30. Masz 3 dni.

518 11 13
                                    

Obudziłam się w świetnym humorze. Wstałam pouczyłam się, lekcje, czas spędzany z rodziną...

Właśnie jadłam obiad z Gianną i Arią.

Postanowiła żyć na nowo i wyjść z „depresji". Z tego co wiem poznała nawet jakiegoś chłopaka.

Miejmy nadzieje, że nie złamie jej serca.

-Emery, skarbie rozmawiałaś może dzisiaj z Kiarą? Dzwoniłam do niej ale cały czas włącza się poczta głosowa.-zmarszczyłam brwi na wypowiedz ciotki.

Może Kiara nie jest jak nastolatki, które non stop siedzą przy telefonie ale jeszcze nigdy nie spotkałam się z tym, żeby nie odebrała telefonu.

-Nie, nie rozmawiałam. Zadzwonię do niej. Jak nie odbierze to pójdę do domu i powiem, że dzwoniłaś.-odpowiedziałam.

Ciotka mruknęła ciche dziękuje, zbierając nasz puste już talerze.

Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Zadzwoniłam do Kiary, która nawet ode mnie nie odebrała. Chowając telefon do kieszeni w spodniach ubrałam buty i kurtkę.

Co jak co ale zrobiło się zimno.

Włożyłam ręce do kieszeni i zaczęłam iść w stronę domu z 100 metrów dalej.

***

Gdy dotarłam bez pukania weszłam.

Jak zwykle.

To co zastałam w mieszkaniu mnie przeraziło. Był cały w nieładzie. Zbite wazony z kwiatami, wyrwane zasłony i nawet podarte poduszki.

Przerażona poszłam do kuchni biorąc nóż. Z tego co wiem Victor jest na randce z Jaylą, Emily jest u Waltonów z Dealo a tata w pracy. Kiara miała być dzisiaj sama.

Skierowałam się na górę. Gdy uslyszałam cichy szloch odrazu pobiegłam w stronę dźwięku. Doprowadzał on do łazienki.

-Kiara? Jesteś tam?!-szloch ucichł.

-Valentina? Co ty tu robisz?-odezwała się Kiara głosem jakiego u niej jeszcze nie slyszałam.

Był zapełniony smutkiem.

-Przyszłam sprawdzić czy wszystko okej. Nie odebrałaś ode mnie telefonu. Wszystko w porządku?-zamiast odpowiedzi usłyszałam od kluczenie drzwi.

Odrazu je otworzyłam wchodząc do środka. Kiara siedziała w koncie a koło niej rozsypane jakieś tabletki, szkło i żyletki. Podeszłam odrazu do niej. Odrazu rozpoznałam te znane mi jak jeszcze nigdy tabletki.

Tabletki nasenne.

-Kiara co się stało?! Co to wszystko ma znaczyć? Chciałaś popełnić samobójstwo?!

-Mam już dość!

-Słucham? Kiara masz córkę, męża, Victora, mnie i dziecko w drodze. Oszalałaś?

-Nie ma już żadnego dziecka!

-Co..? Co masz na myśli?

-Poraniłam Valentina!

Co?

Zamarłam patrząc na Kiarę która wpadła w jeszcze większy w szloch.

Do moich oczy napłynęły łzy.

Przytuliłam Kiare starając się odgonić łzy mrugając co dawało efekt odwrotny.

Nie powstrzymując się zaczęłam płakać razem z nią.

***

Siedzę razem z Kiarą na podłodze w łazience przytulając się i płacząc. Nie wiem ile czasu minęło odkąd tu przyszłam. Cały świat kręcił się wokół tych dwóch słów wypowiedzianych przez Kiarę.

Only us | Jaden Walton Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz