Rozdział 7

328 13 4
                                    

Mam dość mojej dwudziestki.

Jak byłam dzieciakiem, życie dorosłych wydawało się jakieś takie barwniejsze. Teraz, nie wierzę, że to ja jestem tym, kogo uważałam za dorosłego, mając te pięć czy siedem lat. Nie czuję się dorosła ani trochę.

Każdy dzień na uczelni to wyzwanie. I wbrew pozorom, nie mówię jedynie o nauce.

Będąc dzieciakiem byłam pewna, że znajomi będą moim ratunkiem od nauki; że będą moją odskocznią. Tymczasem coraz częściej mam wrażenie, że to właśnie nauka jest odskocznią od znajomych. Spotkania z ludźmi są wyczerpujące, niekiedy nawet bardziej niż słuchanie tych wszystkich lekcji.

Z nudów kolejny już dziś raz weszłam na Pinteresta, lecz mimo to, starałam się skupić na głosie kobiety prowadzącej zajęcia. Segregując piny na tablicy, za sobą usłyszałam jakiś mamrot, w którym zdołałam wyłapać swoje imię.

Nawet wiem kto to – rzuciłam ironicznie w myślach.

Odwróciłam się lekko bokiem w stronę siedzącej za mną blondynki, ale przez to, że ta mówiła cicho ze względu na lekcję, nie zrozumiałam jej za pierwszym razem. Jakby tego było mało, to nie była jedyną osobą, która w tym czasie mówiła. Skupiałam się na nauczycielce zadającej zadanie domowe i koleżance z drugiej strony, która właśnie o to zadanie już się mnie pytała, nie wiedząc, czy dobrze usłyszała. Przybliżyłam się więc do dziewczyny z nadzieją, że powtórzy wcześniejsze pytanie, jednak ta milczała, szeroko się przy tym uśmiechając.

– Możesz proszę powtórzyć, nie dosłyszałam. – Darcy jedynie zareagowała śmiechem.

– Widziałam, jak się przybliżasz, zastanawiałam się, czy odpuścisz, jak nie powiem od razu, czy przyznasz się do tego, że nie słyszałaś. Mówiłam ci, byś się skupiła na lekcji.

Aha.

Okey.

Rzeczywiście, świetny sposób na to bym zwróciła uwagę na nauczycielkę.

Teraz to już kompletnie nie wiem, czy ona nadal zadaje jakieś ćwiczenia, czy może już rozwiązuje jakieś zadanie.

Wkurwiona faktem, że przez dziewczynę nie potrafię nawet połączyć faktów, o czym prowadząca aktualnie mówi, ponownie włączyłam telefon i tym razem ignorowałam wszelkie szmery i kopnięcia z tyłu.

Ciekawe, czy jakbym ją spytała o to, o czym mówi nauczycielka, czy potrafiłaby mi odpowiedzieć, skoro tak zawzięcie uważa i dba, bym ja również uważała.

Proszę cię, miej w dupie to, że ja mam to wszystko aktualnie w dupie.

Byłam tak cholernie zadowolona, gdy nareszcie zajęcia się skończyły, że zapomniałam o pewnym mniej radosnym fakcie. Wspólnym obiedzie. Wyszłyśmy więc razem do restauracji – ja, Darcy i Evie. Nie było to planowane wcześniej, bo pomysł wyszedł od nich dziś rano, co jeszcze bardziej sprawiało, że mój i tak tragiczny humor się jeszcze bardziej pogarszał. Mimo to usiadłam z uśmiechem przy stoliku, starając się wybrać sobie jakieś danie z menu, w którym były między innymi sałatki, makarony i pizza.

Szczerze mówiąc, zjadłabym pizzę, ale gdybym miała z kim. Sama nie dam rady zjeść całej.

– Evie, co bierzesz? – spytałam siedzącą obok mnie brunetkę. Jej jasnoniebieskie oczy delikatnie błysnęły, gdy skierowała swój wzrok w stronę jej ulubionego dania – fileta z kurczaka z ryżem i warzywami. – Chyba nie potrzebnie pytałam – zaśmiałam się, na co ta odpowiedziała delikatnym uśmiechem.

– Ja się zastanawiam nad pizzą a makaronem z brokułami – rzuciła Darcy. Mimowolnie spojrzałam w jej stronę, lecz jej twarz była skierowana ku telefonowi, na które dostała nowe powiadomienie. Jej niebieskie pasemka opadały na jej twarz, zakrywając przy tym brązowe oczy. Mimo tej drobnej kurtyny z włosów nadal dało się bez problemu zobaczyć przez nią jej delikatny uśmiech.

More Than Just A Little Bit - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz