rozdział 32

13 8 0
                                    

Pov Stefan

Lexy spała bardzo niespokojnie. Po cichu wyszedłem z pokoju i zszedłem do salonu.

- Lexy śpi? - zapytał Damon

- jak na razie śpi ,a raczej odpoczywa - odpowiedziałem

- chciałbym jakoś jej pomóc - powiedział mój brat

- ja też Damon,ale nie wiem jak

- ja wiem. Musimy znaleźć zabójcę Alice to jej pomoże - dodał po dłuższej chwili

- nie wiemy kim jest. Jak go znajdziemy ?

- Elena powiedziała , że to wilkołak ale żaden z naszych. Zadzwoń do Cullen'ów czy nie uciekł im jakiś wilkołak. - miał dobry pomysł. Zadzwoniłem do Carlisle. Rozmawialiśmy długo  obiecał się dowiedzieć i zadzwonić rano.

- Stefan - usłyszałem zapłakany szept Lexy,więc pobiegłem na górę

- jestem kochanie - przytuliłem ją

- nie mogę spać. Ciągle widzę twarz Alice - rozpłakała się jeszcze bardziej.

- obiecuję ,że Damon i ja znajdziemy tego wilkołaka.

- jak go znajdziesz nie hamuj się zabił go.

- dzwoniłem do Cullen'ów sprawdzą czy żadnej od nich nie uciekł.

- to dobry pomysł. - powiedziała cicho przełykając ostatnią łzę.

- napijemy się? - zapytał Damon wchodząc do mojego pokoju

- zaraz zejdę muszę coś na siebie ubrać - Lexy schowała się pod kołdrą. Podałem jej sukienkę pierwszą która wisiała w szafie. Gdy ją założyła zeszliśmy do Damon'a. Na stole stało pięć szklanek więc znaczyło to ,że ktoś do nas dołączy. Były to dwie osoby bo Elena nadal spała. Mój brat nalał do szklanek trunku,a goście zaczęli się zjawiać. Pierwsza przybyła Aleksia co wcale mnie nie dziwiło. Od razu przytuliła moją ukochaną

- jak się trzymasz młoda? - szepnęła jej do ucha

- staram się o tym nie myśleć,ale gdy tylko zamknę oczy widzę jej twarz. - odpowiedziała równie cicho Lexy

- na kogo jeszcze czekamy? - zapytałem brata i dokładnie w tym momencie zapukał kolejny gość

- witaj młoda Stewart - powiedział

- Elijah - powiedział Damon,a Lexy schowała się za mną . Bała się go .

- nie bój się mnie. Jestem ten dobry - uśmiechnął się do niej

- czego chcesz?! - wrzasnęła Lexy

- pogadać ,ale nie tutaj - otworzył drzwi

- myślisz , że pójdę z tobą sama? - zapytała

- pójdziesz - odpowiedział pewny siebie

- pójdę tylko ze Stefan'em - złapała mnie za rękę i trzymała dość mocno. Gdy tylko wyszliśmy moja droga powiedziała

- czego chcesz ode mnie?

- wiem kto zabił Alice. - był bardzo poważny

- więc powiedz skoro wiesz

- to Klaus. Był wściekły przemienił się i nie panował nad sobą. Ale zapewniam Cię,że nie chciał tego zrobić. - powiedział

- nigdy więcej się do mnie nie zbliżajcie. Zapomnij o mnie - dodała i zawróciliśmy. - Stefan możemy iść nad rzekę? - była przybita

- oczywiście kochanie. Pójdziemy gdzie zechcesz - rozumiałem dlaczego nie chce iść prosto do domu. Zaczęły by się pytania,a ona nie mogła by odpowiedzieć. Doszliśmy nad rzekę po wyjątkowo długim czasie. Usiedliśmy na ławkę. Lexy długo patrzyła w wodę. Gdy wstawał ranek zapytała mnie

- dlaczego wszyscy wokół mnie umierają? Czemu los zabiera mi wszystkich których kocham?

- nie wiem skarbie,ale obiecuję, że my będziemy z tobą zawsze. Elena, Damon i ja. - przytuliłem ją i pozwoliłem by się wypłakała. Poczułem klepanie po plecach, odwróciłem się to była moja przyjaciółka Aleksia.

- idź do domu. Zostanę z nią - powiedziała. Kiwnąłem głową,ale nie poszedłem daleko ukryłem się. Podsłuchiwałem. Długo rozmawiały. Aleksia za wszelką cenę chciała pocieszyć Lexy obiecała jej,że zawsze będą przyjaciółkami. Obie wstały i kierowały się w stronę domu. Musiałem być tam wcześniej i odpowiedzieć na pytania zamiast niej.

- więc kto to zrobił? - zapytał od razu Damon

- Klaus Mikealson. Lex nigdy mu tego nie wybaczy

- dlaczego tak bardzo bała się Elijah?

- nie wiem,ale na razie jej o to nie pytaj. Musimy ją wspierać więc bądź delikatny i nie rób jej przykrości rozumiesz Damon?

- przecież nie jestem głupi. - dodał ,a telefon w mojej kieszeni zaczął wibrować. Odebrałem to był Carlisle powiedział, że przyjadą wspierać Lexy ,ale proszą by nie robić zamieszania. Zgodziłem się na taki układ. Chodziło przecież o moją Lexy ,a dla niej zrobił bym wszystko. Oboje razem z bratem mieliśmy ochotę rozerwać Klaus'a za to co zrobił,jednak był od nas silniejszy. Tylko wielka czarownkca mogła pozbawić go istnienia,a Lexy taka była. Razem z Bonnie dałyby radę. Godzinę później obie panie dotarły do rezydencji.

- chłopaki czy nie macie nic przeciwko by Lexi została kilka dni - zapytała moja narzeczona

- ja nie mam nic przeciwko - powiedziałem

- ja też nie,ale zapytajmy Elenę - stwierdził Damon

- żaden problem jeśli chłopaki się zgadzają to ja też. Zrobimy sobie wcześniejszy wieczór panieński - uśmiechnęła się Elena. Razem z bratem udaliśmy się na spotkanie z Elijah. To była tajemnica,więc mój anioł nie mógł się dowiedzieć. Spotkanie miało odbyć się w starym magazynie za miastem. Gdy weszliśmy on już tam był.

- Elijah. Jesteś - powiedziałem

- Stefan,Damon jak mogę pomóc?

- Lexy chce zabić Klaus'a i uwierz, że się nie zawaha.

- a co mi do tego?

- albo go chroń ,albo sam zabij. Wszystko jedno. Po co właściwie wrócił?

- on i Alice byli bardzo blisko. Chciał sprawdzić czy wszystko u niej okej ,ale spotkał Caroline Forbes i to ona go zdenerwowała. Alice szła do domu w lesie spotkać się z Lexy. Klaus zrobił to przypadkiem.

- Lexy i tak nigdy mu nie wybaczy. Miała tylko ją.

- no i was braci Salvatore. Jest jeszcze Elena. Muszę was jeszcze ostrzec przed Katherine ona...

- Lexy ją zabiła. Nie ma już Katherine,a Elena jest jej ostatnim sobowtórem.

- nie wierzę Lexy zabiła Katherine? Jest potężniejsza niż myślałem. No cóż zabiorę stąd Klaus'a i już nigdy więcej nie wrócimy do Mystic Falls. Macie moje słowo. - Elijah był zdziwiony tym jak silna jest Lexy. Jest on też człowiekiem honorowym i dotrzymuje danego słowa. Pożegnaliśmy się i wracaliśmy. Z daleka słychać było dziewczyny. Były chyba bardzo pijane. Otworzyłem drzwi,a one powstrzymywały się od śmiechu ,aż w końcu Elena wymamrotała

- aleee z wasss sztywniaki - potem wybuchła śmiechem

- moje drogie panie wam już wystarczy. Aleksia będziesz spała w gościnnym ,a ciebie skarbie zabieram na górę. - wzięłem narzeczoną na ręce w stylu panny młodej i zaniosłem do pokoju.

- dziękuję kochanie za wszystko - zdążyła powiedzieć i zasnęła.

Nowe życie Lexy Część Pierwsza Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz