Boka i Nemeczek skończyli właśnie lekcję i szli właśnie z Czonakoszem Gerebem i Czelem do domu.
- To do zobaczenie jutro - odpowiedzieli
Gereb Czonakosz i Czele - gdy skręcili w drugą uliczkę zbliżająć się do domu na ulicy nie było nikogo tylko Nemeczek i Boka idących razem do domu . Rozmowa poprawiła im nastrój gdy w końcu zbliżali się do domu Boki odrzekł :
- Przydałoby nam się miejsce spotkań bo zawsze chodzimy albo do ciebie lub do mnie bo w domu jest duży hałaś i rodzicę się denerwują - odrzekł Boka
- Zgadzam się jutro coś się wymyśli
Boka po tych słowach wszedł do domu i pomachał Nemeczkowi na do widzenia i poszedł do domu myśląc gdzie mogli by się spotykać.
Gdy kolejnego dnia blodynek wyszedł z piłką kopiąc ją pomiedzy uliczkami nagle tak mocno kąpnął że piłka poleciała za drewniany płot Nemeczek wspiął bo nie mógł otworzyć furtki gdy wszedł przez furtkę jego oczą ukazały się stegi drewna ułożone w kostkę piasczysta ziemia drewniany płot otaczający plac i 2 kamienice wokół placu i stały drzewa Nemeczek nie zauważając że stoi przed nim stróż tartaku zabrał piłkę po czym z ekscytacją przyglądał się placu-
- A ty co ty tutaj robisz - zapytał stróż
-Cóz ja poszedłem po piłkę i ona tu wpadła - zająkał się
Stróża nagle napełniło poczucie winny że wystraszył malca .
- Jestem Jano pilnuję placu noi jestem tutaj jego stróżem
- Erno gdy miał już dokańczać zdanie
- Nemeczek - usłyszał głęboki głos Boki który wydawał się szukać Nemeczka od dwóch godzin
- Możesz otworzyć to mój przyjaciel - odrzekł Nemeczek z uśmiechem
Jano nie ufnie otworzył drzwi bramy a przed nim stał wysoki brunet z zmartwionym wyrazem twarzy i rękami na piersi po czym gdy zobaczył Nemeczka odetchnął z ulgą po czym
- Nemeczek gdzie ty byłeś wszyscy cię szukaliśmy - odrzekł z powagą po czym wzrok malca spuścił na ziemię po czym
podniósł wzrok po czym odrzekł
- Miałem się spotkać z wami grać w piłkę tak jak obiecałem wtedy gdy szedłem kopnąlem piłkę tak mocno że wpadła tutaj i ... - po tych słowach Nemeczek się rozpłakał po czym Boka to zauważył i zrobiło mu sie przykro i przytulił malca jak ojciec który uspokaja swoje dziecko po czym zapytał
- Znalazłeś dla nas miejsce do spotkań - zapytał Boka
- Właściwie to tak
- Gdzie
- Tutaj gdzie teraz stoimy
Nemeczek spojrzał na Bokę który wydawał się pomysleć nad tym pomysłem po czym spojrzał na Jano który wydawał się trochę zaniepokojony
- Obiecuję że będziemy sprzątać i pomagać - odpowiedział Nemeczek na co to Jano pokiwał głową na znak zgody po czym poszli powiedzieć chłopakom o miejscu spotkań
- Potrzebujemy dowódcy - rzekł Boka po czym Nemeczek uśmiechnął się do niego
- Ja znam pewną osobę i ta osoba to ty -
- Ja dlaczego
- Bo jesteś spokojny opanowany troskliwy miły stanowczy i rozsądny i poważny
Boka popatrzył na Nemeczka z dumą że tak widzi swojego przyjaciela i szybko pobiegli do chłopaków aby zaprosić ich na plac
- Mamy miejsce spotkań - rzekł Boka
- Gdzie to jest zapytał - Czonakosz
Po czym Nemeczek kazał im pobiedz za nimi aby to zobaczyć chłopcy byli bardzo zadowoleni i Boka odrzekł
- To jest nasza nowa baza - rzekł z dumą i wszyscy zaczeli wiwatować po czym Nemeczek ogłosił dowódce na co
-wszyscy : niech żyję dowódca hurra hurra Chłopcy popatrzyli na plac jeszcze raz wiedząc że będzie częścią ich życia .
------------------------------------------------------------
Życzę miłego dnia oraz dzięki za wszystkie gwiazdki głosy i odczyty
Ściskam
Oli43xd