Tydzień minął szybko. Mamy już sobotę. Jutro razem z bratem wylatujemy do Atlanty. Siedzimy właśnie w ogródku, nie wiedząc co zrobić. Graliśmy w planszówki, bardziej się poznawaliśmy ale to wszystko nam się już znudziło.
-Co powiesz na imprezę? Mam 18 lat więc będziemy mogli się nawalić.
-Jutro mamy wylot.
-I? Warto dobrze spędzić ten ostatni dzień w Paryżu.
Poza tym znam świetny klub. Zbieraj się. O 18 wychodzimy.-Jest dopiero 15:00.-zmarszczyłam brwi.
-Wy kobiety zawsze długo się szykujecie.-pokazałam mu środkowego palca i poszłam do swojego pokoju.
Wzięłam biały to top i spódniczkę, którą po boku uda ma rozcięcie i zwisające kryształki. Poszłam do łazienki się ubrać. Makijaż zrobiłam jak to na imprezy wypada mocniejszy. Zrobiłam ulizanego kitka i wyszłam z pokoju. Szybko mi poszło.
Mamy 17:00. Brat już czekał na dole. Miał na sobie czarną koszule z rozpiętymi górnymi guzikami i jeansowe spodenki, sięgające mu do kolan z dziurami.
-Ale się wystroiłaś.-powiedział na co pokazałam mu język. Poszliśmy do taksówki którą wcześniej zamówił i pojechaliśmy do klubu gdzie ma się odbyć impreza.
***
Właśnie wchodzimy do klubu gdzie jest impreza. Odrazu podeszliśmy do baru. Brat zamówił kilka drinków. Wzięliśmy po jednym.
-Za nas?-spytał.
-Za nas.-po czym się stuknęliśmy i wypiliśmy.
Wypiliśmy po 5 kieliszkach i poszliśmy tańczyć. Po jakieś godzinie znowu się wróciliśmy zamówić coś mocniejszego. Wypiliśmy z 4 kieliszki i poszliśmy znów tańczyć.
Oboje szybko znaleźliśmy partnerów.
Victor miał jaką blondynkę a ja pofarbowanego na czerwono gościa.
Dalej film mi się urwał.
***
Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Otworzyłam oczy i poczułam czyjaś rękę na mojej nodze. Przerażona otworzyłam oczy i odwróciłam się w stronę miejsca obok. Na szczęście był to Victor.
Wypuściłam z świstem powietrze i wstałam, strzepując jego rękę z mojej kończyny idąc w stronę łazienki. Nadal byłam w ciuchach z imprezy. Weszłam do pomieszczenia i podeszłam do zlewu, ochlapując się w twarz wodą. Spojrzałam w lustro.
Makijaż rozmazany. Podkrążone oczy, sińce i wory. Gorzej być nie może. Już miałam spuścić głowę jednak coś przykuło moją.
Pasemka moich włosów były czerwone. Otworzyłam przerażona oczy i krzyknęłam na cały dom. Z pokoju usłyszałam huk a po chwili w łazience pojawił się brat.
-Coś się dziej..?!-kiedy zobaczył moje włosy się roześmiał.-Ktoś tu za dużo wypił..
-Lepiej spójrz w lustro.-i tak zrobił.
I wtedy zobaczył, że jego końcówki włosów są czerwone. Rozszerzył oczy i zaczął się dotykać po włosach.
-Jak to możliwe?!!
-Nie w...-i nagle sobie coś przypomniałam.
-Victor która godzina?-brat spojrzał na zegarek.
-8:00.
-Która?! Na 9:30 mamy lot!!!-na te słowa, jego oczy się jeszcze bardziej rozszerzyły.
Szybko wyszliśmy z łazienki, biorąc przyszykowane ciuchy. Kupiliśmy sobie takie same bluzy więc postanowiliśmy je dziś ubrać.
CZYTASZ
Only us | Jaden Walton
Teen Fiction-Strasznie mnie przestraszyłaś.-mówi szeptem Jaden. -Przepraszam...-odpowiadam pół przytomna. -Nie przepraszaj. To w końcu twoja kuzynka.-na jego słowa, jeszcze bardziej się przytulam do jego torsu. -Dobranoc... -Dobranoc.-odpowiada całując mnie le...