Więc Errink się zaczyna ! Mam kilka wątpliwości co do tamtego rozdziału więc tutaj powracam. Miłego czytania !
~~~
Pov. Encre
Odkleiłem się od Fallacy'ego, a moją twarz pokrył soczysty kolorowy rumieniec. Ten spojrzał na mnie z uśmiechem, a jego złoty rumieniec tylko się powiększał. Zamknąłem oczy, a po chwili z nich zaczęły wypływać kolorowe łzy.
Fallacy spojrzał na mnie i delikatnie oparł swoje czoło o moje. Odetchnąłem cicho i zaśmiałem się po czym Fallacy uniósł moje biodra i zaczął kręcić dookoła własnej osi.
Postawił mnie na ziemię, splótł razem nasze palce i zaczął prowadzić mnie przez korytarz. W końcu doszliśmy do pokoju gdzie malowałem. Zamknąłem drzwi, a Fallacy usiadł na jednym z krzesełek przy płótnie.
Usiadłem na jego kolana, zabierając pędzle i farbę ze sobą. Położyłem przybory na stoliku i wtuliłem się w jego klatkę piersiową.
Wziąłem do ręki pędzelek i zamoczyłem go w niebieskiej farbie. Delikatnie zacząłem malować swoją dłoń farbą, przy okazji namalowując kropkę na jego nosie.
Zaśmiał się cicho, a ja przyłożyłem swoją dłoń do płótna, pilnując by farba się na nim odcisnęła. To samo zrobiłem z dłonią Fallacy'ego. Po chwili każdy z nas, Fallacy nieco koślawo, ja kaligraficznie, podpisał się pod swoim odciskiem.
Zaśmiałem się cicho i w mgnieniu oka zaczęliśmy malować po swoich buziach. Wzory, kropki. Śmiechy ciągle przeplatały się w ciszy nocy, a ja czułem się, że wreszcie jestem sobą.
Pov. Songe
Wstałem zakładając dłonie na swoich ramionach. Było zimno, a sama pora nie pomagała w temperaturze.
Pocałowałem Cruzara w czoło i wyszedłem z pokoju, cicho zamykając drzwi.
Na sobie miałem żółty golf, a moje ramiona okrywała biało-czarna kurtka Cruzara. Chciałem się rozejrzeć, a przynajmniej znaleść mojego brata, z którym nie mogłem porozmawiać przez incydent z Encre.
Zacząłem iść przez korytarz. Wszystko jakby rozmazywało mi się przed oczami, a w głowie mi się kręciło. W końcu dotarłem do drzwi z czarnego drewna.
Zapukałem, a po chwili drzwi zosyały uchylone.
-Songe ? - mruknął i przetarł oczy.
-Wybacz nie mogłem zasnąć - zaśmiałem się nerwowo, a Macabre cofnął się, wpuszczając mnie do środka.
Usiadłem na łóżku i klapnąłem na nie, a mój brat podszedł do mnie i usiadł obok mnie.
- Coś się dzieje ? - spytał, przetarł oczy i delikatnie pogłaskał mnie po głowie.
- Ciągle myślę i nie mogę przestać. O tym wszystkim co przeżyłem. Chodzi o Eternę, Cruzara o wszystko ! - z moich oczu spłynęły pojedyncze łzy.
Macabre widząc to wtulił mnie w siebie. Wtuliłem się w jego golf i zacząłem cicho łkać.
- Spokojnie bracie. Z Cruzarem wszystko w porządku, a ta paskudna ryba nie ma prawa się do ciebie zbliżyć.
Pokiwałem energicznie głową i leciutko się uśmiechnąłem.
- A jak noga? Boli Cię ? - spytał na co ja delikatnie skinąłem głową.
Zaczął śpiewać naszą kołysankę. Którą napisał kilka lat temu, kiedy byliśmy mniejsi.
Oczy zamykały mi się z każdym jego najmniejszym słówkiem. Po chwili zasnąłem.
Pov. Encre
Otworzyłem ciężkie powieki i lekko się podniosłem. Przetarłem oczy i obróciłem głowę w jego stronę.
Fallacy. Spał, cicho chrapiąc, leżał na MOIM łóżku, co wywołało u mnie potężny rumieniec.
Wstałem i bezszelestnie wyszedłem na korytarz, uwcześnie całując go w czoło.
Wszedłem do pokoju malarskiego i zamknąłem drzwi. Wczoraj siedzieliśmy tutaj dość długo, a potem chyba zasnąłem.
Przejechałem dłonią po płótnie. Nasze podpisy i odciski dłoni nadal odciskały się pięknie się prezentując.
Wstałem, podszedłem do okna i oparłem się o nie. Słońce wschodziło nad choryzontem. W moich oczach pojawiły się iskierki. To było tak śliczne.
Odszedłem od okna i rozejrzałem się w poszukiwaniu nowych płócien. Podszedłem do szafki, kucnąłem i przeszukiwałem zawartość szafek, szaf i pudełek leżących obok.
Wtedy zobaczyłem zdjęcie. Przyjrzałem się mu dokładnie i spojrzałem na nie z zaciekawieniem.
Przedstawiało ono kobietę, trzymającą młodego Jaspera, a obok stał Fallacy. Wydawali się szczęśliwi...
Odłożyłem zdjęcie na podłogę i zacząłem przeszukiwać zawartość szuflad. Wziąłem do ręki kilka kartek i zacząłem czytać tekst zamieszczonych na nich.
Dzisiejszy dzień był dziwny. Zaczęło się na małych smugach atramentu wędrujących po moich dłoniach. Następnie wniknęły w moją skórę zostawiając na niej wzory. Sama nie wiem co o tym myśleć. Nie chcę żeby Fallacy się o tym dowiedział. Musi zajmować się naszym synem.
Calamini
Wziąłem do dłoni kolejną kartkę, która opisana była z numerem dnia i mniej dokładnym wpisem ciężkim do odczytania.
Dzień 67
Każdy obszar na którym pojawiły się te wzory zaczął mnie boleć i porastać kwiatami. Osobiście, o własnych siłach dotarłam do biblioteki i przejrzałam każdą książkę. Jeden z filozofów opisał to zjawisko. Mówił coś o kwiatach, ale część z jego notatek zostały spalone.Dzień 70
Moje dłonie jak i głowę pokryły kwiaty. Bałam się. Fallacy mówił, że przez sen każdy kwiat powoli się powiększał powodując ból. Boję się, bo moje dłonie parzą i bolą.Calamini
W moich oczach stanęły łzy. Ból ? Kwiaty ? O co chodzi ? Kto to Calamini ? Zacząłem przeszukiwać szafki, aż w końcu dotarłem do zwoju pergaminu zawiniętego w ciasno owijającą go folijkę.
Rozpakowałem to szybko i rozwinąłem pergamin w przerażeniu.
Zaczęło się od prostych smug atramentu. Głowa ciążyła mi, a przed moimi oczami pojawiały się mroczki. Smugi przejeżdżały po moich dłoniach tworząc kształty i przybierając barwy. Z każdym dniem odkrywałam sekrety owych plam. Potem było tylko gorzej. Mam nadzięję, że jeśli znajdziesz to ty osobo z objawiami, powiedz Fallacy'emu że go kocham
Calamini
Łzy napełniły mi oczy. T-to nie może być prawda ! Nie proszę ! Zacząłem cicho łkać. To nie może być prawda. Nie teraz ! Czemu nie wcześniej kiedy tego potrzebowałem ! Kiedy potrzebowałem umierać ! Nie teraz kiedy mam partnera, przyjaciół ! T-to nie m-może być p-prawda ! Prawda ?
Pov. Azure
Leżałem na zimnej posadzce, a z moich ust leciała krew. Zostałem tutaj wtrącony zaraz po tym jak Cruzar uciekł z wampirem.Zostałem uznany za zdrajcę, po tym jak Eterna dowiedziała się, że nie miałem "nie wkładu" w sprawę z wampirami.
Znalazła księgi Encre'go w jego domu o wampirach. Nawet Khaizer nie mógł mi pomóc.
Skuliłem się w rogu i zacząłem łkać. Gdzie jesteś Encre ? Gdzie jesteś Cruzar ? Dlaczego mi nie pomógł ? Dlaczego zostałem sam ?
***
Skończyłam rozdział w Pradze, ale tam internetu nie mam więc wstawiłam go dopiero w Polsce. Jest mnóstwo łez w tym rozdziale, mnóstwo smutku, ale spokojnie. Najważniejszym i nie pytajcie mnie proszę :Nie wiem czy Encre zginie ! No bo zgadnijcie kto został zmuszony do wyjazdu ?! Ja. Dobra trudno. Zadawajcie aski ! Bajooo
***
~1031 słów ~
CZYTASZ
Vampireverse Wampirze kły Część 1 {W TRAKCIE NAPRAWY}
AdventureEncre-malarz słynący na całym świecie ze swoich pięknych nadwyraz obrazów Fallacy-wampir, mieszkający w ogromej posiadłości Czy coś między nimi zaiskrzy ?