rozdział 11

22 10 0
                                    

Czternasty luty. Dzień którego szczerze nienawidze i to za każdym razem jeszcze bardziej. Walentynki,moje urodziny i pogrzeb mamy. Stefan na ten dzień nic nie planował,a przynajmniej tak mi powiedział. To pogrzebu zostało kilka godzin. Musiałam przygotować się na tą chwilę.

Pov Klaus

Siedziałem w Bułgarii już jakiś czas. Szukałem kogoś. Poszedłem do baru z nadzieją, że tam znajdę kobietę której szukam. Usiadłem przy barze popijając Burbon,gdy za ramię złapała mnie Rebecca. Opuściliśmy bar.

- Klaus doszły mnie wieści,że Sarah nie żyje dziś jej pogrzeb

- gdzie? - zapytałem

- Forks.

- o której?

- trzynasta tamtego czasu

- więc udam się tam

- ale ona nas zdradziła

- dość Rebecca! Ona była naszą zaginioną siostrą,a rodziny się nie opuszcza!

- jak sobie życzysz.

- mała tam będzie? - zapytałem

- tak. To ona organizuje pogrzeb. - powiedziała . Nie zastanawiałem się długo ile siły w nogach biegłem do Forks.

Pov Lexy

Staliśmy na cmentarzu. Wygłosiłam krótką przemowę. Odprawiono modlitwy. Damon wrócił na pogrzeb w towarzystwie Eleny. Trumna zjechała w dół. Zebrani ludzie zaczęli składać mi wyrazy współczucia i szczerze kondycję, a późnej prawię wszyscy się rozeszli. Przy grobie została nasza czwórka i mężczyzna w czarnym ubraniu i pod wielkim parasolem. Nagle odezwał się

- trudno tak chować bliskich - uniósł nieco wyżej parasol. Nadal nie wiedziałam kto to

- to prawda. - przyznałam

- nie pochowamy nikogo więcej mały wilczku - tylko jedna osoba tak do mnie mówiła

- wujek Klaus? - nie byłam pewna

- a któż inny? - odłożył parasol

- to na prawdę ty ?

- uściskaj wujka mały wilczku - wpadłam w jego ramiona

- dawno cię nie było ? Gdzie reszta?

- dobrze wiedzieć, że Tobie nic nie jest.- powiedział - zostali uważają Sarah'e za zdrajcę

- wujku poznaj moich przyjaciół to...

- Stefan i Damon Salvatore moi ulubieńcy - uśmiechnął się głupio

- Stefan jest moim chłopakiem

- a kto cię zmienił ? - zapytał

- Damon

- dlaczego?

- ciocia Alice ich błagała- wytłumaczyłam

- więc dziękuję - uścisnął dłoń Stefana - ale to nie było konieczne

- jak to ? - nie rozumiałam

- Lexy urodziła się wampirem,a z czasem zaczęła się zmieniać w wilkołaka , Alice uczyła ją czarów. Urodziła się hybrydą, jednak jej  ojciec James co roku blokował jej zdolności - wytłumaczył

- dlatego babcia dała mi naszyjnik to on mnie blokował? - zaczęłam rozumieć

- tak. I mam tu coś dla ciebie z okazji urodzin - wyciągnął coś z kieszeni a drugą ręką zerwał naszyjnik- to twoja oryginalna ochrona przed słońcem i ogniem.

- to pierścień,ale ja już mam jeden. Ten po babci

- on dawał ci ochronę na krótko. Mam rację Stefan?

- tak to prawda. Próbowaliśmy jego moc.

- no właśnie. Noś go mój mały wilczku

- skąd wiedziałeś o pogrzebie?

- Rebecca ma cię na oku cały czas. To ona o wszystkim mi mówi - przyznał

- jednak nie cały czas skoro nie wiedziała o wypadku - powiedziałam

- nie martw się. Przeprowadzam się do Mystic Falls,więc będę blisko - wyznał Klaus

- my wracajmy jutro to znaczy ja i Stefan, a Damon i Elena dziś

- powiedz mi Stefan czy Caroline Forbes nadal jest tak piękna - zapytał Klaus

- nadal jest piękna - przyznał Stefan

- więc do zobaczenia jutro wilczku - wujek ucałował mój policzek i znikł

- to twój wuj? - zdziwienie Damon'a było nadwyraz wielkie

- jak widać. To mój wujek Klaus Mikealson. Znałeś Sarah'e,a nie wiedziałeś z jakiej jest rodziny?

- nigdy o niej nie mówiła - przyznał Damon

- mama nazywała się Sarah Hope Mikealson ojciec James Stewart, gdy wzięli ślub przyjęła jego nazwisko,a rodzina Mikealson się od niej odwróciła. - opowiedziałam . Obaj byli zdziwieni, a Elena nie wiedziała o czym i o kim mowa. Damon obiecał jej wszystko wyjaśnić, gdy wrócą do domu. Wsiedli do auta i odjechali. Tymczasem my wróciliśmy do hotelu. Podziękowałam Adelaidzie i pojechaliśmy jeszcze pożegnać się do Cullenów. Tym razem drzwi otworzyła Esme. Zaprosiła nas. Weszliśmy do środka było dość cicho, wtedy wszyscy krzyknęli "niespodzianka".

- wszystkiego najlepszego! - każdy z nich złożył życzenia. Potem przyszła kolej na prezenty. Pierwsza podeszła Renesmee

- wszystkiego najlepszego pani Lexy sama zrobiłam - podała mi bransoletkę i zdjęcie rodziny Cullen

- dziękuję Renesmee i proszę mów mi Lexy - przytuliłam dziewczynkę . Późnej jeszcze kilka innych prezentów. Na sam koniec podszedł Jacob

- chciałbym ci to oddać. Zgubiłaś ,gdy widzieliśmy się ostatni raz - podał mi drewnianego wilka. Dotknęłam go i wszystko wróciło. Każda wspólna chwila. W oku stanęła mi łza.
Okazało się, że kiedyś był dla mnie ważny tak jak Stefan teraz.

- wszystko okej? - zapytał zmartwiony Stefan

- tak skarbie - wtuliłam się w jego tors bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Spojrzałam głęboko w oczy i pokazałam mu to co zobaczyłam,gdy dotknęłam drewnianego wilka. Zmartwił się jeszcze bardziej.

- nie martw się kochanie to przeszłość - szepnęłam mu do ucha. - kocham tylko ciebie - dodałam ,a on klasycznie dla siebie odpowiedział pocałunkiem. Siedzieliśmy tam jeszcze godzinę . Później pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w drogę do Mystic Falls.

Nowe życie Lexy Część Pierwsza Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz