— Pocałuj mnie Clayton. Obejmij i nigdy nie puszczaj, chcę być tylko twoja — to były słowa, których George nie chciał usłyszeć. Teraz na prawdę nie chciał znajdować się pod tymi drzwiami, jednak zżerająca go ciekawość, nie odpuściła. Drzwi od pokoju były uchylone. Rozgląda się dookoła i spogląda w głąb pokoju, widząc Amandę, która obejmowała Clayton'a oraz zbliżała się do niego coraz bardziej.
Brunet miał dość przyglądania się tej całej sytuacji. I tak wiedział, że ich związek nie wypali. To go jednak zabolało, nie był pewien jak zareagował na to Clay i chyba nie chciał już wiedzieć. Tak bardzo nie chciał teraz płakać, ale łzy same z siebie napływały do jego oczu. Wchodzi szybko do swojego pokoju i opiera się o powłokę drzwi.
Czuje się co najmniej odrzucony, chodź nie powinien, robi z tego wielką sytuację, chociaż w cale takową nie jest. Nie ma wpływu na uczucia piegusa i nie może ich zmienić. Jednak czasami na prawdę czuł, że on chociaż trochę lubi go bardziej niż tylko "przyjaciela".
Łzy powoli spływają po jego policzkach, jak strumienie. Oczy szklą się co chwilę, a w nich widać ból. Tak bardzo nienawidził, gdy płakał z tak błahych powodów. Teraz już na prawdę mógł powiedzieć, że jest z nim źle. Bardziej mówiąc o jego zauroczeniu w nastolatku, co było dziecinnie głupie i nieodpowiedzialne z jego strony.
— Grorge, zostawiłeś u mnie swój telefon. — usłyszał stłumiony głos jego przyjaciółki, po tym jak zapukała do drzwi. Ten szybko podnosi się na proste nogi I przeciera swoje mokre oczy z łez - George?
— J-już, chwilka! — odpowiada z lekko łamiącym się głosem i kiedy uważa, że nie wygląda tak źle, otwiera drzwi Rose. Kobieta wręcza mu telefon, zaraz to zwracając uwagę na całe opuchnięte oczy Brytyjczyka. Właśnie w tym momencie ze swojego pokoju wyjrzał Clay, który odprowadził wzrokiem Amandę do jej pokoju, a następnie jego zainteresowanie padło na stojącą w oddali wychowawczynię.
— Ty płaczesz? Co się stało? — zapytała zmartwionym głosem, z powagą patrząc na bruneta swojego wzrostu. Ten nie wytrzymując znowu zaczyna cicho szlochać i przytula się mocno do kobiety, która gładzi subtelnie jego plecy.
— N-nie nawidzę siebie tak bardzo... — wymamrotał, wylewając jeszcze więcej łez w koszulkę mulatki, która postanowiła wejść z brunetem do środka.
— Usiądź I spróbuj się uspokoić, inaczej z tobą nie porozmawiam. — wskazała mu miejsce, gdzie się udał i biorąc poduszkę z kanapy, podnosi nogi do swojej klatki piersiowej i przytula ją.
Rose postanowiła zrobić im herbaty, aby lepiej im się rozmawiało oraz Geroge mógł się szybciej uspokoić. Kiedy woda w czajniku się zagotowała, zalewa dwa kubki z woreczkami i stawia je na stoliku, przed brunetem. Kobieta zabrała również z jego sypialni koc i otuliła go, zaraz to się do niego przytulając.
— Już ci lepiej? — zapytała ze spokojem w głosie, na co mężczyzna podciągnął tylko nosem I pokiwał głową na odpowiedź — Teraz opowiedz, co się stało. — mówi ponownie, odsuwając się od niego.
— Ch-chyba za bardzo zauroczyłem się w Clayton'ie...
— Ale... tym, tym Clayton'ie?
— Mhm...
— Anderson'ie..?
— Tak. — odpowiedział znowu, co nie wywołało tak wielkiego szoku na wychowawczyni. Przez dość długą ciszę, w której kobieta wszystko sobie układała w myślach, Davidson jeszcze bardziej dobijał się swoimi myślami.
— Jestem taki głupi! Jak mogłem do tego dopuścić!? — krzyczy w poduszkę, na co Rose podskakuje ze strachu, spoglądając na mężczyznę.
— Spokojnie George, to nie koniec św-

CZYTASZ
The Only One Who Understood Me | Dnf |
FanfictionClay jest uczniem, który niestety musiał powtarzać ostatnią klasę liceum. I powodem nawet nie było to, że źle się uczył i opuszczał w swoich obowiązkach. Przez bardzo poważną kontuzję, nie było go w szkole przez cały jeden semestr i połowę pierwszeg...