~Pięć dni później~
Przygotowania w stajni na tak ważny dzień, szły pełną parą. Było sto pięćdziesięcio lecie otwarcia ośrodka. Jest to bardzo ważny dzień dla rodziny Clayton'a oraz niektórych osób ze stajni, którzy bardzo przywiązali się z historią stajni. Jak każdego roku była robiona impreza z ogromnym poczęstunkiem, różnymi zabawami dla dzieci oraz zbiórka charytatywna dla opuszczonych zwierząt.
Blondyn, szykując się dzisiaj do stajni, ubiera się nieco inaczej niż zazwyczaj. W tym roku jeden z jego wujków zafundował koszule z logiem ośrodka oraz wyszytymi imionami na lewej kieszeni (w wypadku Clay'a, była to jego ksywka "Dream"). Jego koszula była w ciemnym odcieniu czerwieni, która idealnie pasowała do jego beżowego kapelusza oraz butów w tym samym kolorze.
Zapinając kolejno guziki, przegląda się w lustrze, musiał przyznać, że to w cale tak źle nie wyglądało. Wybrał czarne, luźne spodnie jeansowe, a do tego pasek z dużą metalową klamrą. Wyciąga ostrożnie swój kapelusz, który zakłada na głowę i ubiera jeszcze jakieś skarpetki. Po tym ponownie przegląda się w swoim odbiciu, uśmiechając się pod nosem.
***
— Boże, dajcie mi pomyśleć. — powiedziała kobieta w białej koszuli z wyszytym złotym imieniem na jej lewej piersi, która zdjęła bordowy kapelusz z głowy, zaczynając się nim wachlować. Piegus wiedział, że jest jej teraz trudno. Nikt nie podejrzewał, że zwykłe potknięcie się, może zaburzyć cały szyk pracy. Clay postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
— Nate, pójdziesz z nimi do sali i przygotujecie całe oświetlenie, głośniki i mikrofon. W środku są jeszcze lampki. Gabriel, weźmiesz Sapnap'a i porozwieszacie je tam. — zaczął, wskazując na członków, którzy zdecydowali się na pomoc w przygotowaniach — Mamo, ty zajmiesz się playlistą, rozwiesisz plakat na drzwiach i przyniesiesz kubki. Są w kawiarence w pudle, obok drzwi. — dopowiedział, na co ta spojrzała na niego z dumą w oczach i kiwając głową, odeszła w swoją stronę. Wzrok chłopaka spadł na pozostałych — Podzielcie się na pół. — powiedział, co ci uczynili — Sara, pójdziesz z nimi i przygotujecie hale na występy. Gdyby starczyło wam czasu, posprawdzajcie co jest w barze i dajcie mi znać, czego brakuje. — po danym poleceniu, ta również kiwnęła głową i zabierając grupę ze sobą, udali się w stronę hali. Została mu tylko Erika z pozostałymi. Tak bardzo nie chciał się z nią dzisiaj integrować, lecz sam fakt, że dobrze gotuje, zmuszał go do pójścia z nią — My pójdziemy do kuchni kawiarenki i pomożemy w potrawach. — dokończył i już dłużej nie utrzymując jakiegokolwiek kontaktu z blondynką, udali się we wcześniej wspomnianym kierunku.
Kiedy znaleźli się na miejscu, weszli powoli do kuchni, gdzie przywitały ich cztery kucharki w czerwonych fartuchach. Clay zwrócił uwagę na gotowe dania, które były już gotowe do zaniesienia na sale.
— Clayton, co cię tu sprowadza? — zapytała jedna z nich, na co te pozostałe odwróciły się również w jego kierunku. Chłopak posłał im przyjazny uśmieszek.
— Przyszliśmy z pomocną dłonią, mamy lekkie opóźnienie. — wytłumaczył, zaraz to ponownie rozdzielając pozostałych, aby zanieśli przygotowane dania. Niestety musiał zostać z Eriką, z którą pomagał gotować kobietą.
Na szczęście ci nie rozmawiali ze sobą za wiele, a atmosfera budowana przez kucharki była dość przyjemna. Clay z wielką chęcią słuchał ich opowieści, nawet sam śmiał się i łapał z nimi lepszy kontakt.
I tak po dwóch godzinach udało im się przygotować wszystkie przystawki, które były od razu zanoszone do sali przez pozostałych członków.
— Dobra robota kochani. — pochwaliła ich najstarsza, która złapała dwojga za policzki — Spisaliście się na medal. My już sobie tutaj poradzimy, dziękujemy za waszą pomoc. — dopowiedziała, zabierając od nich fartuchy, które chroniły ubrania przez jakimkolwiek ubrudzeniem się. Blondyn ostatni raz pożegnał się z kobietami, ignorując towarzyszącą mu nastolatkę, która znudzona już, wyszła z pomieszczenia. Chłopak po wyjściu, chwyta swój telefon do ręki, sprawdzając, czy nikt do niego nie dzwonił. Martwił się, przez nie dostanie żadnej informacji od Georg'a. Był pewien, że wspominał mu o tym dniu.
CZYTASZ
The Only One Who Understood Me | Dnf |
FanficClay jest uczniem, który niestety musiał powtarzać ostatnią klasę liceum. I powodem nawet nie było to, że źle się uczył i opuszczał w swoich obowiązkach. Przez bardzo poważną kontuzję, nie było go w szkole przez cały jeden semestr i połowę pierwszeg...