rozdział 5

42 9 0
                                    

Pov Alice

Lexy była bardzo zdenerwowana wybiegłam za nią ,ale jej nie widziałam. Szukałam jej po okolicy jednak nie znalazłam jej. Wróciłam do domu i razem z Bonnie próbowaliśmy ją jakoś namierzyć. Jednak i to nie pomogło. Czułam się bezradna wtedy zadzwonił telefon.

- halo?

- dzień dobry Alice tu Elena Gilbert właśnie przywieźli Lexy. Jest w szpitalu możesz przyjechać ?

- zaraz tam będę. - rozłączyłam się.

- kto to? - zapytała Bonnie

- Elena. Lexy jest w szpitalu. Jadę tam.

- pojadę z tobą. - powiedziała Bonnie. Odrazu wybiegłam  prosto do auta. Kilka chwil później byliśmy w szpitalu. Po korytarzu chodziła Elena. Gdy mnie zobaczyła od razu podbiegła .

- jej stan jest ciężki - powiedziała

- w jakiej jest sali?

- numer 9.

- biegnę do niej. - minęłam dziewczynę i po minucie byłam w sali gdzie leżała Lexy. Właśnie badał ją lekarz.

- dzień dobry doktorze. W jakim ona jest stanie?

- dzień dobry pani jest z rodziny?

- jestem jej ciotką

- stan pacjentki jest ciężki. Kolejne dwadzieścia cztery godziny będą decydujące.

- ale jak to się stało?

- kobieta wpadła pod samochód i odleciała kilka metrów dalej. Tak powiedział kierowca auta
Policja go zabrała w celu przesłuchania

- dziękuję doktorze. Mogę z nią zostać?

- ale nie długo. - dodał i wyszedł z sali. Nie wiedziałam co dalej z nią będzie. Próbowałam rzucić na nią zaklęcia byle tylko żyła,ale to nic nie dawało. Późną nocą w szpitalu zjawił się Damon Salvatore.

- co z nią? - zapytał

- może nie przeżyć. Czy ty lub Stefan możecie jej pomóc? - zapytałam bardzo zmartwiona

- nie wiem jak- powiedział

- wiem czym jesteście błagałam uratuj ją - byłam zrozpaczona i chciałam tylko by Lexy żyła

- uratuje ją ale nie tu. Zabiorę ją do Stefana - zabrał Lexy i wyszedł ze szpitala. Pojechałam za nim. Ze względu na swoją szybkość był tam wcześniej.  Minęła chwila i ja też byłam na miejscu. Do środka wpuścił mnie Stefan.

- i co pomożecie jej? Błagam.

- mogę to zrobić,ale zostanie wtedy wamiprem. Na pewno tego chcesz? - zapytał Damon

- tak. - odpowiedziałam ze łzami w oczach.

- wróć tu za trzy dni. - powiedział nie patrząc na mnie. Opuściłam ich rezydencje.

Pov Damon

Powoli zakochiwałem się w Lexy,więc nie mogłem pozwolić jej umrzeć napoiłem ją swoją krwią. Teraz trzeba było czekać ,aż się obudzi. Normalnie trwa to kilka godzin więc jutro powinna być już z nami.

- dlaczego kazałeś wrócić Alice za trzy dni? - zapytał Stefan

- a dlatego, że Lexy musi nauczyć się panować nad sobą gdy się obudzi. O ile to się stanie.

- wątpisz w swoją moc?

- nie bracie,ale nie wiem czy zdążyłem na czas. - bardzo wierzyłem iż uda się uratować jej życie. Siedziałem przy niej cały czas. Leżała w bezruchu. Patrzyłem na jej twarz jest taka piękna. Jej czarne włosy, smukłe ciało. Dlaczego tyle zła spotkało kogoś tak wspaniałego jak ona. Z zamyśleń wyrwał mnie krzyk Eleny

- Stefan, Stefan! - krzyczała. Wyszedłem do niej

- nie ma go jest w szpitalu. Pewnie kradnie krew dla Lexy - powiedziałem

- ona tu jest? Co jej zrobiłeś?! - dalej wrzeszczała

- uratowałem ją. O to prosiła mnie jej ciotka.

- już jestem.- Stefan dał znać , że wrócił.

- czy jesteś wampirem? - zapytała go Elena

- chodź coś ci powiem - odpowiedział. Wiedziałem już co z nią zrobi . Wymaże jej tą myśl. Na chwilę opuściłem Lexy i poszedłem włożyć krew do zamrażarki w piwnicy domu. Gdy tylko usłyszałem swoje imię wbiegłem na górę.

- co się stało? - zapytała tym swoim pięknym głosem

- miałaś wypadek. - odpowiedziałem

- jak się czujesz?

- dobrze,ale jakoś inaczej. Co mi zrobiłeś?

- uratowałem. Chodź - pociągnąłem ją w stronę lusta. Długo się sobie przyglądała. W jej wyglądzie nie było wielu zmian. Włosy były jeszcze bardziej czarne,oczy z niebieskich zmieniły się w czarne, a to znaczyło , że domaga się krwi. Po sekundzie wróciłem z kilkoma woreczkami. Na początku spojrzała na mnie jakbym był nienormalny,ale długo się nie opierała. Gdy skończyła je opróżniać razem poszliśmy do salonu. Tam siedzieli Stefan i Elena. Uprzedziłem Lexy o tym że Elena o niczym nie wie i ma udawać,iż była tu cały czas.

- Lexy. Co tu robisz? - zapytała ją Elena

- ona tu nocowała - powiedział Stefan i puścił mi oczko.

- jak się masz Eleno - uściskała ją Lexy

- dobrze. A co u Ciebie - zapytała

- właśnie wychodzimy z Lexy na randkę - powiedziałem, one obie spojrzały na mnie. Lexy była zdziwiona,a Elena jakaś zła. Olałem to i razem z nowonarodzoną wampirzycą wyszedłem z domu. Nadal była noc. Wyjaśniłem Lexy czego ma unikać i przed kim się bronić. Słuchała bardzo uważnie. Wiedziała, o tym jak bardzo zmieni się jej życie. A właściwie nasze życie. Był teraz tylko jeden problem,który nie dawał mi spokoju. A właściwie jak ochronić ją przed ogniem i światłem słonecznym. Musiałem naradzić się z bratem i Alice. Wierzyłem,że we trójkę coś wymyślimy.

Nowe życie Lexy Część Pierwsza Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz