1.

7.6K 173 28
                                    

Abigail

Drżącą dłonią złapałam szklankę wody. Jedliśmy "rodzinne" śniadanie. U samego szczytu stołu siedział Archer, ja siedziałam po jego prawej stronie, jego młodsze rodzeństwo zaraz obok mnie, a po drugiej stronie stołu siedział mój ojciec i moi starsi bracia. Od farsy ze ślubem minęły dwa dni, od dwóch dni mieszkam w domu Archera. Zacisnęłam dłoń na widelcu, gdy mój ojciec się odezwał. Nienawidziłam go. Z całego serca go nienawidziłam. Traktował mnie jak zabawkę, przestawiał z kąta w kąt. Od dawna marzyłam, by się od niego uwolnić. Cóż.. z deszczu pod rynnę.

- Mam nadzieję, że moja córka nie sprawia Ci kłopotów, Archer.

Chciałam parsknąć śmiechem. Od samego początku nie zamieniłam z tym człowiekiem słowa. Nasze rozmowy były jednostronne. On tylko przychodził, by coś powiedzieć, po czym wychodził, a całe dnie spędzał w swoim gabinecie, a ja w sypialni. Spojrzałam na swoich braci, którzy zaciskali szczęki.

- Nie, nie mam z nią kłopotów. Jest posłuszna.

Zagotowało się we mnie, słysząc jego słowa. Za kogo on mnie ma? Naprawdę myśli, że będę mu posłuszna i na każde kiwnięcie palcem, do niego przybiegnę? Zacisnęłam szczękę, miałam dość tej farsy. Chciałam tylko wstać od stołu i zamknąć się w sypialni. 

- To dobrze. - kiwnął głową. - Ktoś musi ją utemperować, ma swój charakterek.

Dość tego. Rzuciłam widelec na talerz, przez co wszyscy się wzdrygnęli. Wbiłam mordercze spojrzenie w ojca, które po chwili przeniosłam na swojego męża.

- Abigail, usiądź. - odezwał się mój mąż.

- Nikt nie będzie mnie temperował! Koniec z tym! Nikt nie będzie mnie traktować jak przedmiot! Jak możesz w ogóle spać spokojnie ze świadomością, że wydałeś swoją jedyną córkę za tego potwora?! Jak mogłeś mi to zrobić?! - wyminęłam stół i ruszyłam do sypialni, ale ojciec złapał mnie za rękę. - Puść mnie!

- Powinnaś być wdzięczna, że za niego wyszłaś! - parsknęłam. - Ofertę Madisona trudno było przebić!

- Gdyby mama żyła, nigdy by czegoś takiego mnie nie zrobiła! - poczułam cios na twarzy. - Nienawidzę Cię!

Zostałam szarpnięta i po chwili znalazłam się za plecami Archera, który celował z broni do mojego ojca. Jego bracia celowali w moich braci. Ci zaś celowali w mojego męża. Dotknęłam piekącego miejsca, w oczach stanęły mi łzy.

- Archer, no co ty.. - ojciec się zaśmiał. - Zwariowałeś?

- Jeszcze raz podnieś rękę na moją żonę, a nie będę miał skrupułów, by strzelić Ci między oczy. I w dupie mam to, że rozpętam tym wojnę między naszymi rodzinami. - opuścił broń. - Abigail, idź do sypialni, zaraz do Ciebie przyjdę.

Tak zrobiłam. Niemal biegiem ruszyłam na schody, a po chwili znalazłam się w sypialni. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam na swoją twarz. Wiem, że przegięłam. Wiem, że będzie na mnie wściekły, że nadszarpnęłam jego reputację przy swojej rodzinie i jego braciach. Wiem, że się na mnie wyżyje, ale mam to gdzieś. Może mnie zabić. Niech robi co chce. Podskoczyłam w miejscu, gdy usłyszałam trzask drzwi. Odwróciłam się w stronę męża, który aż kipiał ze złości. Cofnęłam się o krok, widząc jego pełen wściekłości wzrok.

- Co to, kurwa miało znaczyć?! - wrzasnął. - Co ty sobie wyobrażałaś?!

- Powiedziałam to co od dawna chciałam powiedzieć temu śmieciowi! - starłam łzę, która wypłynęła. - Gdyby moja mama żyła, nigdy bym za ciebie nie wyszła! Nigdy, by na to nie pozwoliła! Jestem posłuszna?! Nie jestem zabawką! Nie mam zamiaru być na każde twoje zawołanie! Nie mam zamiaru spełniać żadnej twojej pieprzonej zachcianki w łóżku! Nienawidzę Cię tak samo jak tego skurwiela, który jest moim ojcem!

Another Love (Rodzina Davis #1) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz