(33)

789 35 20
                                    

Oboje podeszli do nich.

-Nie mogliśmy przegapić czegoś takiego!

-Tato, wujek Clint się rozpłakał patrząc na to wszystko-Powiedział Peter.

-Hej! To nie prawda

-Dobra, skończcie, wracajmy już do wieży

-Tak jest

<W wieży>

W wieży wszyscy się rozeszli, jedynie Stephen I Tony zostali razem  w pokoju.

Patrzyli na siebie dość długo i przeszli od razu do konkretów.

<U Peter'a I Harley'a>

-Peter Parker?

-Peter Stark?

-Peter Strange?!

-Ugh już nie wiemmm

-Peter nie myśl o tym, to nie jest najważniejsze-Zaśmiał się Harley.

-Racja...

-A po za tym... Peter Kenner

-Ooh no tak! Bingo!-Wykrzyczał brunet.

Oboje się zaśmiali.

-Har...

-Tak?

-To koniec?

-Koniec czego?-Powiedział trochę zamartwiony.

-Koniec tych złych przeżyć? Czy to koniec bycia ofiarą? Czy to koniec bycia odludkiem??

-Peter czas na nową erę

Uśmiechnął się Harley bardzo szeroko.

-Teraz będzie tylko lepiej-Mówiąc to pokazał mu kciuka w górę

Peter uśmiechnął się i przytulił się do Harley'a. Co chłopak od razu odwzajemnił.

Przytulali się dość długo gdy nagle usłyszeli nieprzyjemne dla nich dźwięki z innego pokoju.

-Peter czy ty też to słyszysz...?

-Tak...

-Czy to twój stary...?

-Tak mi się wydaje...

-Czy oni...

-Bez dwóch zdań...

-...

-...

Cisza nastała, ale nie trwała długo, zaczęli się śmiać jak nigdy w życiu. Pierwszy raz byli szczęśliwi od dłuższego czasu. Byli w dobrym nastroju.

<Rok później>

-Teściu! Gdzie Peter??-Krzyknął Harley głośno aby starszy go usłyszał.

-W pokoju!-Odkrzyczał Stark.

-PETER SZYBCIEJ BO SIĘ SPUŹNIMY!

-CICHOO DAJ MI SIĘ SKUPIĆ

-ZAMKNIJCIE MORDY!-Wykrzyczał z wkurzenia Miliarder.

Peter wybiegł z pokoju biegnąc prosto do salonu gdzie znajdowali się wszyscy, oprócz Geniusza.

-No wreszcie-Odezwał się Kenner.

-No wybaczz

-No już już, gdzie teść?

Do salonu wszedł Tony.

-O wilku mowa

-Idziemy?-Zapytał już znudzony Stark.

-Tak.-Odpowiedzieli wszyscy.

-Więc chodźmy!-Powiedział głośno Peter z uśmiechem na twarzy.

Wszyscy wyszli z wieży z wielkimi uśmiechami od ucha do ucha. Byli szczęśliwi że udało im się zbudować szczęśliwą rodzinę taką jak nikt z nich nie mógł nigdy mieć.

I tak o to ich szczęśliwa historia się dopiero zaczyna, koniec smutków jak na razie, teraz żyją jako jedna wielka rodzina mająca uśmiech na twarzy, nie fałszywy wręcz przeciwnie.

Koniec

----------------------------------------------------------

No więc to koniec, książka kończy się na 33 rozdziałach, jedna z dłuższych jak na razie ^^

Mam nadzieję że książka się wam spodobała <33

Niedługo wyjdzie kolejna książka na moim profilu, również o Peterze.
Wyczekujcie :]]

Jestem dumna że udało mi się ją napisać tak jak skończyć, gdyby nie wy ta książka skończyła by się na pierwszym rozdziale Haha

Dziękuję wam że byliście ze mną do samego końca <3333


I lovee you all 3000 <333

Bayo ludki! Do następnego 💛❤

Wrong NumberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz