Dom ciotki był prawie na końcu miasta. Przez chwilę żadna z nas nic nie mówiła. Potem ona zaczęła:
- pamiętasz rezydencje nie daleko mnie? - zapytała
- tak. Zawaliła się?
- nie kochanie. Wprowadził się tam mężczyzna z chłopcem w twoim wieku .
- to super będziemy mieli fajnych sąsiadów,a ulica nie będzie tak pusta. - powiedziałam z lekkim uśmiechem
- od twojego wyjazdu trochę się zmieniło. Przybyło kilku ludzi i nie jest już tak pusto. - wyznała
- a wiadomo kto dokładnie mieszka w rezydencji? - zapytałam bardzo ciekawa
- wiem, że młody ma na imię Stefan. Poznasz go w poniedziałek w szkole.- uśmiechnęła się
- no jasne szkoła. - dokładnie w tej chwili zapanowała cisza. Dobre pięć minut później ciocia zaparkowała pod wielkim domem. Był jedyny w swoim rodzaju. Jako jeden na całej ulicy miał piękny ogórek i mimo, że był ciemno,bo paliły się tylko latarnie uliczne widać było piękno tego miejsca. Zabrałam walizki z bagażnika. Szłam za ciotką,gdy tylko otworzyła drzwi i weszliśmy do środka dodała
- witaj w domu. Twój pokój jest tam gdzie był. Idź się rozpakuj, a ja zrobię na szybko coś do jedzenia. Pewnie jesteś głodna.
- okej. To zaraz będę. - stwierdziłam. Mijając salon stawiałam kroki przez długi korytarz. Mój pokój był na samym końcu po lewej stronie. Otworzyłam brązowe drzwi,zapaliłam światło po lewej stronie i byłam w lekkim szoku. Pod moją nieobecność zrobiono tu remont. Małe jednoosobowe łóżko zniknęło,a na jego miejscu stanęło wielkie dwuosobowe, biała meblościanka też odeszła w niepamięć,a na jej miejscu stały brązowe duże szafy,biurko i podświetlenia toaletka do malowania choć mało się malowałam. Przy łóżku szafka nocna,a nad nim wisiało wspólne zdjęcie naszej rodziny. Na przeciwko pokoju była moja łazienka calutka biała niczym śnieg. Przemyłam twarz i poszłam do kuchni. Pomyślałam, że rozpakuje się później. Przy stole siedziała już Alice.
- zrobiłam kanapki i herbatę. Jutro zjemy coś lepszego
- dziękuję ciociu. Za wszystko. - przytuliłam się do niej. Po kolacji wróciłam do siebie. Nie miałam już siły na nic,więc ubrałam tylko piżamę , którą miałam na brzegu walizki i poszłam spać. Niestety i tej nocy miałam koszmary. Mój płacz i krzyk obudził Alice.
- już dobrze kochanie to tylko zły sen- powtarzała głaskając mnie po plecach.
- przepraszam - powiedział jąkając się
- już dobrze. - powtarzała - zostanę przy Tobie, a ty śpij. Będę tu ,gdy się obudzisz - dodała. Siedziała przy biurku,pilnując bym zasnęła. Gdy odpłynęłam nadal tam była. Obudziłam się koło dziesiątej,gdy słońce wpadało już przez okno. Przeciagnrlam się leniwie. Wstałam z łóżka i podeszłam do niego rozsunełam zasłony i wyjrzałam przez nie. Zapowiadał się słoneczny dzień. Odwróciłam się i spojrzałam na walizki, musiałam znaleźć w nich ciuchy, ręcznik, bieliznę i środki czystości. Wyciągnęłam wymienione rzeczy i położyłam na łóżko zamknęłam walizkę i poszłam na przeciwko do łazienki. Wzięłam prysznic. Ciepłe krople otulały moje nagie ciało. Owinęłam się ręcznikiem i zaczęłam suszyć włosy,gdy skończyłam ubrałam się i poszłam do kuchni. Ciotka robiła śniadanie jakby wiedziała, że już nie śpię.
- no i jak się czujesz? - zapytała gdy weszłam do kuchni
- przepraszam, że cię obudziłam. Czuje się lepiej. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- zjedź śniadanie i pójdziemy na spacer. Pokażę ci gdzie jest szkoła. Rano będę cię zawozić ,a później kupimy ci auto.
- no dobrze.
Zjedliśmy posiłek. Ubrałam się w czarne legginsy i biały sweterek na to czarny płaszczyk i tego samego koloru kozaki do kolan na płaskim obcasie do małej torebki wzięłam telefon i portfel. Alice ubrała się podobnie tylko ona miała jeansy i biały płaszcz. Zamknęła drzwi. Powolnym krokiem przechodziliśmy właśnie obok rezydencji,gdy ktoś powiedział
- dzień dobry pani Alice
- dzień dobry Eleno. Pamiętasz moją bratanicę?
- tak miło cię widzieć - powiedziała Elena
- ciebie również - przyznałam choć nie bardzo ją pamiętałam
- muszę iść. Miłego dnia - dodała i skręciła do rezydencji. Szłyśmy dalej. Ciotka opowiedziała mi o tym co stało się z rodzicami Eleny. Zrobiło mi się przykro,jednak w głębi duszy czułam , że ona będzie rozumiała mój ból. Alice oprowadziła mnie po całym mieście pokazując mi gdzie jest szkoła i inne ciekawe miejsca. Muszę przyznać iż droga do szkoły będzie długa. Po kilku godzinnym spacerze wróciliśmy do domu. Zamówiłam pizzę i gdy tylko przyjechała włączyliśmy jakiś film i tak upłynęła nam sobota. W nocy znowu miałam koszmary,więc Alice kolejny raz była ze mną. Całą niedzielę padał deszcz. To przypomniało mi o Forks. Tam padało prawie codziennie. Postanowiłam zadzwonić do mamy.
Po trzech sygnałach odebrała- no jak tam córcia?
- cześć mamo. Tęsknię za tobą,ale ciocia Alice robi wszystko by było mi tu dobrze.
- poznałaś już kogoś?
- wczoraj spotkałam Elenę Gilbert
- jak ona się trzyma? Alice mówiła mi co stało się z jej rodzicami.
- udaje twardą,ale w jej oczach był ból. Ona czuje to co ja po stracie Mike'a,więc chyba się z nią dogadam.
- będzie dobrze. Jakby coś było nie tak to wracaj.
- dzięki mamo. A co w Forks?
- Eric i Angela zostali parą. Bella bierze ślub z Edwardem, a poza tym nic nowego.
- o wow Bella w końcu się zdecydowała to super. Życzę im jak najlepiej.
- muszę kończyć mam wezwanie do szpitala. Trzymaj się córcia.
- w porządku mamo do usłyszenia.
Zakończyła rozmowę. Przez chwilę pomyślałam czy ja byłam bym po ślubie gdyby Mike żył. Z zamyślenia wyrwał mnie głos ciotki.
- możesz tu na chwilę przyjść kochanie? - krzyknęła
- już idę. - skierowałam kroki do salonu.
- jutro twój pierwszy dzień w nowej szkole. To twój plan lekcji i plecak . Książki są w szafce szkolnej. Zeszyty w biurku. - powiedziała podając mi plan lekcji
- wow kiedy to wszystko zorganizowałaś?
- w czwartek,jak tylko Sarah zadzwoniła,że będziesz ze mną mieszkać. Mam nadzieję, że plecak jest okej?
- jest super na prawdę bardzo dziękuję. - przytuliłam i ucałowałam ciotkę.
- cieszę się,a teraz film? - zapytała
- okey. Jaki? - zapytałam
- może szkoła uczuć?
- uwielbiam go. - to na prawdę był jeden z moich ulubionych filmów. Oglądaliśmy w skupieniu i kartonem chusteczek pod ręką,wtedy Alice spojrzała w moją stronę
- kiedy pofarbowałaś włosy? Wczoraj miałaś blond. - zapytała zdziwiona
- nie farbowałam. Wczoraj miałam perukę. To mój maturalny kolor. - powiedział poprawiając kosmyk czarnych włosów opadających mi na nos.
- szczerze to w czarnych ci lepiej - dodała śmiejąc się. Nic nie odpowiedziałam. Film się skończył. Było już późno,więc poszłam pod prysznic. Potem spakowałam zeszyty na jutro. Położyłam się do łóżka i modliłam by tej nocy koszmary nie wróciły.
![](https://img.wattpad.com/cover/325836746-288-k862311.jpg)
CZYTASZ
Nowe życie Lexy Część Pierwsza
FantasyLexy po tragicznej śmierci swojego chłopaka przeprowadza się do ciotki w Mystic Falls by tam zacząć nowe życie. Kogo tam pozna i kto skradnie jej serce? Czy nadal będzie sama? I czy dokona zemsty za morderstwo babki i ojca? Przeczytaj,a się przekona...