4. Karma wraca.

781 20 3
                                    

Gdy usłyszałam pukanie, zerwałam się do siadu. Było to najgorsze co mogłam zrobić, ponieważ poczułam ogromny ból ciała a zwłaszcza nóg.

Kiedy jeszcze raz usłyszałam pukanie, nie mając siły wstać i sprawdzić kto to, po prostu powiedziałam:

-Proszę!

Do mojego pokoju weszła Aria z tacką na której były naleśniki z czekoladą i czarna herbata z cytryną. Za nią weszła Jayla z czymś tam w ręku.

Aria położyła tackę na łóżko, na które odrazu usiadła.

-Jak się czujesz?

-Jakby podczas bicia, przejechał po mnie tir.

Aria się skrzywiła a Jayla położyła jak się okazuje maść, na szafkę nocną i usiadła koło Arii.

-Nie ma co się dziwić. Najprawdopodobniej przebiegłaś z 90 kilometrów. Nawet jak na mojego tatę to za dużo.

Gdy usłyszałam liczbę, moje oczy się rozszerzyły.

-Jezu tak mi głupio. Zwołałam całą twoją rodzine, żeby mnie szukali po jakimś zadupiu.

-Nic się nie stało. Rodzice nie są źli a zwłaszcza Javon i Jaden, którzy już od dawna chcą cię poznać.

Na jej słowa się trochę zdziwiłam.

-Serio? Nawet po tej porąbanej akcji?

-No jasne! Nie znają cię więc nie mogą cię oceniać.

-Nie ważne. Masz tutaj naleśniki i masz wszystko zjeść. Wczoraj nic nie jadłaś, więc dziś ci nie odpuszczę. Ojciec Jayly dał jej jakąś maść. Masz ją posmarować w miejscach, gdzie cie najbardziej boli. Koło talerza z naleśnikami, masz tabletkę przeciw bólową. Później jak będzie ci lepiej, idziemy do domu Jayly. Będziesz miała okazje poznać chłopaków.

Kiwam głową a dziewczyny wychodzą z pokoju. Odrazu połykam tabletkę, żeby zadziała szybciej i zaczynam jeść. Naleśniki są obłędne a herbata jak herbata nic nowego.

Gdy czuje, że tabletka złagodziła mój ból wstaje. Ból się zwiększył ale jest do wstrzymania, poza tym zasłużyłam sobie. Jestem straszną idiotką, która za bardzo czuje sie jak u siebie.

Idę do szafy i wyciągam szare dresy, biły top na grubych ramiączkach i szarą bluzę na zamek. Będąc w łazience, spędzam 20 minut pod prysznicem żebym czuła sie czysta i nie spocona. Wycieram sie i ubieram przyszykowane ciuchy. Myje zęby i podwijam nogawki dresów, żeby posmarować bolące miejsca. Jest ich mało bo tabletka zadziała. Czekam aż maść sie wchłonie i zaciągam z powrotem nogawki. Włosy rozczesuje a mój makijaż będzie sie składał z żelu do brwi i do rzęs, balsamu do ust i z korektora.

Korektora jest strasznie dużo bo rzadko co go używam, ale dzisiaj jest wyjątek bo mam takie sińce pod oczami, że wyglądam jak zombie.

Idę z powrotem do pokoju, biorąc telefon. Jest godzina 14:29. Kiedy postanawiam wyłączyć telefon, schodzę na dół gdzie w salonie siedzą dziewczyny.

-Możemy już iść.-mówię a dziewczyny odwracają się w moją stronę.

-Wyglądasz jak nowo narodzona!-mówi Jayla klepiąc mnie po plecach na co się krzywię. Kiedy to widzi rozszerza oczy.

-Boże przepraszam!

-Nic się nie stało. Wracając do twoich wcześniejszych słów, czuje się bardziej jakbym zaraz miała paść trupem.

-Idziemy czy nie?-pyta Aria stojąc w holu.

Kiwam głową i zakładam swoje czarne conversy. Idziemy gadając o różnych rzeczach. Gdy dotarliśmy pod dom odrazu weszliśmy. Ich dom był podobny do naszego tylko, że mial inne kolory.

Only us | Jaden Walton Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz