Rozdział 22 - Mieć rację

227 21 0
                                    

Joker

Joker stał w warsztacie z rękami na biodrach, wpatrując się w budowany przez siebie samochód, który stał tam z podniesioną maską, lśniącym nowym silnikiem, osłonami na bokach, wnętrzem pustym, ponieważ zamówione przez nich fotele nie zostaną dopasowane jeszcze przez kilka dni.

Ale jeśli utrzymaliby się planu przekręciliby kluczyk pod koniec następnego dnia.

Miał tylko nadzieję, że przekręci go i złapie zapłon. Tyle kompilacji, ile zrobił, to zawsze była gra w niewiadomą, a jeśli tak się nie stało, dowiedzenie się, dlaczego można było przyczepić się w dowolnym miejscu od pół godziny do pół tygodnia.

„Joker! Słonko! Masz gościa!"

Odwrócił się do drzwi biura na wołanie Cherry.

Potem uśmiechnął się, gdy zobaczył, jaki mężczyzna wychodzi za nią.

Pan Robinson. Keith.

Mężczyzna wyciągnął rękę, zanim się spotkali i potrząsnął nią, kiedy to robili.

„Kazałeś mi zadzwonić" – powiedział Keith - „Ale byłem blisko, więc pomyślałem, że po prostu wpadnę".

„Cieszę się, że wpadłeś" – odpowiedział Joker, zrywając kontakt.

Oczy Keith'a powędrowały do samochodu - „To twój?"

Joker też spojrzał na samochód - „Ten, nad którym teraz pracuję".

Joker poczuł na sobie wzrok mężczyzny, kiedy stwierdził - „Jest piękny".

Spojrzał na Keith'a i uśmiechnął się - „Chcesz zobaczyć?"

Keith skinął głową i Joker zaprowadził go do samochodu.

„Więc za co w nim odpowiadasz?" – zapytał Keith, gdy szli.

„To wszystko" – powiedział mu Joker.

Zatrzymali się przy samochodzie i Keith spojrzał na niego.

„Przepraszam?"

„Projekt, podwozie, nadwozie, układ wydechowy, zawieszenie, skrzynia biegów, silnik, koła, wnętrze, lakier" - Spojrzał na samochód - „Zderzak do zderzaka, dach do kół, cały jest mój".

„To jest... ja... Carson..." - Joker spojrzał na niego, kiedy jąkał się - „To niewiarygodnie imponujące".

To było dobre, ale mimo to Joker wzruszył ramionami.

„Moja praca" – wymamrotał i kontynuował – „Nie zszywam skóry ani nic. Większość wnętrza zlecamy podwykonawcom przy budowie lub renowacji, wykorzystując gówno, które znajdujemy w pojazdach, których nie da się odrestaurować. Remontujemy i manipulujemy tak, aby pasowały. I nie maluję. Mamy faceta od farb, który to robi, innego, który zajmuje się malowaniem wzorów. Wyobrażam sobie rysunek aerografem, robię trochę tego, ale jeśli jest to czasochłonne, jesteśmy na czas, a ja nie mam tego czasu, mamy faceta, który pomaga..."

„Malujesz aerografem?" – zapytał Keith i Joker ponownie wzruszył ramionami.

„Tak".

Powoli Keith uśmiechnął się, zanim powiedział - „Chciałbym to zobaczyć".

Joker skinął głową - „Cherry ma w biurze książkę starych konstrukcji. Mogę..."

Przestał mówić, gdy usłyszał - „Skarbie!"

Odwrócił się i nawet nie próbował powstrzymać swojego wielkiego uśmiechu, gdy zobaczył spieszącą ku niemu Carissę, ubraną w uroczą sukienkę, która kołysała jej wokół ud, odsłaniając nogi od kolan w dół, w dziewczęce sandały na wysokim obcasie, z rozpuszczonymi i dużymi włosami, lekkim makijaż, Travisem na biodrze.

Jedź spokojnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz