Devan
Dym cygar unosi się nad naszymi głowami. Kubańska muzyka wydobywa się z głośników. Noc jest jasna przez księżyc w pełni, a kolorowe lampki porozwieszane dookoła rozjaśniają otoczenie. Podziwiam tych wszystkich ludzi, którzy tak swobodnie poruszają się w rytmie muzyki. Jest w nich coś wyzwalającego.
- Tato, czy ty mnie w ogóle słuchasz? – mój syn szturcha mnie w ramię, dlatego odrywam spojrzenie od pary, która zapomniała o otaczającym ich świecie. Pochłonięci pocałunkiem w rytmie płynącej z głośników muzyki tworzą dość interesujący dla moich oczu obrazek. Sposób w jaki ten chłopak pożąda tej dziewczyny budzi we mnie zazdrość. Czy kiedykolwiek chociaż raz czułem się tak jak ten chłopak? Czy choć raz byłem tak pochłonięty jakąkolwiek kobietą? Niemal parskam śmiechem. Tak silnego pociągu do drugiej osoby nie czułem ani razu w ciągu swojego trzydziestoczteroletniego życia.
- Niezbyt. – przyznaję szczerze. – Zamyśliłem się. Możesz powtórzyć?
- Mówiłem, że chciałbym się oświadczyć. – spoglądam na Coltona z przerażeniem. On chyba nie mówi poważnie...
- Co?
- Kocham Dianę. Czuję, że to jest ta jedyna.
- Colton, masz osiemnaście lat. Nie uważasz, że to trochę pochopna decyzja? Poza tym... - gryzę się w język zanim powiem zbyt wiele. Mój syn jest duszą romantyka. Kiedy się zakochuje jest tak pochłonięty tym uczuciem, że nie dostrzega często zagrożeń jakie na niego czyhają.
- Poza tym? – dopytuje. Poza tym twoja Diana jest jak chorągiewka. Raz jest, raz potrzebuje przerwy, by potem przyssać się do twojego portfela.
- Poza tym masz na głowie studia. Po co ci w tym momencie takie zobowiązanie?
- Nie chcę jej stracić. – spuszcza wzrok na swoje dłonie. W tym momencie wygląda jak bezbronny szczeniak, który ledwie zaczął widzieć. Zamykam oczy i liczę do trzech, by nie wyzwać mojego jedynego dziecka od idiotów.
- Za to chcesz w tak młodym wieku bawić się w dom?
- Przynajmniej Diana byłaby tylko moja.
Ja pier...
- Colton, zrobisz, jak uważasz, ale według mnie to zbyt pochopna decyzja. Na własne życzenie odbierasz sobie młodość. Nie zrozum mnie źle, kocham cię, lecz przez to, że pojawiłeś się w moim życiu tak szybko nie czuję, abym się wyszalał.
- Kupiłem już pierścionek.
- Gratuluję. – kwituję. – A co twoja matka na to?
- Wykazała więcej entuzjazmu niż ty.
- Wybacz, że nie skaczę z radości, ale nie cieszy mnie ta wiadomość. Widziałam dla ciebie lepszą przyszłość.
- Jesteś zbyt dużym przeciwnikiem małżeństw.
- Twoja matka wyssała ze mnie zbyt wiele energii.
- Nie byliście nawet małżeństwem.
- Co mam ci powiedzieć? – wzdycham. – Nie chciałem łączyć się węzłem małżeńskim tylko dlatego, że mieliśmy ciebie. To byłby błąd.
- To tylko twoja opinia. – wzrusza ramionami, po czym spogląda na parkiet. – Spójrz na tych wszystkich ludzi. Oni korzystają z życia, a ty je tylko marnujesz.
- Co, proszę?
- Jesteś pracoholikiem. – dzięki mojej pracy twoja pannica wciąż z tobą jest. – Myślisz tylko o tym, jak bardzo zmarnowałeś sobie życie, sypiając z moją matką. Masz do niej pretensje, że zaciągnęła cię do łóżka i stworzyliście mnie – to poniekąd prawda, aczkolwiek syna mam świetnego. – Jesteś zbyt poważny, nie potrafisz się bawić i wiecznie twoja mina wyraża niezadowolenie, jakby nic w życiu nie sprawiało ci przyjemności. Poza tym zawsze przemawia przez ciebie sceptycyzm. Jeśli jesteś czegoś przeciwnikiem, najlepiej, aby każdy też był temu przeciwny, zgadzając się z twoim zdaniem.
Wpatruję się w Coltona przez dłuższą chwilę. Nie sądziłem, że jest tak spostrzegawczy, aczkolwiek nie uważam siebie za osobę ponurą i wiecznie niezadowoloną. Najwidoczniej mój syn nigdy nie widział mnie szczęśliwego ani uśmiechniętego, choć nie wiem, czy kiedykolwiek byłem w pełni szczęśliwy.
- Kiedy zamierzasz się oświadczyć? – pytam, by zmienić temat. Nie jestem jednak w stanie wykrzesać z siebie entuzjazmu. Nie podoba mi się ta pochopna decyzja, zwłaszcza jeśli mowa o Dianie, która nie nadaje się na stałą partnerkę. Niestety mam swoje obawy odnośnie jej wierności i nie cofnę się przed wynajęciem prywatnego detektywa, by zweryfikować jej prawdomówność. Nie chcę, aby mój syn przez nią cierpiał.
- Jutro – uśmiecha się promiennie. – A teraz, cicho! Wraca z toalety. – wywracam oczami i sięgam po swojego drinka na bazie rumu. Zdecydowanie potrzebuję procentów, by wytrzymać ten wieczór w towarzystwie Diany i jej matki, której dłonie lubią dotykać moich ud. Kiedy Colton zaprosił mnie na wspólny wyjazd na Kubę nie spodziewałem się, że wyruszy z nami jego domniemana teściowa, której nie znoszę, a tym bardziej nie byłem przygotowany na wieść o rychłych zaręczynach.
Diana wraz z jej matką siadają do stolika, a dłoń Lucy od razu ląduje na moim udzie.
- To nie jest podłokietnik. – burczę pod nosem.
- Och, przepraszam! – Lucy zabiera swoją dłoń, lecz wyraz jej twarzy wcale nie wskazuje na skruchę. Doskonale wiem, co robisz i nie uda ci się to. Jestem odporny na wdzięki i flirty ze strony płci przeciwnej. Interesuję się kobietami tylko wtedy, kiedy moje ciało domaga się orgazmu, a robótki ręczne przestają mu odpowiadać. – Masz tak twarde ciało, aż łatwo się pomylić. – uśmiecha się kokieteryjnie i trzepocze rzęsami.
- Daj sobie spokój. – odpowiadam i biorę łyk drinka. Wtedy burza ciemnych loków wkracza na parkiet z grupką znajomych i w rytm kubańskiej muzyki rozpoczyna swój taniec. Jej ruchy nie są przypadkowe. Doskonale wie co robi. Jest świadoma swojego ciała, wdzięku i gracji. Porusza się tak lekko, jakby przepływała przez kłębiaste chmury. Dokładnie dostrzegam każdy ruch jej mięśni brzucha. Ma na sobie szorty z paskiem i krótki top, który ledwie zasłania jej klatkę piersiową. Jej ciało współgra z muzyką. Wygląda tak, jakbym oglądał musical, w którym każdy ruch jest synchroniczny z melodią i śpiewem. Coś pięknego...Ktoś piękny.
- Tato? – Colton pstryka palcami przy mojej twarzy. Otrząsam się z letargu i spoglądam na syna.
- Co?
- Nie mrugałeś.
- Coś takiego. – kwituję i jeszcze raz pozwalam sobie spojrzeć na kobietę, która wygląda tak swobodnie, będąc w tańcu.
______
Rozdziały z czasem będą dłuższe 🥰 miłego wieczoru, kochani 😋
CZYTASZ
W rytmie weselnych dzwonów
Roman d'amourOna zrobi wszystko, aby zakochać się bez pamięci. On jest zapobiegawczy, lecz nie jest odporny na jej urok. Leanna ma za sobą trudne dzieciństwo. Utrata dwójki rodziców na stałe odebrała jej poczucie bezpieczeństwa. Pomimo to kontynuuje ich pasję...