Upór Damon'a nie miał granic, mimo tego, że czułam się dobrze niósł mnie całą drogę do domu co wywołało sensację wśród zakochanych w nim dziewczyn. Całą drogę nic nie mówił tylko się przyglądał. Prosiłam go by postawił mnie na ziemi ,jednak był głuchy na moje prośby. Otworzył drzwi używając nogi.
- Lexy jesteś cała? - zapytała ciotka Alice
- co tu robicie?
- Paul miał was na oku i o wszystkim mi powiedział - przyznała
- nie trzeba było mówić tylko się martwisz. - trochę wkurzyłam
- nie rozumiem dlaczego to nie pomogło przecież rzuciłaś zaklęcie prawda?
- tak, sama tego nie rozumiem. Może byłam już zbyt słaba. Ale jak tu weszliście?
- Stefan nas wpuścił. - powiedziała Alice
- a gdzie teraz jest mój brat? - zapytał Damon
- na górze chyba pije - dodał Paul.
Poszłam na górę Stefan siedział na łóżku pijąc Burbon wprost z butelki.- Hej - powiedziałam
- Hej. Co tam? - zapytał
- świetnie się dziś z tobą bawiłam - powiedziałam złośliwie
- miło mi to słyszeć - odpowiedzial
- Stefan co się z tobą dzieje? Zostawiłeś mnie tam sama na pewną śmierć. Nie wiem co bym zrobiła gdyby nie Damon
- zawsze jest Damon - rzucił butelką
- wybacz ,ale to Elena pierwsza wyznała ci miłość - powiedziałam trochę zbyt głośno , bo chwilę później przyszedł Damon
- co to za kłótnie?
- mam tego dość. - krzyknęłam - jeszcze dziś się wyprowadzam
- nie zrobisz tego. - Damon się wkurzył
- to nie ma sensu. Jeśli Stefan kocha Elenę to po co mi tu być! - zaczęłam pakować rzeczy. Byłam pewna , że to moja ostatnia wyprowadzka. Byłam tak wściekła , że wyskoczyłam przez okno . Moje ciało się trzęsło spojrzałam w niebo i wydobyłam z siebie taki krzyk,że wszystkie okna w rezydencji pękły. Upadłam na kolana.
- Lexy - Alice próbowała podejść
- odejdź Alice proszę - spojrzałam na nią,ale ona uparcie podchodziła do mnie.
- Damon! - zjawił się po sekundzie - zabierz stąd Alice i Paul'a. - powiedziałam,a on kazał iść im do domu.
- Lexy. Uspokój się - tym razem on zaczął podchodzić - proszę cię spójrz na mnie - podniosłam głowę. Wstałam z jego pomocą,a on po prostu mnie przytulił. Widziałam w jego oczach smutek i chęć mordu jednak on stał jakby wbity w ziemie i milczał.
- przepraszam - powiedziałam cicho
- nie masz za co - szepnął mi do ucha.
- pomóż mi.
- zrobię wszystko o co poprosisz
- chce by on o mnie zapomniał
- chcesz wymazać mu pamięci?
- chyba tak. Ale nie umiem tego zrobić - to właśnie mnie martwiło
- znam kogoś,ale nie wiem czy się zgodzi - powiedział po chwili namysłu - nazywa się Tom Hazel
- nasz nauczyciel historii? Umów spotkanie.
- jesteś pewna? - odpowiedziałam potwierdzająco głową. Byłam pewna i miałam dość cierpienia. Damon umówił spotkanie za godzinę w Grillu. Oczywiście poszedł tam ze mną. Opowiedziałam całą historię ze Stefan'em i poprosiłam o wymazanie wspomnień
- tego nie mogę zrobić,ale mogę je zablokować - powiedział Tom
- co mam zrobić? - zapytałam
- aby zablokować mu wspomnienia musi stać się człowiekiem. Trzeba zrobić mu zastrzyk - tłumaczył
- ja to zrobię - wtrącił Damon
- kiedy chcesz to zrobić? - zapytał Tom
- w poniedziałek - powiedziałam
- zrobię to po lekcji. Do zobaczenia - pożegnał się nauczyciel. Zostaliśmy w barze ,aż do zamknięcia. Piliśmy i dobrze się bawiliśmy. Byłam tak pijana,że nie wiem jak znowu znalazłam się w rezydencji. Obudziłam się po kilku godzinach. Pękała mi głowa. Rozejrzałam się po pomieszczeniu to był salon Salvatore'ów.
- masz wypij - odwróciłam się w stronę głosu
- co ja tu robię? - zapytałam
- byliście pijani i Damon cię tu przyprowadził - powiedziała Elena.
- muszę jechać do szkoły
- spokojnie jest sobota . Ogarnij się - dodała podając mi ostatnie ubrania których nie schowałam. Poszłam pod prysznic. Zimna woda otulała moją skórę. Kilka minut później byłam już gotowa. Wybiegłam jeszcze do kuchni coś zjeść. Niestety trafiłam na Stefan'a i jego brata
- cześć zjesz coś? - zapytał Damon
- bardzo chętnie jestem głodna - powiedziałam
- chcesz kawy? - zapytał Stefan,jednak nic nie odpowiedziałam.
- proszę kawa i śniadanko - Damon postawił przede mną talerz z naleśnikami i kubek kawy. Zjadłam dwa naleśniki wypiłam szybko kawę i poszłam jeszcze na górę po torbę .
- Lexy jedziesz z nami na zakupy? - zawołał Stefan
- nie dzięki - krzyknęłam. Poczekałam aż odjadą i zeszłam na dół.
- zawiozę cię gdzie chcesz
- mógłbyś?
- no jasne. Jesteś pewna, że nie chcesz być ze Stefan'em?
- nie robię tego dla siebie tylko dla niego. Beze mnie będzie mu lżej. - dodałam.
- a będziemy się spotykać?
- będę was odwiedzać. Jestem świadkiem Eleny więc pewnie spotkamy się na waszym ślubie. - odpowiedziałam. Wtedy podeszła Elena
- w co ty grasz Lexy? - zapytała
- w nic. Damon Ci wszystko powie. Na razie - pożegnałam się.
Przez weekend unikałam Stefana. W końcu poniedziałek. Pojechałam do busem. Pierwszą miałam matmę
potem miałam dwa angielskie i dwie historie. Matma była totalnie nudna , na angielskim prawie ,że spałam. Dopiero na mysl o historii ocknęłam się. Pierwsza historia nudy omawialiśmy historię Mystic Falls ,gdy zadzwonił dzwonek Tom poprosił Stefan'a żeby na chwilę został. Gdy wróciliśmy na drugą godzinę historii nauczyciel puścił mi oczko na znak ,że się udało. Ucieszyłam się i zadzwoniłam do Damon'a poprosiłam go by zawiózł wszystkie moje rzeczy do domku w lesie. Odpisał,że wszystko załatwione. Po skończonych lekcjach udałam się do lasu. Damon czekał na mnie.- i jak ? - zapytał
- nie będzie mnie pamiętał.
- i dobrze ci z tym?
- tak. Tak będzie lepiej.
- to impreza?
- czemu by nie. O dwudziestej w Grillu?
- mi pasuje . - dodał
- wiesz co weź Elenę ja zadzwonię do Bonnie i Caroline
- przecież nie lubisz Caroline - powiedział
- to co będzie fajnie. - powiedziałam. Ten poszedł do domu. Było jeszcze dużo czasu,więc rozpakowałam rzeczy i trochę posprzątałam co poszło mi dość szybko. O dziewiętnastej trzydzieści wyruszyłam w stronę Mystic Grill jedynego baru w całym mieście.
CZYTASZ
Nowe życie Lexy Część Pierwsza
FantasyLexy po tragicznej śmierci swojego chłopaka przeprowadza się do ciotki w Mystic Falls by tam zacząć nowe życie. Kogo tam pozna i kto skradnie jej serce? Czy nadal będzie sama? I czy dokona zemsty za morderstwo babki i ojca? Przeczytaj,a się przekona...