I.I

779 34 45
                                    

— Do zobaczenia później! — zawołał zadowolony nastolatek, ubrany w dość ubogi garnitur, a raczej tylko marynarkę od niego. Resztę dopełniały czarne, materiałowe spodnie oraz koszula. Macha jeszcze do swojej rodzicielki, która zamyka drzwi, uśmiechając się jeszcze do swojego syna. Gdy blondyn zauważył, jak drzwi zamykają się, jego uśmiech spada, a ręka od razu powędrowała do kieszeni spodni, w której miał telefon. Podłączył do niego słuchawki, zaczynając słuchać jakiejś piosenki. Nie śpieszył się jakoś szczególnie na swoje rozpoczęcie roku, pomijając jeszcze fakt, że nie dawno zkontuzjowana noga, zaczyna go lekko boleć.

I momentalnie klepie się w czoło, zapominając najważniejszej rzeczy, której tak na prawdę nie powinien zapomnieć. Wapno oraz witaminę D3, które miał przepisane do końca listopada. Nie zwraca już uwagi, a raczej próbuje, na przeszkadzające mu uczucie w nodze i idzie dalej w stronę uczelni. Był ciekawy, czy coś się w niej zmieniło podczas jego nieobecności.

W końcu dociera do swojego miejsca docelowego. Gdy wchodził do środka budynku, czuł oczy wszystkich uczniów na sobie. To było straszne uczucie. Szybkim krokiem udaje się pod swoją klasę wychowawczą, przełykając ciężko ślinę. Zmienił jednak swój kierunek i uznał, że zostanie w toalecie do godziny rozpoczęcia uroczystości, będzie o wiele lepszym pomysłem, niż stanie pośród tych wszystkich studentów. Stresował się i raczej tego nie ukrywa.

Zatrzaskuje się w kabinie toaletowej, siadając na zamkniętej desce klozetowej. Spogląda na trzęsące się ze strachu ręce oraz wyczuwalny przyśpieszony oddech I uczucie, jakby jego serce miało zaraz wyskoczyć. Próbuje brać głębsze oddechy, aby się jakoś uspokoić. Zamykając oczy, odchyla swoją głowę do tyłu, próbując myśleć o czymś przyjemnym. Powstrzymując się ciągle od płaczu, zagryza swoją dolną wargę, walcząc dalej z tym uczuciem.

Po chwili jego oddech jest już opanowany, jednak dłonie dalej się lekko trzęsły. Postanowił jeszcze posiedzieć w ciszy i ochłonąć. Spogląda dla odmiany w telefon, upewniając się jeszcze, gdzie dokładnie znajduje się jego klasa wychowawcza, do jakiej klasy pójdzie i kto jest jej wychowawcą. Sala numerem dziesięć, właśnie tam ma się udać. Słyszy dzwonek i po odczekaniu jakiegoś czasu, wychodzi w końcu z łazienki, kierując się do sali, która nie znajdowała się tak daleko.

Kiedy wchodzi do klasy, wszystkie oczy padają na niego. Patrzy się za jakimś wolnym miejscem, nie zwracając jeszcze uwagi na wychowawcę.

— Ej! A ty nie jesteś tym gościem z 4d, co zawalił klasę?! — usłyszał krzyk skierowany w jego stronę, a potem widzi tylko jakiegoś gościa, który wskazuje na niego palcem. Nagle wszyscy w pomieszczeniu zaczynają szeptać do siebie. W końcu Clay postanawia zająć wolne miejsce, które niestety było przy biurku nauczyciela.

Wzrok wszystkich uczniów doprowadzał go do uczucia, jakby robili mu ogromną dziurę w plecach. Coś okropnego.

— Nie uważasz, że to było niestandardowe i przywitanie nie na miejscu z twojej strony? Wytykanie palcami? — mówi nauczyciel, który spojrzał na bruneta, zakładając skrzyżowane ręce na swoim torsie. Ten już się nie odezwał i znudzony położył głowę na ławce.

— To zacznijmy od początku. — zdecydował mężczyzna ze słyszalnym optymizmem w głosie — Nazywam się George Davidson i jestem waszym nowym wychowawcą, jak i nauczycielem w tej uczelni. — zaczyna swój monolog, chodząc powolnym krokiem z jednej strony sali do drugiej.

— Będziecie jako jedyni, których będę uczył dwóch przedmiotów, w tym Biologii oraz Chemii. Będziemy mieć również jedną lekcje wychowawczą oraz jedną na powtarzanie do egzaminu końcowego. W skrócie, będziemy się widzieć codziennie, co najmniej na trzech lekcjach. — przerywa na chwilę, aby spojrzeć na całą klasę i zatrzymać się w miejscu. Najdłużej jednak zatrzymał swój wzrok na blondynie, który wpatrywał się w okna — Na stronie szkoły oczywiście znajdziecie swoje plany lekcji. — kontynuuje — Jak już możecie wiedzieć, ta klasa jest nasza i będziemy mieć tutaj również chemię, w dziewiątce za to będziemy mieć biologię, okej... Wyciągnijcie proszę telefony i zobaczcie na swój plan lekcji. — powiedział, sprawdzając coś w swoim zeszycie, z którego wyciągnął mały plan lekcji. Kątem oka patrzy na chłopaka przed jego biurkiem, który dalej wpatrywał się w okno.

The Only One Who Understood Me  | Dnf |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz