Rozdział 8 - Czułam się szczęściarą

317 23 0
                                    

Carissa

„Myślę, że cię lubi" – powiedziałam do Big Petey'a z uśmiechem.

Chociaż, biorąc pod uwagę sposób, w jaki Travis, którego trzymał Big Petey, próbował połknąć mu nos, powiedziałabym, bardziej przypominało to miłość od pierwszego wejrzenia.

Był wtorek, późny poranek, a ja stałam przy barze w Kompleksie Chaosu obok Big Petey'a, który siedział na stołku i właśnie porwał mojego syna.

„Ooo, on jest taki słodki. Pamiętam dni, kiedy one wszystkie były ciepłe, zawinięte w wiązki dobroci" - gruchała Tyra, stojąca za barem.

Pete uniknął amputacji nosa przez dziecięce zęby i dziąsła, pochylając głowę i dmuchając głośno malinami w pucołowaty policzek Travisa, przez co moje dziecko jeszcze bardziej chichotało i wierciło się, co sprawiło, że uśmiechnęłam się szerzej.

Kiedy to zrobił, Pete zwrócił się do Tyry i rozkazał - „Nie miej żadnych pomysłów, kobieto. Twój mężczyzna już oszczędza, ale nie na przyszłe czesne w college'u, na przyszłą kaucję. Nie potrzebuje więcej bólu głowy w postaci chuliganów".

Spojrzałam na dwóch ciemnowłosych chłopców, którzy obecnie zmagali się ze sobą na podłodze Kompleksu, chrząkając i dając z siebie wszystko, coś, co Tyra ignorowała, więc domyśliłam się, że to było normalne i pomyślałam, że Pete się nie mylił.

„Tack dałby mi jeszcze dziesięcioro dzieci, gdybym ich chciała" – odparła Tyra.

„Definicja szaleństwa w miłości" - mruknął Pete, ponownie zwrócił uwagę na Travisa i doradził z powagą - „Ucz się wcześnie, mały człowieczku, znajdź brzydką kobietę, żeby pochyliła plecy, by wykonać twoje polecenie, a nie ładną, która złamie ci plecy, żeby zrobił to dla niej".

„Pete!" - Tyra warknęła.

Spojrzał ponownie na nią - „Co?"

Tyra spojrzała gniewnie.

Trzymałam się z daleka, ale tylko dlatego, że Travis jeszcze nie nauczył się angielskiego.

Na szczęście dla Big Petey'a (a może Tyry) w tym momencie w pokoju rozległ się głośny trzask i spojrzałam, aby zobaczyć, że Rider i Cutter przewrócili krzesło.

Ale nadal walczyli.

Spojrzałam na Tyrę - „Uch... czy to normalne?"

Przestała gapić się na Big Petey'a i spojrzała na mnie - „Jestem jedynaczką, ale Tack ma brata, z którym nie rozmawiał od lat".

To nie odpowiedziało na moje pytanie, ale jeszcze nie skończyła.

„Powiedział, że tak naprawdę nigdy nie mieli ze sobą nic wspólnego. Przez cały czas, odkąd byli młodzi. Miał też siostrę".

Nie sądziłam, że przeszły czas tego ostatniego kawałka był dobrą rzeczą, ale nie mogłam zareagować, ponieważ kontynuowała.

„Powiedział, że przez cały czas walczyli ze sobą. Ale on ją uwielbiał. Powiedział też, że Tabby i Rush ciągle się kłócą, od dzieci do nastolatków. I są bardzo blisko".

Spojrzała na swoich synów - „Moi chłopcy są zawsze razem, czasami walczą lub kłócą się, czasami nie. Cokolwiek to będzie, później będzie oznaczało coś innego. Wiedząc o tym, pozwalam im być".

To było do przemyślenia, gdybym miała szczęście dać Travisowi rodzeństwo.

Żułam ten pomysł, kiedy drzwi frontowe się otworzyły i wykręciłam szyję, żeby zobaczyć przechodzącego przez nie Tacka. Kiedy przesunął się z tyłu baru i podszedł do nas, kiwnął brodą do Pete'a, skinął głową do mnie i uśmiechnął się do swojej żony, co sprawiło, że moje serce załopotało w szczęśliwy sposób dla Tyry.

Jedź spokojnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz