie lekko zirytowanym spojrzeniem.

-Mówiłem chyba komuś że mają tak do mnie nie mówić. -Rzucił wzdychając, po czym wyszedł z pomieszczenia. Ja zdziwiony spojrzałem w stronę Klio, gdy nagle rozległ się głos Swaina.

Oczami AniołaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz