rozdział 18

24 10 0
                                    

Pov Stefan

Po tym co się wczoraj stało nie miałem pojęcia czy Klaus nas nie zabiję. Jego siostrzenica mogła zginąć,a ja byłem za nią odpowiedzialny i to ja miałem ją chronić. Wiedziałem ,że Klaus przyjdzie do nas. Przyszedł  w samo południe.

- Stefan chyba mamy do pogadania - zaczął od razu

- chyba tak. - wiedziałem że mnie lubi i ,że nie będzie łatwo

- czy możesz mi do kurwy powiedzieć dlaczego naraziłeś Lexy na niebezpieczeństwo!

- to nie moja wina

- a kogo kurwa?!

-to Taylor na opowiadał jej bzdur. Lexy chciała odpocząć i dlatego wyjechała - powiedział Damon stając w mojej obronie

- ostrzegam was obu jeśli jeszcze raz coś jej się stanie obu was zabiję. A z tym wilkołakiem sam sobie pogadam. - pogroził palcem i już chciał wyjść gdy zawołałem

- czy ona wróci?

- musi dość do siebie i sama zdecydować czego chce. - dodał i wyszedł .

- to co teraz? - zapytał Damon

- Taylor'a mamy z głowy Klaus go zabiję za to co zrobił.

- a Lexy?

- wróci. Zobaczysz. - powiedziałem choć tak na prawdę sam nie byłem tego pewny. Zaczęłem myśleć czy nie zostawić jej w spokoju

- nawet o tym kurwa nie myśl. Ona ma tu wrócić ,a ty masz o to zadbać. - Damon zagroził jak by słyszał co myślę,a może powiedziałem to głośno. Sam już nie wiem. Cokolwiek bym nie zrobił ciągle będę kontrolowany przez Klausa.

Od kilku dni Lexy się nie odzywa. Z tego co wiem nie jest już pod opieką wuja. Nikt nie wie gdzie teraz mieszka. Pytałem nawet jej ciotkę Alice ,jednak ona też nie ma pojęcia.  Oglądałem telewizję ,gdy Damon zaczął się podejrzanie zachowywać. Był zamyślony,a u niego to nowość. Gdy zadzwonił jego telefon wyszedł bez słowa. Śledziłem go . Doszliśmy na obrzeże miasta. W lesie w małym domku zniknął mi z oczu. Skupiłem się i nastawiłem ucho. Słyszałem go i jakąś kobietę to była Lexy. Usłyszałem trochę ich rozmowy.

- wrócisz?

- nie wiem.

- wróć proszę

- co u niego?

- tęskni i podsłuchuje. - ciekawe skąd wiedział. Wyszła z domu i podbiegła

- Stefan.

- Lexy.

- wejdziesz?

- jasne. - nie byłem pewny

- to może ja pójdę - powiedział Damon

- nie Damon chcę byś został - zatrzymała go Lexy,a Damon posłusznie usiadł obok niej.

- co u Ciebie? - zapytała

- bez ciebie to nic nie jest jak być powinno - powiedziałem

- czy to co powiedział Taylor to prawda? O tobie i Caroline?- zapytała ,a w jej oczach stanęły łzy

- Caroline chciała być ze mną i była chwilę ,ale to nie było to samo co z tobą. Zgodziłem się z nią być by dała mi spokój. Późnej byłem chwilę z Eleną, jednak gdy zdradziła mnie z Damon'em i zacząłem więcej czasu spędzać z tobą pokocham cię  całym sercem. Jesteśmy sobie przeznaczeni pamiętasz? - miałem nadzieję,że pamięta

- pamiętam,ale jest coś co może złamać przeznaczenie. Jeśli którejś z nas wyzna swoją miłości innej osobie i będzie to szczere więź się rozpadnie.

- więc już mnie nie kochasz? 

- kocham cię Stefan i to jedno się nigdy nie zmieni - zaczęła płakać chciałem ją przytulić jednak cały czas był tam Damon. Wtuliła się w niego i długo płakała. Wróciłem do rezydencji. Bardzo chciałem by było jak dawniej. W głębi duszy wiedzialem jedno bez niej nie chce już żyć.

- jak poszło? - zapytała Elena

- beznadziejnie. Damon siedzi z nią. Nie wiem co robić? Jak ją odzyskać.

- wróć tam. Ściągnę Damon'a do domu - powiedziała i zadzwoniła do niego . Kazała mu szybko wracać bo coś tam.  Wiele się nie zastanawiałem i wróciłem do Lexy . Siedziała przed domem gapiąc się w niebo. Usłyszała mnie.

- nie skradaj się tak. Chodź - powiedziała

- na co patrzysz?

- tak po prostu. Po co wróciłeś?

- po ciebie.

- Damon się wygadał ? Zabiję go

- nic nie mówił . Szedłem inną drogą. Wrócisz?

- do miasta,ale nie wiem czy do rezydencji też.

- a do mnie?

- przecież jestem z tobą.  - powiedziała nie patrząc już w niebo tylko w moje oczy.

- tęskniłem - szepnąłem je do ucha. Ona nie powiedziała nic tylko wtuliła się we mnie. Znów jestem najszczęśliwszy na całej planecie. Odzyskałem miłość swojego życia. Spędziliśmy razem cały dzień nic nie mówiąc. Gdy księżyc pojawił się na niebie położyła się na ziemi

- lubię patrzeć w niebo o tej porze. Gwiazdy są tak piękne - stwierdziła. Położyłem się obok niej

- każda z nich to chwila która spędziłem z tobą.

- chciałabym wierzyć , że już nic nam nie grozi i możemy być szczęśliwi

- możemy . Możemy być najszczęśliwszym wampirami na całym świecie - powiedziałem patrząc na nią

- jutro wracamy do domu, ale Caroline musi zniknąć z naszego życia

- dla Ciebie wszystko. - położyła głowę na moją klatkę piersiową. Rozumiałem jej niepokój. Zawsze coś było nie tak. Los rzucał nam kłody pod nogi,a my chcieliśmy być razem. Podniosła się i złapała mnie za rękę wciągając do małego domku w lesie. Tej nocy znowu czułem jej bliskość. Kochaliśmy się tak jak nigdy wcześniej to było wyjątkowe zbliżenie. Po wszystkim spojrzała mi głęboko w oczy jakby szukała tam odpowiedzi na pytania których jeszcze nie zadała. Gdy próbowała coś powiedzieć od razu ją pocałowałem.

- Stefan obiecujesz,że to już za zawsze? - zapytała

- obiecuję na zawsze. - odpowiedziałem . Wtuliła się,a ja nie potrzebowalem już niczego więcej.

Gdy tylko wstało słońce ubrałem się i zrobiłem śniadanie dla mojego skarbu. Zaniosłem tace do łóżka

- witaj kochanie - pocałowałem ją

- dzień dobry kochanie - była wyjątkowo szczęśliwa. Zjadała posiłek i razem wypiliśmy kawę. Ubrała się i opuściliśmy domek w lesie. Poprosiła byśmy się nie śpieszyli i szli normalnym krokiem. Bałem się, że się waha i nie chce wracać,ale ona chciała ten czas spędzić tylko ze mną.

Nowe życie Lexy Część Pierwsza Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz