I.VII

244 26 11
                                    

— Clay! Jak dobrze, że tu jesteś! — usłyszeli kobiecy głos za sobą, na co oboje odwrócili się w jej kierunku. Wtedy blondynka wbiegła w ramiona chłopaka. Była to Nikita, dziewczyna, która zatrzymała u nich konia — Pomóż mi, ten chłopak uczepił się mnie... — tłumaczy wystraszona. Piegus od razu odwzajemnia objęcie i spogląda przed siebie, gdzie zauważył wkurzonego nastolatka który zmierzał w ich kierunku. Ten zmienił swój wyraz twarzy na bardziej poważną i pogładził ręką plecy niższej, aby wiedziała, że może się z nim czuć bezpiecznie.

— I co suko?! Będziesz się chować za jakimś kochasiem?! Ile to trwa!? Nie wiedziałem, że może być z ciebie taka kurwa. — podchodzi bardzo blisko blondyna, który pokierował dziewczynę, aby się za nim ukryła. Nastolatek tylko skrzywił się na krzyki od strony nieznajomego, miał bardzo donośny głos.

— Odsuń się. — odpowiada, krzyżując ręce na torsie, wpatrując się prosto w jego oczy.

— Znalazł się obrońca! Co! Może mi jeszcze laskę przelecisz!?

— Słuchaj. Wypierdalaj stąd, do puki jestem spokojny. Chyba, że chcesz porozmawiać inaczej? — mówi z powagą i zdecydowaniem w głosie. Najstarszy z nich jednak przyglądał się pijanemu chłopakowi, skądś kojarzył tą twarz. Charakterystyczny pieprzyk na policzku, zarysy wąsa oraz fryzurę. W końcu, kiedy udaje mu się rozszyfrować, z kim mu się kojarzy nieznajomy, wzdycha głośno.

— Ethan to twój drugi taki wybryk w tym miesiącu. Nie masz co robić dzieciaku? — zapytał, zaraz to wykręcając brunetowi rękę i łapie za drugą, aby go unieruchomić. Potem wyciąga telefon i dzwoni do jednego z kolegów z pracy, żeby po niego przyjechali.

— Już spokojnie. — syn szeryfa zaczyna pocieszać blondynkę, która znowu się do niego przytuliła, cała się trzęsąc ze strachu.

— Nie wiem co bym zrobiła, gdybym na was nie wpadła...

***

Clay wczorajszej nocy bardzo dużo myślał o tym, co powiedział jego ojciec. Cieszył się, że tak dobrze go przyjął. Dalej jednak nie mógł wyobrazić sobie siebie i Georg'a w związku. To wydawało się być strasznie nierealne, lecz po mimo tego, nie chciał tego zatrzymywać. To uczucie, które wczoraj poczuł, kiedy ich ciała były tak blisko siebie. Każdy jego uśmiech I dotyk, sprawiał nieznane odczucie u piegusa.

Kiedy zasnął, było grubo po północy. Nie ma szans, żeby jutro poszedł na szóstą do stajni.

Przebudzał się dość długo. Na początku, zaczyna słyszeć rozmowę jego matki z ojcem na korytarzu, słyszał to jak przez mgłę. Następnie zaczęły go drażnić błyskawice, które pojawiały się nagle i niespodziewanie. Przewraca się więc na drugi bok, gdzie oberwał rogiem szafki nocnej w łuk brwiowy. Zasłania tylko bolące go oko i nie poddając się, próbuje iść dalej spać. Kolejnej sytuacji nie dało się już ominąć. Do jego pokoju weszła mama z koszem jego czystych ubrań.

Ta zdziwiona dalej leżącym w łóżku synem, odłożyła trzymaną rzecz w rękach i podeszła do niego. Kuca przed twarzą blondyna, zaczynając przeczesywać jego włosy. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie krew wypływająca spoza jego dłoni.

— Clay! Matko boska! — woła kobieta, od razu ujmując jego poliki. Piegus mruczy niezadowolony, lecz otwiera mozolnie swoje oczy - Słońce, ty krwawisz - mówi przerażona, co na razie w ani jednym procencie nie dotarło do nastolatka. Wtedy zdecydował się przetrzeć oczy, jednak szybko zrezygnował, czując pieczenie w okolicy jego powieki.

— Co.. — mówi zdezorientowany, spoglądając najpierw na zmartwiony wzrok rodzicielki, a potem na swoją prawą dłoń, całą w szkarłatnej cieczy.

The Only One Who Understood Me  | Dnf |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz