Rozdział 19 czyli ból

56 6 1
                                    

Przepraszam nie zabijcie mnie za ten rozdział proszę :(

***

Pov. Encre

Otworzyłem zmęczone oczy i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Czemu głowa mnie tak ciąży i dlaczego nie mogę- Chwila. Szybko odwróciłem wzrok i spojrzałem na swoje nadgarstki ciasno splecione za moimi plecami liną. W moich ustach tkwił knebel, a sam sznur oplątujący moje nadgarstki przymocowany był do ściany. Rozejrzałem się, a po chwili drzwi celi otworzyły się, a do środka weszła Eterna. 

Uśmiechnęła się chytrze, a ja odwróciłem wzrok. Usłyszałem kroki, a po chwili mój podbródek został gwałtownie pociągnięty w jej stronę. Spojrzałem na nią złowrogim wzrokiem i wyszarpałem się z uścisku jej dłoni.

- Odpowiesz na każde moje pytanie, albo twój przyjaciel dostanie- powiedziała uderzając mnie w policzek. Krew zgromadziła się w moich ustach i wylewała się na biały materiał knebla.

Łowczyni pokazała na mnie strażnikowi, a ten rozwiązał mój knebel. Spojrzałem na Eternę złowrogo i wyplułem krew znajdującą się w moich ustach. Łzy spłynęły po moich policzkach, ale uparcie obserwowałem każdy ruch łowczyni. Kobieta prychnęła i zaczęła chodzić tam i z powrotem.

Wtedy usłyszałem krzyk Songe, a następnie płacz. Zacząłem się wyrywać, a z moich oczu zleciało coraz więcej łez. Eterna uderzyła mnie w żebra, przez co przez moje usta wyrwał się pisk. Skuliłem się najbardziej jak mogłem, chociaż lina mi to przeszkadzała i spojrzałem prawie odpływającymi oczami na Eternę.

Łowczyni spojrzała na mnie z wściekłością, podniosła mój podbródek i powiedziała.

- Czyżby nasz mały zdrajca nie chciał nam nic powiedzieć ? 

- Nie zdradziłem mojego ludu. Ale to co robi mój lud z wampirami jest chore. - kolejne uderzenie. Warknąłem po raz kolejny i spojrzałem na łowczynię z mordem w oczach. Myśli, że będę jej posłuszny. Płonne nadzieje. 

Wtedy zobaczyłem jednego ze strażników podchodzących do Eterny i szepczącej jej coś do ucha. Strażniczka przewróciła oczami z niezadowolenia i wyszła z celi, a do środka wszedł ubrany na czarno-biało strażnik. Kucnął obok mnie i przybliżył dłoń do mojej plamy na policzku. Odwróciłem głowę, na co strażnik uderzył mnie w brzuch. Skuliłem się i poczułem jak moje ręce mrowieją. 

Wstałem i spróbowałem się wyrwać z więzów ale nic mi to nie dało. Po chwili do środka znowu weszła Eterna, westchnęła cicho, odplątała sznur, który mocował moje nadgarstki do ściany i warknęła.

- Król i Królowa chcą Cię widzieć. Masz nie zrobić żadnego numeru. Albo twojemu przyjacielowi coś się stanie - momentalnie zadrżałem. Jeśli nie wykonam jej poleceń Songe ucierpi.  Z upokorzeniem kiwnąłem głową i wstałem, a Eterna pociągnęła linę, ciasno związaną na moich nadgarstkach i zaczęła prowadzić mnie przez lochy. Zacząłem się rozglądać po celach. W jednej z nich zobaczyłem mojego przyjaciela.

- Songe... - wampir spojrzał na mnie, a z jego oczy spłynęły złote łzy. Podbiegłem do krat, a Eterna pociągnęła za linę, momentalnie sprowadzając mnie na ziemię. - Songe wszystko będzie dobrze obiecuję. 

Łowczyni pociągnęła za sznur, na co musiałem odpowiedzieć chodem za nią. Wreszcie kiedy znaleźliśmy się przed ogromnymi drzwiami, pchnęła je i gdy podeszliśmy do tronów, popchnęła mnie tak, że nieumiejętnie poleciałem na podłogę. 

Uniosłem głowę i spojrzałem smutek na twarzy królowej. Natomiast na twarzy króla panowało rozczarowanie. 

- Wstań Encre. - powiedział, na co ja wykonałem jego polecenie, z trudem powstrzymując łzy. - Powinieneś czuć się teraz podle. Zdradziłeś swój ród. Zdradziłeś tych, którzy Ci pomagali, przyjaciół. Wszystkich. Co masz na swoje usprawiedliwienie ?

- Panie. Nic mnie w tym momencie nie usprawiedliwia. Tak naprawdę w gronie wampirów znalazłem się niedaleko po tym jak jeden z nich mnie zaatakował. Błędem jest sądzić Królu, że wampiry to nieprzewidywalne i łaknące śmierci zwierzęta, gdyż tak nie jest. Wampir nie stanowi zagrożenia. Nie jest groźny. 

- A co usprawiedliwia Cię w sprawie magii ? - zamarłem. Skąd on o tym wiedział ?

- Skąd pewność, że takową posiadam ? 

- Eterna mi powiedziała o sytuacji z twojego domu. I co się z tobą działo.

- A jeśli Eterna skłamała, żeby mnie jeszcze bardziej upokorzyć ? - spytałem. Musiałem grać na czas. Nikt nie mógł się dowiedzieć. To, że wybuchłem przed Eterną nie oznacza, że cała wioska ma wiedzieć kim jestem.

- Przyprowadzić wampira ! - krzyknął Asgore, a ja zamarłem. Przerażony odwróciłem głowę, przy okazji czując znacznie zmniejszający się ból nadgarstków. Lina je krępująca została rozwiązana, a po chwili przez główne drzwi wszedł strażnik z Songe. Wampir spojrzał na mnie, a po chwili został brutalnie pchnięty na podłogę. 

- Songe ! - krzyknąłem, ale Eterna złapała mnie za ramiona i kazała obserwować zdarzenie. Strażnik kopnął mojego przyjaciela w żebra, a Songe odkaszlnął krwią i spojrzał z łzami w oczach na strażnika. 

Nie wytrzymałem. Moje oczy zaszły czernią, a atrament wyskoczył z moich dłoni. Szybko uformowałem dwie duże kości i wbiłem je w rękawy Eterny tak by nie mogła ruszyć się ze ściany. Następnie podbiegłem do strażnika i przybliżyłem kość do jego gardła. Potwór spojrzał na mnie z przerażeniem, a ja odrzuciłem go na drugi koniec sali, przygważdżając jego ciało kośćmi. Emanując soczystą złością podszedłem do tronów. Królowa przerażona zasłoniła się rękoma, a król szepnął.

- Nie zabijesz nas... Nie jesteś na tyle silny

- NA PEWNO ? - zaśmiałem się psychicznie, a po chwili poczułem ogromny ból w szyi. Odwróciłem głowę i zobaczyłem nadwornego naukowca wyciągającego strzykawkę z moich kręgów szyjnych. Po chwili zapadła ciemność.

Pov. Songe

Spojrzałem w stronę krzyków przerażony. Co się stało z Encre ? Po chwili malarz upadł na ziemię, a strażnicy obwiązali z powrotem jego nadgarstki i zaczęli go ciągnąć w stronę cel. Ze mną zrobili to samo. Po chwili wrzucili nas do jednej celi i co mnie najbardziej zdziwiło rozwiązali nasze nadgarstki. Zamknęli drzwi od celi, a ja przybliżyłem się do Encre'go, położyłem jego głowę na moich kolanach i delikatnie zacząłem głaskać jego czaszkę. Boję się...

Pov. Fallacy

Każdy przygotowywał się do odbicia Encre i Songe z zamku. Zostały im zaledwie dwa dni do egzekucji, a my musimy się pospieszyć. Spojrzałem na Macabre i Cruzara. Wiem, że to ich bolało tak samo jak mnie, ale musimy się pospieszyć jak tylko możemy. W końcu kochamy ich. 

***

Ten rozdział jest krótszy, bo nie miałam na niego pomysłu. Jako iż za niedługo, zbliżamy się do końca tej książki (zostało nam około 6-8 rozdziałów) chciałabym zapytać o ważną rzecz. Czy na końcu książki mam dodać jakieś bonusy ?

Mam w planach kogoś uśmiercić, ale spokojnie. Na fabułę ogromnie to nie wpłynie. 

Miłego dnia :)

***

~ 1032 słów ~

Vampireverse Wampirze kły Część 1 {W TRAKCIE NAPRAWY}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz