ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY SZÓSTY

4.4K 246 9
                                    

Devan

To co robię w tym momencie zapewne nie jest legalne, ponieważ nie posiadam odznaki detektywistycznej. Jednakże kogo w takim momencie obchodziłoby prawo karne? Moja kobieta jest zagrożona i nie pozwolę, aby cokolwiek jej się stało, a jej były mąż nie wygląda na kogoś, kto jest o zdrowych zmysłach. Obok mnie na fotelu pasażera siedzi Benjamin, szef Leanny, który powolnie popija swoją kawę. Jego przenikliwe spojrzenie sunie po Jacku, który właśnie wykłóca się z jakąś staruszką na przystanku autobusowym, ponieważ ta miała czelność na niego zerknąć. Na pierwszy rzut oka widać, że ten mężczyzna ma problem z własnymi emocjami, co czyni go nieobliczalnym.

- Za moment ta staruszka strzeli mu prosto w krocze swoją laską. – kwituje Benjamin. – Zakład o sto dolców?

- Mało prawdopodobne, aby tak się stało. – stwierdzam.

- Och, niedowiarku. Zaraz będziesz stratny o sto dolarów. – prycha i wraca spojrzeniem na przystanek autobusowy. Przez otwarte okno od strony kierowcy jesteśmy w stanie usłyszeć wszystkie słowa, jakie przechodzą przez usta Jacka. Głównie są to przekleństwa i wyzwiska, a jego agresywna gestykulacja rękoma ukazuje, jak mocno jest obłąkany. Dlaczego Leanna z nim była? Obserwując jej byłego męża próbuję znaleźć jakiekolwiek podobieństwo do mojej osoby, lecz jak dotąd nie znalazłem ani jednej wspólnej cechy. Co prawda nie znam go osobiście, więc ciężko bazować mi na jego cechach osobowości, lecz po jego nonszalanckim sposobie bycia można wiele wywnioskować. Poza tym wizualnie łączy nas tylko wzrost i postura. Leanna nie mówi o Jacku zbyt wiele. To normalne, jeśli ktoś staje się naszym postrachem, aczkolwiek chciałbym wiedzieć, co ich poróżniło, jak się poznali i dlaczego w tym momencie Jack chce ją za wszelką cenę odzyskać.

Ku mojemu zdziwieniu starsza pani z całej siły ciska swoją drewnianą laską w krocze Jacka. Uderzenie jest na tyle mocne, by powaliło mężczyznę na kolana. Unoszę z niedowierzania brwi i zaczynam myśleć, że Benjamin to wszystko ukartował. Odwracam głowę w jego kierunku, a na jego twarzy widnieje mina typu: „a nie mówiłem? Dawaj pieniądze!"

- Jak?

- Dobra intuicja w tej pracy to podstawa. – wzrusza ramionami. – Wystarczyło zwrócić uwagę na staruszkę. Jedną dłonią kurczowo ściskała trzonek laski, a jej postawa była napięta. Czekała na dobry moment, aby zaatakować i jak widać nasz ptaszek Jack ma obolałe jaja. – Benjamin wyciąga w moją stronę otwartą dłoń. – Sto dolarów powinno wylądować na lotnisku. – szczerzy zęby w uśmiechu, a mnie nie pozostaje nic innego, jak wyjąć z portfela studolarowy banknot, by następnie spłacić swój przegrany zakład. – Dziękuję ci uprzejmie za udział w zabawie.

- Weź się już zamknij. – mamroczę. – To jest ostatnia stówka jaką ode mnie dostajesz.

- Mógłbym się z tobą o to założyć.

- Jesteś hazardzistą?

- Nie. – stwierdza z powagą. – Ale lubię rywalizację. – kiwa głową w kierunku przedniej szyby. – Autobus nadjechał. Jedź za nim. – odpalam silnik i ruszam w ślad za pojazdem komunikacji miejskiej. W powolnym tempie przejeżdżamy cztery przystanki, a kiedy Jack wysiada mam ochotę wybiec za nim z samochodu, by sprać go do nieprzytomności. Jednakże zanim zdołam chociażby odpiąć pas bezpieczeństwa, dłoń Benjamina dotyka mojego ramienia, jakby ten wyczuł, co mam zamiar zrobić.

- Prowadzimy obserwacje, narwańcu. – kwituje. – Nie możesz teraz wysiąść, aby złamać mu nos.

- Skąd ty wiesz, co chciałem zrobić?

- Gdyby chodziło o moją kobietę, zajebałbym typa bez zastanowienia. Wiem, jak ważna jest dla ciebie Leanna, dlatego nie dziwi mnie fakt, że chciałeś gwałtowanie zareagować, ale w tym przypadku to nam nie pomoże, rozumiesz? – powoli kiwam potwierdzająco głową, biorę głęboki wdech i próbuję uspokoić swoje zapędy. W tym samym czasie, Benjamin wyjmuje z pokrowca aparat fotograficzny i wykonuje serię kilku zdjęć, kiedy Jack próbuje wkraść się do budynku mieszkalnego, w którym znajduje się lokum Leanny. Jak dobrze, że jej tam nie ma...

W rytmie weselnych dzwonówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz