Nemeczek właśnię szedł do szpitala aby odwiedzić Bokę bardzo za nim tęsknił ponieważ chłopak chorował na raka piersi bardzo żależało mu żeby go odwiedzić ponieważ obiecali sobię żę zawszę będą do siebię przychofzić nawet gdy będzię padał deszcz .
Blondynek szedł z radością po chodniku i gdy wkrrótcę śkręcił wdzedł do szpitala i poszedł do sali Boki ale gdy tam wszedł go w cale tutaj nie było nawet jego rzeczy . Erno był bardzo zdziwiony przecież wczoraj z nim rozmawiał i się śmiali nagle poszedł do niego lekarz z którym się ostatnio mijał .
- Przepraszam a gdzie jest Janosz Boka powinien leżeć w sali 53 - zapytał Erno
- Przykro mi ale pana przyjaciel odszedł dzisiaj w nocy bardzo mi przykro - oznajmił .
Gdy Nemecze to usłyszał cała gra planszowa była na ziemi Erno zaczął ciężko odychać nie to nie może być prawda on wcale nie umarł i szybko wybiegł że szpitala nie zwrając uwagi że jezdzą samochody myślał że to koszmar z którego chciał się wybudzić i gdy poszedł do domu mógł tylko położyć się na lóżku i tylko płakać i przypomniał sobię wszystkę chwilę z Janoszem .
Gdy nadszedł dzień pogrzebu Erno trzymał rękę Boki nie mógł powstrzymać łez mama próbowała go pocieszać ale nic to nie pomagało bół był z byt silny .
-Chcę ktoś może coś powiedzieć zanim wyjdziemy z trumną zapytał ksiądz
Nemeczek podniósł rekę bo był zbyt nieśmiały aby zapytać o zgodę i poszedł i zaczął mówić
- Drodzy Państwo znałem Bokę od dawna był dla mnie jak brat najlepszy przyjaciel czasami był nawet więcej niż to on mógł czasami wydawać się sztywny i ponury i poważny wle gdy się go lepiej znało to był człowiekiem rozsądnym i troskliwym o wszystkich na którym mu zależało i mam nadzieęję że jest mu dobrze w niebie i ma tam wszystko czego potrzeba bo mało było ludzi takich jak on - odrzekł Erno z drzącym głosem i wszyscy razem wyszli z kościołam.
Minął tydzień odkąd Boka został pochowany od tego czasu Erno chodził na grób Boki codzienie i rozmawiał z nim bo jego psychika już nie wytrzymywała.
Pewnego dnia Nemeczek już tak nie wyrobił że wziął żylętkę odsłonił rękaw i zaczął się ciąć potem szybko wszedł na dach i powiedział i popatrzył w niebo z uśmiechem
- Wkrótce Boka będziemy razem i wiedz że zawszę za tobą skoczę gdy to powiedział to skoczył i uśmiechnął się szeroko że znowu będzię razem z Boką w niebię i nic ich nie rozdzieli.
Gdy rodzice Nemeczka o tym się dowiedzeli zaczeli płakać i poprosili księdza że chcą pogrzeb jeszcze dzisiaj aby szybko przeżyć żałobę i to się właśnię stało . Gdy przyjeźdzała trumna było widać znaki od żyletki a jego rodzice ledwo łzy powstrzymywali i w naj mniej oczekiwana pora zaczeła się uroczystość
- Zebraliśmy się tutaj ponieważ nasz przyjaciel Nemeczek umarł i jest teraz w lepszym miejscu ze swoim przyjacielem Janoszem Boką - odrzekł a wszyscy zaczeli płakać szczególnie rodzicę bo stracili największę swoje skarby jakie mieli i jakie mogli mieć na całym świecię swoje słodkie i najukochańsze dzieci .