6.

6.3K 164 16
                                    

Abigail

Nie czułam się komfortowo będąc otoczona ludźmi, których nie znałam i nie zamierzałam poznawać. Jedynym facetem, którego znałam przy naszym stoliku, był Archer, który teraz zawzięcie z kimś rozmawiał, a ręką gładził moje udo. Złapałam jego dłoń, od razu na mnie spojrzał z niepokojem. Uśmiechnęłam się do niego uspokajająco i nachyliłam się nad nim.

- Wskoczę do łazienki, niedługo wrócę.

- Nie kombinuj, skarbie. Niedługo się stąd zmywamy.

Kiwnęłam głową, podniosłam się i ruszyłam do łazienki. Czułam na sobie wzrok męża. Nie odstępował mnie o krok prawie przez cały wieczór. Zostawił mnie samą gdy odnalazłam braci. Wtedy był pewny, że nic mi nie będzie. Doceniałam to, że próbował zapewnić mi bezpieczeństwo i swobodę. Jednak wiem, że ciągle miał mnie na oku i mi nie ufał. Załatwiłam swoją potrzebę i wyszłam. Od razu przy drzwiach ktoś złapał mnie za rękę. Chciałam krzyknąć, ale dłoń zasłoniła mi usta. Spięłam się, ale szybko rozluźniłam gdy dotarł do mnie zapach wody kolońskiej. Archer takiej używał. W końcu wziął rękę, a ja odwróciłam się do niego przodem.

- Czy ty jesteś normalny? - wbiłam w niego wzrok. - Kolejny raz chcesz dostać w krocze?

Uśmiechnął się i złączył nasze usta w krótkim pocałunku. Złapał mnie za rękę i wyprowadził tylnym wyjściem. Sięgnął po telefon. Wydał kilka poleceń do osoby po drugiej stronie słuchawki i się rozłączył. Chwilę później wyjeżdżaliśmy już z posesji. Sięgnęłam do torby, która leżała z tyłu na siedzeniu i wyciągnęłam z niej ubrania. Miałam zamiar od razu się przebrać i szczerze miałam gdzieś, że Archer jest obok. Było mi kurewsko niewygodnie w tej sukience i butach. Nienawidziłam szpilek. Rozpięłam sukienkę z boku i zanim opuściłam ją do pasa, założyłam koszulkę. Ściągnęłam niewygodne buty i zsunęłam sukienkę do stół. Nie umknęło mi to, że Archer zaciskał swoje dłonie na kierownicy. Założyłam spodenki, po czym zapięłam pasy.

- O wiele lepiej. - odetchnęłam.

- Zawsze przygotowana co? - zerknął na mnie. - Podobała mi się ta sukienka.

- To sobie ją załóż.

I wtedy poczułam jak coś ścisnęło mnie w środku. Pierwszy raz usłyszałam szczery śmiech męża. I cholera, to był naprawdę przyjemny dźwięk dla ucha. Zagryzłam wargę by ukryć uśmiech, który cisnął mi się na usta. Przecież to tylko śmiech, coś normalnego, ale w jego przypadku.. Bardzo rzadko widzę go rozluźnionego jak teraz, rzadko kiedy się uśmiecha. Nigdy nie widziałam ani nie słyszałam jak się śmiał, do dzisiaj.

Droga do domu minęła nam bez żadnych komplikacji. Zaparkował przed domem i zgasił silnik. Oboje jednak nie ruszyliśmy się by wysiąść. Cisza między nami nie była krępująca. W jego towarzystwie zaczęłam się rozluźniać, nie bałam się go. Trochę go poznałam, jestem pewna, że mnie nie skrzywdzi fizycznie. Psychicznie zdążył już to zrobić. Nie jestem już tą samą osobą, którą byłam kilka miesięcy temu. W końcu wysiadłam, zaraz za mną zrobił to Archer. Weszłam za nim do domu i nie umknęło mi, że idąc, poprawił spodnie. Zacisnęłam usta. Dobrze wiedzieć, że nie dużo mu trzeba.

- Padam z nóg. - ściągnął koszulę, wstrzymałam powietrze. - Dobranoc, skarbie.

- Dobranoc.

Wszedł na piętro, zrobiłam sobie herbatę i w kompletnej ciszy ją wypiłam. Było cicho, nie było wokół nikogo, a Archer pewnie padł od razu jak przytulił głowę do poduszki. Widziałam jego zmęczenie już za kierownicą. Spojrzałam na drzwi wyjściowe, idealny moment by stąd zwiać. Westchnęłam. Gdybym mogła stąd uciec, Archer nie zostawiłby mnie tutaj samej i nie poszedłby sobie spać jakby nigdy nic. Podniosłam się i wzięłam klucze do samochodu. Otworzyłam samochód od razu gdy wyszłam na zewnątrz. Sięgnęłam do tylnego siedzenia i zgarnęłam sukienkę z butami. Zamknęłam za sobą i wróciłam do domu. Rzuciłam ubrania na sofę i ruszyłam schodami do sypialni. Nie miałam siły na prysznic, zrobię to jak wstanę rano. Zagryzłam wargę widząc śpiącego Archera. Wyglądał jak dziecko. Potrzasnęłam głową i położyłam się po drugiej stronie. Jakby wyczuł moją obecność, bo od razu przyciągnął mnie do siebie. Cicho westchnęłam. Czułam na karku jego ciepły oddech.

Another Love (Rodzina Davis #1) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz