III.XXVII

232 18 12
                                    

Kiedy ci przerwali swój pocałunek, do salony wbiegła Sonia, która zabrała ostatnią kostkę czekolady swojego brata i zabierając pozostawione rzeczy na kanapie, wybiegła do korytarza, aby ubrać buty. W tym samym czasie tłumaczyła brunetowi jej pośpiech i powiadomiła o swoim późnym powrocie do domu. Następnie zatrzasnęła za sobą drzwi. Ci zrozumieli tylko to, że musiała gdzieś wyjść i nie wie kiedy wróci. George odchodzi od chłopaka i pisze do swojej siostry, aby ta poinformowała go, jeśli coś się stanie.

— Masz jeszcze gdzieś moje ubrania? — zapytał mężczyznę, na co ten pokiwał w odpowiedzi głową i posłał w jego kierunku uśmiech. Wstał i udał się do swojego pokoju, gdzie z szafy wyciągnął dresy blondyna, koszulkę oraz jedną z jego bluz. Przez tak częste spędzanie czasu u niego, chłopak zostawił u niego kilka swoich ubrań na wszelki wypadek.

Clay niepewnie wchodzi do sypialni, którą pierwszy raz widzi na oczy. Jego uwagę natychmiastowo zwróciło lustro nad miękkim zagłówkiem w kolorze ciemnej czerwieni. W zaskoczeniu wpatruje się w łóżko, które kojarzyło mu się tylko z jakimś filmem pornograficznym. Postanowił jednak nie wspominać o tym właścicielowi i odwracając się w jego kierunku, odchrząkuje cicho, wymazując sobie wszystkie brudne myśli z głowy. Zaraz to uśmiecha się w stronę bruneta, który wręczył mu ubrania. Zauważył w jego wzroku, że coś było nie tak. Spogląda na swoje odbicie w lustrze za nimi.

— Muszę ci się trochę wytłumaczyć. — przyznał, nie wiedząc dokładnie na czym zawiesić swój wzrok — To jest moja stała sypialnia. Bałem się tego, jak zareagujesz i myślałem, że uznasz mnie za świra przez to lustro. — odpowiedział, rumieniejąc się lekko ze wstydu. Nie może jednak powstrzymać uśmiechu, więc zakrywa twarz swoimi dłońmi.

— Cóż... Przez chwilę myślałem, że to łóżko jest wyciągnięte z jakiegoś porno. — stwierdził ze szczerością w głosie, zaraz to czując, jak brunet uderza go lekko w ramie.

— Idiota. — zaśmiał się z niego i wyszedł z pomieszczenia, udając się w kierunku schodów na dół — Może kiedyś zrozumiesz, dlaczego mam lustro nad łóżkiem. Musisz do tego dorosnąć. — zażartował sobie z blondyna, który udając urażonego, zamyka drzwi od sypialni i spogląda na Georg'a opierającego się nieco na poręczy.

— Dorosnąć? Od kiedy przejmuje się pan wiekiem, panie Davidson'ie? — droczy się z nim, na co nauczyciel wywraca tylko swoimi oczami.

— Nie obchodzi mnie nasza różnica wieku Anderson, do niektórych rzeczy trzeba mieć głowę. — wypowiadając się, wyprostował się i podniósł lekko głowę do góry, aby poważniej wyglądać. Utrzymując z nim kontakt, patrzy na niego ze spokojem oraz wyższością.

— Czyli pana zdaniem, mam mieć głowę do rozgryzienia, o co chodzi z lustrem? — zapytał tajemniczo, podnosząc jedną brew do góry oraz zbliżając się do bruneta, aby nachylić się nad nim nieco — A może to po prostu pańskie fantazje erotyczne? Każdy wie, że ma pan do mnie słabość.~ — dopowiedział zniżonym głosem, opierając jedną rękę przy głowie Georg'a, jeszcze bardziej przybliżając swoją twarz do tej jego, aby doprowadzić go do szaleństwa.

— Zgadza się. Pragnąłem cię pierwszy, ale ty pragniesz mnie bardziej. — przyznał mu rację, wpatrując się w jego zielone tęczówki. Następnie staje na palcach, aby musnąć jego usta, jednak chłopak ze złośliwym uśmieszkiem wycofał się i otworzył drzwi od łazienki, przy której stali, aby zaraz się w niej zamknąć. George zostając sam w przedsionku, zasłania swoją twarz pokrytą ostrym rumieńcem i próbuje uspokoić swoje emocje. W końcu bierze głęboki wdech i schodzi na dół do kuchni, aby przyszykować jakiś posiłek dla chłopaka. Był przekonany, że jest głodny po tak wyczerpującym dniu.

The Only One Who Understood Me  | Dnf |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz