(17)

1.7K 79 251
                                    

-Złe są takie że chłopak ma przecięte struny głosowe

-Słucham?

-Dzieciak nie będzie mógł mówić przez kilka miesięcy. Miał Niesamowite szczęście, jego rana o wiele szybciej się leczy, co jest bardzo interesujące

Wszyscy byli z tego powodu załamani a najbardziej Stark, w końcu obwinia się o to. Mężczyzna nie Mógł w końcu oddać tego pendrive'a to by się źle skączyło dla wszystkich.

-Boże Peter...

-Dzieciaku...

-...

-Peter...

-Przykro mi

-Kiedy może wyjść...?

-Przez to jego szybsze leczenie wydaje mi się że jutro tak o szesnastej

-Dobrze dziękujemy

-Możemy się z nim spotkać?

-Oczywiście, ale pojedynczo

-Dobrze

Lekarz poszedł w swoją stronę zostawiając ich samych na korytarzu.

-Tony idź pierwszy

-Mhm

Miliarder wszedł do pomieszczenia i usiadł na fotelu który był obok łóżka Peter'a.

Mężczyzna położył swoją dłoń na ręku Bruneta. Stark'owi spłynęły kolejne łzy.
Po chwili Peter otworzył swoje brązowe oczy i spojrzał się na Geniusza.

-Dzieciaku odpoczywaj...

Gdy nastolatek chciał coś powiedzieć, coś nie pozwalało mu się odezwać.

-Masz przecięte struny głosowe... Nie możesz nic mówić

Brunetowi poleciała samotna łza po prawym policzku.

-Nie płacz Pete... wszystko będzie dobrze...

Mężczyzna wytarł z Peter'a policzka łzę i wyszedł z pokoju smutniejszy niż wszedł.

Brunet zamknął oczy i poszedł dalej spać. Choć leciały mu łzy po policzkach to chciał zasnąć i mieć ten dzień z głowy.

Teraz do sali weszła Natasha, usiadła na fotelu I patrzyła się na nastolatka.

Po chwili Dzieciak otworzył oczy I spojrzał się na Kobietę zimnym wzrokiem.

-Peter jutro możesz wyjść

Cisza

-Naprawdę mi przykro...

Cisza

Gdy kobieta chciała wstać, potknęła się o dywan i poleciała w stronę okna. Rozbiła szybę I wyleciała przez okno, na szczęście Peter w ostatniej sekundzie złapał ją za pomocą sieci.

Gdy ją wciągnął przez okno, postawił ją na podłodze.

-P-Peter?? Jak ty to zrobiłeś??

Cisza

Brunet odetchnął I wskoczył na sufit tak aby rana mu się nie otworzyła.

-Jesteś Spider-manem...?

Chłopak pokiwał głową na tak i zeskoczył na podłogę.

-Dziękuję za ratunek pajączku, nie martw się nikomu nie powiem, obiecuję Ci

Natasha uśmiechnęła się do nastolatka.

-Nic ci nie jest? Mogłeś sobie coś uszkodzić

Peter pokręcił głowę, co oznaczało że nic mu nie jest.

Wrong NumberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz