Boka po śmierci Nemeczka i dowiedzenia się że na miejscu placu zostanie wybudowany trzy piętrowa kamienica jego stan psychiczny się pogorszył . Stał bardziej poważny smutny marudny i mniej dbał o siebie
Gdy Boka miał już wychodzić prosto poszedł na cmentarz uklęknął przed jego grobem na którym widniał napis
Erno Nemeczek
1891-1902
Najdzielniejszy żołnierz na placu i położył czerwoną różę nad grobem swojego najlepszego przyjaciela i siedział tam przez kolejne parę 30 minut aż w końcu usłyszał jakby wiart otulał go swoim ciepłym powietrzem . I tym wiatrem był Nemeczek który go otulał swoimi małymi drobnymi rączkami od tyłu . Ale Boka tego nie zauważył i nie czuł ponieważ tego nie widział
- Zawszę będę przy tobie - odpowiedział Nemeczek ściskając Bokę bardziej mając na dzieję że pewnego razem zobaczą się razem w niebie
Boka poczuł jak wiatr zaczyna mocniej wiać i założył zieloną czapkę na uszy w końcu zauważył jak Czonakosz i Gereb idą w jego stronę zdenerwowani i przestraszeni
- Człowieku gdzie ty byłeś my szukamy cię przez całe miasto a ty tu siedzisz chodź bo spóżnimy się do szkoły - odparł Czonakosz co słysząc te słowa w jego ustach było rzeczą dziwną i niespotykaną na co dzień
- Przepraszam chłopaki zaraz do was dołączę idź cię już ja was dogonię - powiedział Boka który zobaczył jak Czonakosz i Gereb idą w stronę szkoły po czym uklęknął przed grobem malca
- Nie martw się Erno zawszę będziemy o tobie pamiętać i napiszemy książkę o twoich wyczynach i zawszę będę odwiedzał Cię na placu - po czym wstał i poszedł w stronę chłopaków i razem pobiegli do szkoły bo już tak byli już spóźnieni a Pan Rac właśnie dzisiaj pytał z łaciny
Hej dzisiaj trochę krótszy rozdział ale ważne że jest
Dzięki za odczyty gwiazdki i komentarze i zapraszam też do czytania innych książek
Ściskam
Życzę
Miłego Dnia/Nocy
Oli43xd