Rozdział 9

339 11 10
                                    

Zaraz po tym, jak Matt wyszedł, ogarnęłam z grubsza bałagan w mieszkaniu, choć przyznaję, nie miałam do tego żadnych większych chęci. Zresztą jak zawsze. Miałam ochotę po prostu uwalić się w łóżku i spać. Do tego najlepiej nigdy z niego nie wychodzić. Albo, chociaż przesiedzieć w nim cały marzec.

Cholera, jak dobrze, że on się już prawie kończy, wytrzymałam te dwadzieścia dni, powinnam dać radę przetrwać jeszcze jedenaście.

Nienawidzę marca. Przyznaję, nigdy nie zrozumiem mojej nienawiści do tego miesiąca, zgaduję, że to ze względów może estetycznych. Nie przepadam za liczbą trzy, a do tego sama nazwa "marzec" brzmi dla mnie dość nieprzyjemnie.

Nie wspomnę już nawet o tym, jak wygląda pogoda. Moje życie już pod koniec lutego skupia się na odliczaniu w oczekiwaniu na kwiecień, bo jedyne co tak naprawdę robię podczas marca poza nauką, to sen.

Jedni mają sezonową depresję jesienią, u mnie przychodzi ona w marcu. Teraz przynajmniej będę nie lubić tego miesiąca ze względu na Davida. Zabawne, jak wiele wydaje się działać sam miesiąc, w którym aktualnie żyjemy.

Chociaż ciężko to wszystko nazwać depresją, chodzi mi raczej o taki podupadek na zdrowiu psychicznym w określonym czasie. Zdarza mi się, że trwa rok, zdarza, że zaledwie kilka miesięcy. Problemem jest jednak kiedy zniszczę sobie w ten sposób po raz kolejny relacje międzyludzkie i już nigdy nie są później takie same jak kiedyś. Dziwne, że wszystko zdaje się jakoś naprawiać, gdy mija marzec.

Może to pospolite, ale za to od zawsze lubiłam maj. Ten miesiąc potrafił sprawić, że przez chwilę dłużej mogłam być uśmiechnięta, że chwilę dłużej myślałam o moich planach i marzeniach. Uwielbiałam siadać popołudniami na łóżku z książką, kiedy przez okno do pokoju wlatywały promyki zmęczonego całym dniem słońca i zasypianie przy niej, koło szesnastej, by mniej więc o osiemnastej różowo pomarańczowe promienie budziły mnie na nowo do życia. Drzemka w takie dni z jednej strony zdawała się marnotractwem, z drugiej strony, od zawsze zdawałam sobie sprawę z tego, że jestem raczej nocnym markiem i czułam, że to chodzenie wcześnie spać było większym marnowaniem czasu, niż ta cholerna drzemka.

Rano pisałam listę zadań, stawiając na pierwszym miejscu zawsze "przeżyć". Nie umiałam nawet jednego dnia spędzić, nie mówiąc przy tym "no ja pierdolę". Wieczór w takie dni zdawał się za to cudowny... taki spokój. Wszyscy dookoła spali, ja wykonałam już prawie wszystkie zadania z listy, więc przychodził czas na to, co sprawia mi przyjemność... a o tej porze, nawet nauka dawała dziwną radość, czułam się jak główna postać z filmu. Problem zaczynał się rano, kiedy trzeba było się obudzić i wrócić do tego wszystkiego, co działo się dzień wcześniej, by wieczorem wrócić do wcześniejszej nocy.

Nigdy nie lubiłam poranków.

A jutro oprócz wstania, czeka mnie jeszcze całodniowy wyjazd. Ja, Darcy i Evie. A no i jeszcze Lauren. Mimo licznych przekomarzanek świetnie się dogadujemy i uwielbiam z nimi spędzać czas. Czuję, że żyję, zwłaszcza gdy śmiejemy się wniebogłosy z najmniejszych bzdur. Mogę na chwilę zapomnieć o całej otoczce świata, jak Dave, marzec i problemy związane z uczelnią. Z niecierpliwością wyczekiwałam naszego wyjazdu, zwłaszcza że naszym głównym celem było odwiedzenie escape roomu. W sensie, początkowo miałyśmy jechać tylko we trzy, końcowo zdecydowałyśmy się na zaproszenie jeszcze jednej znajomej na zmniejszenie kosztów. Tak właśnie dopisaliśmy Lauren.

Może nie napisaliśmy jej tego wprost, ale to mieliśmy z tyłu głowy. O tym właśnie pisałyśmy między sobą, na grupie. Drugą było, że świetnie się dogadujemy i można by polepszyć kontakt.

Po chwili dostałam wiadomość od Evie, śmiejąc się pod nosem z jej wyczucia, jednak uśmiech ten natychmiast znikł, wskutek tego, co napisała.

"Przepraszam dziewczyny, ale nie jestem w stanie jednak z wami jutro jechać :C Od trzech dni cholernie boli mnie brzuch i obawiam się, że jutro wcale nie będzie się jakkolwiek różniło. Chyba się czymś strułam :c"

More Than Just A Little Bit - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz