Rozdział 21 czyli jeden z głowy został jeden

50 6 4
                                    

Po pierwsze. To co wy tam zrobiliście w wyświetleniach i gwiazdkach ?! Bardzo dziękuję :) 

***

Pov. Fallacy

Założyłem kaptur na głowę i wystawiłem kciuk do góry w stronę Macabre i Cruzara. Ci kiwnęli głowami i założyli swoje kaptury. Byliśmy cholernie zestresowani. Co jeśli Eterna nas złapie ? Albo co gorsza Songe i Encre już zostali zabici ?

Wtedy przez drzwi do salonu wbiegł Jasper. Był cały zapłakany. Podbiegł do mnie i wtulił się w moją nogę. Kucnąłem i przytuliłem swojego syna. Bał się. Ja także obawiałem się wszystkiego co mogło się wydarzyć. Pozwoliłem synowi wtulić się w moją koszulę, a on spytał głosem przeplatanym z płaczem.

- Czy obiecacie mi, że na pewno wszystko dobrze się skończy ? - kiwnąłem głową, a mój syn wstał i przytulił się do Suave. Podszedłem do lokaja i położyłem dłoń na jego ramieniu. 

- Pod naszą nieobecność przygotuj proszę dwa pokoju szpitalniane. Przydadzą się gdyby Encre lub Songe coś się stało. - kiwnął głową i wtulił Jaspera w swoją koszulę.

- Uważajcie na siebie proszę... - szepnął Suave, delikatnie głaszcząc Jaspera po ramieniu.

Wyszliśmy na dwór, a ja pchnąłem bramę prowadzącą do lasu.

Pov. Songe

Otworzyłem oczy i z bólem stwierdziłem, że każda kończyna boli mnie okropnie. Jęknąłem z bólu i podciągnąłem się nieco, uważając na głowę Encre nadal spokojnie spoczywającą na moich kolanach. Wtedy poczułem jak bardzo głodny jestem. Nie miałem siły wstać, ani chociażby podnieść się centymetr do góry. Po chwili drzwi od celi się otworzyły, a ja ze zgrozą popatrzyłem na osobę w nich stojącą.

Łowczyni przybliżyła się do mnie po czym strąciła głowę Encre z moich kolan. (Jak dobrze, że po całej celi porozsypywane było siano, bo inaczej jego głowa roztrzaskałaby się o podłogę) Do środka weszła dwójka strażników. Jeden z nich na swojej twarzy miał czarne pasy. Od oczu do polików, a drugi ubrany był w niebieską chustę. Straż królewska.

- Eterno czy na pewno musimy to robić ? Spójrz na niego - powiedział ten z pasami wskazując na moje zakrwawione kończyny. Kobieta przewróciła oczami, a szkielet z pasami podszedł do mnie, kucnął obok mnie i pokazał wyciągnięty w górę palec wskazujący, co nakazywało Eternie czekać na jego krok. 

Cofnąłem się przerażony o ścianę i zasłoniłem bezbronnymi i bezwładnymi rękoma.

- Jak się czujesz ? - spytał na co ja otworzyłem spanikowane oczy i spojrzałem na niego z bólem.

Pov. Khaizer

Wampir popatrzył na mnie, a jego oczy wymawiały tylko jedno. Ból. Zastanawiam się kiedy on ostatnio jadł. Prawdopodobnie Eterna go głodzi, by łatwiej i szybciej zginął, w bólu i cierpieniu. Ponowiłem więc pytanie.

- Jak się czujesz ? - Eterna złapała mnie za ramię i warknęła.

- Nie ma sensu z nim rozmawiać. - wampir po raz kolejny się zasłonił, a ja wcisnąłem mu do dłoni pospiesznie kawałek chleba, który miałem przy sobie. Łowczyni na szczęście tego nie zauważyła. Odetchnąłem z ulgą, a łowczyni powiedziała. - Za pół godziny ten wampir ma być gotowy do transportu do innej celi - fuknęła i wyszła, a za nią Azure. Wstałem, westchnąłem i wyszedłem.

Vampireverse Wampirze kły Część 1 {W TRAKCIE NAPRAWY}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz