<Następnego dnia>
<U Stark'a>
Mężczyzna siedział w kuchni pijąc jak zwykle kawę, a w drugiej dłoni trzymał telefon przeglądając wiadomości.
-Tony?
Miliarder odłożył telefon I się odwrócił.
-Tak Stephen?
-Chciałbyś dzisiaj wyskoczyć gdzieś?
-Gdzieś? To znaczy gdzie?
-Na przykład do restauracji coś zjeść?
-Hmm...
Czarodziej się trochę zestresował, miał obawy że Geniusz może mu odmówić i jego plany lęgną w gruzach.
-Spoko, możemy wyjść
-To super, ubierz się ładnie- och wybacz, nie musisz, ty zawsze ładnie wyglądasz
-Dzięki
Mężczyzna wstał I ucałował go w policzek.
-O której idziemy do tej restauracji?
-Może o piętnastej?
-To za... trzy godziny, niech będzie, pasuje mi
-Cieszę się, wybacz ale muszę gdzieś skoczyć
Doktor przytulił na pożegnanie Stark'a I odszedł.
Tony poszedł do swojego pokoju I otworzył szafę. W jego szafie znajdowały się przeróżne garnitury, okulary, bluzki, bluzy oraz spodnie. Miliarder dobrze wiedział co ubrać na takie wyjście, coś co zawsze ubiera czyli... garnitur, ciemno niebieski garnitur i do tego czarny krawat.
Gdy mężczyzna wyjął ubrania z swojej szafy, położył je na łóżku a potem poszedł do pracowni by trochę popracować zanim gdzieś wyjdzie.
<2,5h później>
Mężczyzna wyszedł z pracowni I szybkim krokiem poszedł do łazienki która znajdowała się w jego pokoju. Geniusz umył się i założył ubrania które sobie wcześniej naszykował, a na koniec założył swoje ulubione okulary mimo iż nie było słońca a był dopiero listopad.
Tony poprawił włosy i wyszedł z łazienki, gdy tylko miał już wyjść z pokoju zobaczył w drzwiach wystrojonego Doktora Strange'a, miał ma sobie czarny garnitur oraz czarne pantofle. Jego ręce były schowane za plecami co przykuło uwagę Stark'a.
-Ho ho przystojniaku, masz może Chłopaka?
-Tak, ciebie głupcu-Zaśmiał się.
-Ale ze mnie farciarz
-Oczywiście. Ty też wyglądasz nieziemsko
-Wiem
-Ale ty skromny
-Tak tak
Mężczyzna wyjął ręce za pleców i podsunął mu pod nos wielki bukiet żółto-czerwonych kwiatów.
-O Wow, coś te kolory mi przypominają...
-Zgadnij Iron-Manie
-Nie muszę, już się sam wydałeś Doktorku
Brunet wziął od niego kwiaty I poszedł odłożyć je do wazonu gdy tylko to zrobił wrócił do Stephen'a I poszli prosto do restauracji.
<Przed restauracją>
Strange razem z Tony'm podeszli do drzwi i gdy Miliarder chciał pociągnąć za drzwi ktoś go wyprzedził, a tą osobą był Czarodziej.
Mężczyzna otworzył drzwi i gestem dłoni pokazał żeby jako pierwszy wszedł do budynku.

CZYTASZ
Wrong Number
FantasiPeter myli numer I piszę do obcej osoby myśląc że pisze do Ned'a. przez ten błąd jego życie obraca się do góry nogami. Ale czy na lepszy czy na gorsze to sami musicie się przekonać. Zapraszam do czytania ;))