rozdział 8

33 9 0
                                    

Tydzień później.
Mama wróciła do Forks. Zostawiając mi jakąś kastę z wiadomością "otwórz w urodziny".

Wielkimi krokami zbliża się dzień którego szczerze nie lubię. Czternasty luty czyli dzień zakochanych i dzień mojego przyjścia na świat. Co roku dostawałam podwójne prezenty,ale teraz jestem już dorosła i jedyne czego pragnę to spokój i zemsta na tym który podpalił dom babci. Doskonale wiem kim jest sprawca. Obiecałam sobie, że gdy tylko dorwę go w swoje ręce on zginie. Ostatnie dwa dni byłam sama. Stefan zniknął i nie odbierał telefonu. Alice wyjechała do koleżanek na zebranie czarownic. Znowu wróciło uczucie które dobrze znałam- samotność. W takich chwilach zajadalam się czekoladą,ale teraz znalazłam pocieszenie w alkoholu. Towarzystwo Damon'a na coś się przydało. To on dał mi pierwszą szklankę burbonu,który teraz dotrzymuje mi towarzystwa. Zabieram więc butelkę ze sobą i siadam na kanapie w salonie. Przechylam szklankę i opróżniam ją do dna. Nalewam kolejną porcję i przeglądam zdjęcia na laptopie. Widzę siebie w ramionach chłopaka którego nie pamiętam. Czytam opis "Mike i ja na wakacjach"  opróżniam kolejną porcję i myślę kim był ten cały Mike? Łapie telefon i dzwonię do mamy. Po kilku sygnałach odbiera ktoś jednak to nie ona jakiś męski głos mówi "znajdę cię i będziesz następna". Potem telefon ucicha. Próbuje dzwonić kolejny raz jednak telefon jest głuchy. Zaczynam panikować. Nie wiem co robić. Teraz,gdy kogoś potrzebuję jestem sama. Wykręcam numer do Stefana. Odbiera.

- gdzie jesteś? Coś stało się mamie - wołam przerażona

- zaraz będę. Nie otwieraj nikomu drzwi. - rozłącza się. Odkładam telefon i próbuje się uspokoić. A urządzenie dzwoni. Spoglądam na nie pojawia się napis Charlie Swan odbieram

- halo?

- Lexy to ty? Tu Charlie Swan.

- tak to ja. Co się stało? Coś z mamą?

- ktoś podpalił dom. Twoja mama była w środku. Bardzo mi przykro Lexy. - kończy rozmowę.
Domyślam się kto to ale nie mam dowodu. Siadam na kanapie. Z oczu lecą łzy. Nie mogę uwierzyć przecież tydzień temu rozmawiałam z nią,a teraz jej nie ma. Telefon znów dzwoni. Tym razem nie odbieram. Minutę później słyszę głos Stefana.

- Lexy otwórz to ja Stefan.

- otwarte - wyduszam przez łzy. Ten wchodzi i biegnie do mnie.

- tak mi przykro - mówi

- gdzie byłeś?

- próbowałem zdążyć na czas,ale było za późno. Wyniosłem ją ale nie dawała znaku życia

- byłeś tam? Kto to zrobił?

- nie wiem.

- czemu jej nie zmieniłeś?

- była już za stara nie obudziła by się. Rozumiesz? Nie przeżyła by przemiany.

- skoro jej nie ma mnie też nie będzie. - zdjęłam pierścień z palca i  stanęłam jak najbliżej okna.

- co ty robisz? Lexy proszę! Odejdź stamtąd - krzyczał

- nie chce żyć bez niej ! Tylko ją mam, a właściwie miałam

- a ja? Żyj dla mnie! Ze mną! Lexy błagam -dalej  krzyczał. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się w najciemniejszym miejscu w domu.

- rozumiem, że nie chcesz żyć bez matki,ale masz jeszcze Stefana i Alice - ten głos

- a ty tu kurwa czego! Zejdź mi z oczu - powiedziałam głośno

- dziękuję Damon. - powiedział Stefan łamiącym się głosem

- musiałem. - odpowiedział i wyszedł.

- czy ty nie rozumiesz, że jesteś całym moim światem? - zapytał Stefan - ktokolwiek to zrobił pomogę ci go zabić.- dodał tuląc mnie do siebie i znowu zakładając pierścień na palec. Gdy wróciliśmy do salonu siedziała tam przerażona Alice.

- jesteś cała? Martwiłam się

- nic mi nie jest.

- Damon do mnie zadzwonił ,więc wróciłam. Na prawdę się wystraszył

- on? Dlaczego?

- jesteś jego przyjaciółką.

- to nie prawda. Ktoś zabił matkę

- wiem. Dowiem się kto. Czarownice mi pomogą,ale musiszi obiecać,że nic głupiego nie zrobisz.

- wracaj do nich i dowiedz się kto to zrobił.

- obiecuję nie zostawię jej - dodał Stefan. Alice wróciła do czarownic.

- zadzwonię do Bonnie może pomoże. - powiedział Stefan i poszedł do mojego pokoju. Po kilku minutach wrócił.

- Bonnie jest z Alice dowiedzą się kto to. Spróbuj o tym nie myśleć. - nastała cisza. Znów nalalam sobie burbonu

- szkoda,że Damon nie nauczył cię czegoś bardziej pożytecznego - powiedział obserwując co robię.

- może ty wiesz kim on jest? - zapytałam pokazując zdjęcie Mike 'a.

- nie pamiętasz? To Mike twój dawny narzeczony z Forks.

- czemu nie pamiętam tak wielu rzeczy?

- Damon Ci nie powiedział?

- niby czego?

- podczas przemiany twój naszyjnik pękł. Alice go naprawiła,ale stracił swoją moc połowicznie.

- więc wymazało mi połowę wspomnień?

- na to wychodzi.

- a hipnoza? Spróbuj to zrobić proszę.

- no dobrze. - patrzył mi w oczy głęboko,jednak zamiast hipnozy pokazał mi coś innego. Nasze wspólne życie.

- to takie piękne - powiedziałam mrugając

- co takiego? - zapytał

- widziałam tam nas. Nasze życie.

- nie zahipnotyzowałem cię?

- nie. Widać naszyjnik działa teraz inaczej. - stwierdziłam. Cały czas czekaliśmy na wiadomości od Alice i Bonnie. Jednak to musiało trwać dłużej. Potrzebny był czas by wszystkie czarownice się zjechały w jedno miejsce. Alice wysłała tylko SMS o treści " potrzebujemy kilku dni proszę nie przeszkadzać"
Trzeba było to uszanować i czekać.
Im dłużej czekałam tym bardziej moja chęć zemsty rosła.

Nowe życie Lexy Część Pierwsza Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz