Droga do rezydencji minęła nam na prawdę miło. Gdy tylko otworzyłam drzwi zobaczyłam wuja
- Hej. Co tu robisz?
- sprawdzam jak bracia Salvatore się tobą opiekują
- bez przesady Klaus dopiero wracam.
- będę was miał na oku. A tobie kochanie życzę miłego dnia
- dziękuję bardzo. Wzajemnie
- muszę iść Caroline na mnie czeka.
- chyba żartujesz Klaus. To ja tyle przez nią wycierpiałam,a ty z nią jesteś
- moja droga Lexy nie będziesz mi mówiła z kim mam być
- więc i ty się do mnie nie wtrącaj
- żegnam. - trzasnął drzwiami
- nie wierzę mi zabraniał spotykać się ze Stefanem,a sam spotyka się z moim wrogiem ? To żart chyba.
- och Lexy to Klaus jego nikt nie zrozumie. - powiedział Damon
- o Lexy witaj w domu. Tęskniłam - przywitała mnie Elena
- Hej Elena. Ja też . Jak sobie poradziłaś?
- nosiłam zatyczki ha ha,a tak serio to Stefan z nikim nie chciał gadać ,a Damon ciągle powtarzał to samo
- na szczęście wróciłam i będzie ci lżej . - przytuliłam Elenę.
- to co kawa? - zapytał Stefan
- ja poproszę.
Wypiliśmy kawę, obejrzeliśmy film było tak jakby nic się nie stało. Damon dbał o to, żebym nic głupiego nie zrobila i była zawsze szczęśliwa. Usiadłam znowu w ogrodzie w towarzystwie Eleny.
- jak tam?
- chłopaki dbają o to bym za dużo nie myślała
- dobrze, że wróciłaś . Damon znowu jest taki jak wcześniej. Gdy cię nie było miał obsesję by ściągnąć cię znów do domu.
- przepraszam. Pewnie był nie do zniesienia
- trochę tak. Bardzo się z tobą zaprzyjaźnił. Chciałabym cię o coś prosić Lexy
- jasne o co chodzi
- czy będziesz moją świadkową ? Damon poprosił mnie o rękę,a ja się zgodziłam
- to super. Gratulacje. Jesteście piękną parą.
- dziękuję.
- ja też mam do ciebie małą prośbę. Czy mogła byś jutro jechał ze mną po suknię na bal.
- jeju Lexy nie strasz. Jasne,że pojadę ja też jeszcze nie kupiłam. - przyznała. Rozmawialiśmy dość długo. Brakowało mi babskich pogaduszek. Byłam rozbita i Elena to zauważyła ,gdy po policzkach spływały łzy . Ostatnio czułam tylko ból. Dużo bólu ,który wypełniał całe moje ciało. Elena przytuliła mnie i nic nie mówia. Po raz kolejny chciałam przestać czuć cokolwiek. Zamknęłam oczy i pozwoliłam łzą płynąć ku ziemi. Gdy je otworzyłam byłam w ramionach Stefana. Nie wiem nawet skąd się wziął i kiedy wpadłam w jego ręce. Musiałam płakać długo i mocno,bo jego koszulka była cała mokra. Spojrzałam w jego oczy szukając pocieszenia,ale on tylko tulił mnie coraz bardziej.
- obiecuję,że to minie - szepnął mi do ucha.
- niech to się skończy. Nie chcę już czuć tego bólu. On wypełnia całe moje ciało. Chcę żyć normalnie - znowu płakałam. Nadal nie mogłam wybaczyć sobie,że przeze mnie ugryzł go Taylor.
- skończy się. Nauczę cię jak wyłączyć człowieczeństwo ,ale musisz wiedzieć,że gdy znowu się włączy będzie dwa razy gorzej. - powiedział Stefan
- rozumiem. Ale nie jestem gotowa na to by wyłączyć się.
- kochanie zrobię wszystko byś nie cierpiała. Kocham cię
- zabierz mnie tam gdzie się oświadczyłeś.
- już zabieram. - zaniósł mnie do garażu byśmy mogli jechać na tą łąkę. Chwilę później byliśmy na samym jej środku. - po co właściwie tu jesteśmy?
- chciałam uciec od Damon'a i Eleny. A tak serio uwielbiam tu być.
- spójrz jak zielono się zrobiło i widok taki piękny
- jest prawie tak jak wtedy
- jesteś pierwszą i ostatnią kobietą którą poprosiłem o rękę. Na serio chcę spędzić z tobą wieczność.
- wiem Stefan i będę z tobą wieczność,ale nadal nie mamy ustalonej daty ślubu
- ja proponuję twoje lub moje urodziny Lexy
- a ja proponuję wakacje .
- jak sobie życzysz.
- nie chce cię martwić kochany,ale musimy wracać. Jadę z Eleną po sukienkę na bal.
- dobrze skarbie,więc jedzmy.- złapał mnie za rękę i poszliśmy do auta, które zostawiliśmy przy ulicy. Jak dżentelmen otworzy drzwi auta ,podał rękę bym mogła wsiąść do środka. Po czym dam usiadł za kierownicą i wróciliśmy do domu. Już w progu czekała Elena
- nosz Lexy gdzieś ty była?
- no już możemy jechać. - dodałam
- jadę z wami pomogę - powiedział Damon
- no to ja też jadę. - dodał Stefan
- no dobra jedźmy już - powiedziała trochę wkurzona Elena.
Godzinę później weszliśmy do pierwszego sklepu. Obje przymierzyłyśmy chyba po pięć sukienek jednak nie były jakieś super. Kolejną godzinę później byliśmy w kolejnym sklepie. Elena wybrała już suknie piękną niebieska z gołymi ramionami, a ja szukałam dalej. Na końcu sklepu i samym rogu wisiała piękna jasno fioletowa na cienkich ramiączkach siegajaca do samych kostek. Przymierzylam ją i pokazałam się Elenie. Obie byłyśmy zachwycone. Dokupiliśmy do sukienek piękne szpilki i całą czwórką zmęczeni wróciliśmy do domu. Włożyłam sukienkę do szafy i padłam na łóżko.
- zmęczona? - zapytał Stefan
- trochę tak. A co?
- może masaż? Chętnie zrobię
- ojej dziękuję kochanie. - zaczął masaż delikatnie,ale już kilka minut później leżeliśmy nadzy w swoich objęciach. Nikt nie pamiętał o zmęczeniu. Goła w objęciach ukochanego zapomniałam nawet o tym co działo się jeszcze kilka dni temu.
- kocham cię Lexy - wyszeptał do ucha
- kocham cię Stefan - wykrzyczałam na cały dom. Nie obchodziło mnie kto to słyszał. Byłam szczęśliwa i tylko to się liczyło.
CZYTASZ
Nowe życie Lexy Część Pierwsza
FantasíaLexy po tragicznej śmierci swojego chłopaka przeprowadza się do ciotki w Mystic Falls by tam zacząć nowe życie. Kogo tam pozna i kto skradnie jej serce? Czy nadal będzie sama? I czy dokona zemsty za morderstwo babki i ojca? Przeczytaj,a się przekona...