Hinata siedziała za Deidarą i przyglądała się Gaarze zawiązanemu w ptasi ogon. Opatuliła się szczelniej swoim płaszczem, czując nieprzyjemne zimno.
Poprawiła maskę i zdjęła okulary przeciwsłoneczne. Spojrzała na chwilę w dół, dzięki czemu dostrzegła lecącą w ich stronę strzałę.
- Hakke Kusho! - krzyknęła, uderzając przed siebie otwartą dłonią.
Strzała od siły powietrza zmieniła tor, po czym wybuchła. Deidara, by uniknąć większych szkód, dodatkowo odleciał kawałek od eksplozji.
To był jedyny strzał - ninja Suny jakby dopiero teraz zauważyli, że mogli trafić Kazekage.
Lecieli w stronę wyjścia bez przeszkód.
- Założę się, że mistrz Sasori ma już dość czekania hn - zaśmiał się Deidara.
- Dziwisz mu się? Okazali się być silniejsi, niż założyliśmy. Jeszcze jego brat za nami biegnie.
- To już będzie zadanie dla mistrza Sasoriego hn.
Wylądowali w końcu poza murami. Sasori, zgodnie z oczekiwaniami blondyna, nie był zbyt zadowolony z ich późnego powrotu. Zaatakował nawet Deidarę, na co chłopak zdołał wykonać unik.
- Mówiłem Ci, żebyście się odpowiednio przygotowali. Ciesz się, że musiałem coś zrobić w czasie waszego spóźnienia. Yahori za niedługo będzie gotowe do użycia. W przeciwieństwie do ciebie jestem idealnie przygotowany.
Hinata zmarszczyła delikatnie brwi, słysząc imię nadane jej przez Konan. Mistrz marionetek nie rozwinął myśli, zamiast tego odwracając się i ruszając w drogę. Przed nimi długi spacer przez zimną pustynię.
Po kilku minutach za ich plecami rozległ się wybuch. Wejście do wioski zakryte było dymem. Faktycznie Sasori był przygotowany na ewentualny pościg.
- Mamy ogon - powiedziała Hinata, kiedy odzyskała energię na tyle, by znowu aktywować Byakugana. - Chakra podobna do Gaary, pewnie jego brat. Za jakiś czas nas dogoni. I z naprzeciwka jakaś osoba, dotrze do nas pewnie chwilę po nim.
- To Yahori, tym się nie trzeba przejmować.
Słońce powoli zaczynało wschodzić, kiedy Kankuro w końcu do nich dotarł.
- Stać - krzyknął, na co Deidara i Sasori się odwrócili. Hinata jeszcze szybko założyła okulary, zanim również to zrobiła. - Znalazłem was. Zabieram Gaarę ze sobą.
Sasori spojrzał krytycznie w stronę nowego przeciwnika, a później na swoich towarzyszy. Jego broń za niedługo powinna się tu pojawić.
- Deidara, idźcie przodem - z tymi słowami wyskoczył do przodu, jakby wyzywając nastolatka na pojedynek.
Chłopak wyciągnął zwoje, z których przywołał trzy marionetki. Sam ich widok wystarczyłby, żeby wystraszyć.
I, mimo że Hinata chciałaby zobaczyć, jak walczy jej tymczasowy partner, noc spędzona na walce sprawiła, że ciężko było jej się skupić na czymś innym niż przetrwanie.
Deidara od razu to dostrzegł. Bez słowa złapał dziewczynę za kołnierz płaszcza i wrzucił na sowę.
Zdezorientowana, czarnowłosa wychyliła głowę i dostrzegła, jak Deidara, idąc równo z ptakiem, coś połyka.
- Jak tylko wyciągniemy bestię, będzie moja kolej na drzemkę.
***
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.
I tak jakby co (sam potrzebuję do wizualizacji), mniej więcej tak wygląda teraz Hinata:
CZYTASZ
Hinata z Amegakure |Hinata Hyuga| (zakończone)
FanficKSIĄŻKA NALEŻY DO MINISERII "NARUTO ZAMIECIONE POD DYWAN" 1 CZ. - Hinata z Konohagakure |Hinata Hyuga| 2 CZ. - Hinata z Amegakure |Hinata Hyuga| 3. CZ. - Hinata z Drużyny 8. |Hinata Hyuga| Trening w grupie rówieśniczek był dla Hinaty bardzo owocny...