— Cześć piękny. — powiedział do swojego konia, gładząc go po pyszczku. Następnie otwiera zagrodę, w której stoi koń i zakłada mu kantar, za który wyprowadza go i przypina do sznura z jednej strony oraz drugiej. Następnie zdejmuje z niego derkę i składając ją, odkłada na ziemię. Przejeżdża dłonią po czarnej sierści zwierzęcia, uśmiechając się na jej miękkość, zaraz to podając mu owsiane ciastko, specjalnie zrobione dla koni.
Zabiera się więc za ściąganie z niego całego kurzu miękką szczotką, czyści mu kopyta oraz przeciera oczy mokrą chusteczką higieniczną. Kiedy zwierzę jest już całkowicie czyste, zakłada nie niego cały sprzęt, upewniając się dwa razy, czy na pewno wszystko jest dobrze pozapinane. Sprawdza potem godzinę i sam zakłada kask oraz rękawiczki. Wsiada na Nightmare'a i wyjeżdża z budynku, kierując się na jeden z placów, gdzie mieli się zgromadzić uczestnicy terenu.
Nagle czuję wibracje w kieszeni spodni, jakby ktoś do niego dzwonił. Wyciąga więc jeden ze swoich telefonów i odbiera.
— Cześć, coś się stało? — zapytał od razu, zauważając wcześniej, że połączeni przychodziło od Georg'a.
— Chciałem cię tylko uprzedzić, że odwołali mi dwie ostatnie lekcje, bo kilka klas jest na wycieczce i odwiedzę cię w stajni. — odpowiedział ze słyszalnym zadowoleniem, przez co i blondynowi powstał uśmiech na twarzy. Może z nim nie będzie aż tak źle.
— Dobrze, tylko ubierz się ciepło, jest dość chłodno na dworze. — powiedział — Za ile mniej więcej przyjedziesz? — dopytał jeszcze, zanim się rozłączyli.
— Za około dwie godziny. — odparł i Clay skrzywił się na słyszalny szkolny dzwonek.
— Muszę już kończyć. Bądź ostrożny, proszę. — powiedział I po jego odpowiedzi, rozłączyli się. Blondyn wchodząc ponownie na teren ośrodka, sprawdza jeszcze, na którym placu ma być zbiórka i udaje się w tamto miejsce.
Ogólnie bardzo cieszył się z tego terenu, sam dawno nie był na żadnym cross'owym, więc sprawi mu to przyjemność. Jednym minusem tego wszystkiego była Erika I z nią będzie prawdopodobnie najwięcej problemów. Najchętniej to by jej w ogóle nie brał. Jego zdaniem nie umie zapanować nad swoim własnym koniem, a co do tego zwierzęcia, jest bardzo agresywny wobec innych.
— Cześć. — powiedział do dwóch dziewczyn, które chodziły już na swoich koniach po placu.
— Dzień dobry, a gdzie Pani Bridget? [Kurwa albo zapomniałam jak ma na imię matka Clay'a, albo jeszcze nie dałam jej imienia. Someone plz help] — zapytała jedna z nich podjeżdżając bliżej chłopaka, który wyłączył telefon, aby spojrzeć na nią.
— Przeziębiła się, zastępuję ją przez ten tydzień. — odpowiedział, posyłając w jej kierunku przyjazny uśmieszek.
— Stara, przecież to Dream. Będziemy ćwiczyć z takim ciachem. — powiedziała ta druga szeptem, jednak Clay to usłyszał. Postanowił tego nie komentować.
Po odczekaniu jeszcze pięciu minut, na plac schodziło się coraz więcej osób, dołączając się do kółka. Clay rozglądając się po dziewczynach, rozpoznaje co niektóre i odhacza te, które są. Brakowało jeszcze Eriki oraz Niki. Pierwsza przyszła jego przyjaciółka, która zaskoczyła się na jego widok i rozpoczęła z nim krótką pogawędkę.
Następnie Clay podał wszystkim, jak mają się ustawić i wytłumaczył po części zasady bezpieczeństwa oraz coś typu "co jeśli". Poczekali jeszcze na Erikę, która miała opóźnienie kilku minut i ta przepraszając cicho, udała się na koniec zastępu. Blondyn na prawdę się modlił, aby Irysowi (koniowi Eriki) nic nie odbiło, bo na prawdę miał dobre nastawienie na ten teren.

CZYTASZ
The Only One Who Understood Me | Dnf |
FanfictionClay jest uczniem, który niestety musiał powtarzać ostatnią klasę liceum. I powodem nawet nie było to, że źle się uczył i opuszczał w swoich obowiązkach. Przez bardzo poważną kontuzję, nie było go w szkole przez cały jeden semestr i połowę pierwszeg...