13.

52 4 17
                                    

Kakuzu pospieszył Hinatę, na ramionach trzymając oba ciała. Zanim do świątyni trafi jakaś drużyna ninja, minie trochę czasu, ale wolałby już wymienić zwłoki na pieniądze. Zawsze to mniej stresu, że ktoś je uszkodzi, zmniejszając wartość.

Hinata szła za mężczyznami z opuszczoną głową. Ręce jej się trzęsły, nie była w stanie nimi ruszać. Podobnie nogi zdawały się działać tylko po to, by zapewnić przetrwanie.

- Zabiłam... - powtarzała szeptem jak mantrę.

Z oczu nastolatki nie była w stanie wydostać się już żadna łza. Czuła pustkę, nawet żal zaniknął.

- Zamknij się już, bo mnie denerwujesz - odwrócił się do niej Hidan, wystawiając w jej stronę kosę. - Ogarnij się, to tylko jedno morderstwo więcej. Po to jesteś w Akatsuki, nie?

Hinata skinęła głową, nie podnosząc wzroku. Dalej trzymała się z tyłu, aż nie poczuła nagle ostrza przy plecach.

- Przyspiesz kurwa, bo cię zabiję.

- Hidan!

Kakuzu nawet nie musiał się odwracać, by wiedzieć, że jego partner znowu szedł obok niego, z bronią z dala od jakiegokolwiek żywego człowieka. Przecież jeśli szarowłosy zabije Hinatę, będą musieli zapłacić karę. W końcu najlepiej się nadawała do wyciągania chakry z jinchuriki. Potrzebowała tylko więcej wprawy. Ci przeklęci Hyuga...

Przed nimi jeszcze kilka godzin. Gdyby nie towar, na pewno dotarliby szybciej, ale też nie mieliby po co.

- Wkurzają mnie te wszystkie brednie. Od dawna nie podróżowałem, a gdy dostałem wreszcie szansę, przydzielili mnie do takiego palanta jak ty... I jeszcze na dokładkę dostaliśmy dzieciaka z depresją.

- Nie jesteśmy na wakacjach - odpowiedział Hidanowi Kakuzu, a irytacja w nim rosła.

- Mam już dość szukania jinchuriki na ślepo. Nawet kiedy ona jest z nami, jesteśmy zdani na siebie, bo ta mała kurwa nie umie zabijać. Jeszcze musimy robić to twoje durne zadanie. Od czasu do czasu mógłbyś powiedzieć jakieś miłe słowo!

- Zamknij się i idź. A ty Hinata przyspiesz. Już jesteśmy spóźnieni.

Jakimś cudem, mimo dodatkowego ciężaru, najstarszy mężczyzna zaczął iść najbardziej na przodzie, zmuszając dwójkę towarzyszy do przyspieszenia. Nastolatka musiała aż potruchtać, przez co myślała, że zaraz upadnie i nie wstanie.

Podniosłaś na chwilę wzrok, by zobaczyć, jak daleko od niej byli mężczyźni. Wtedy zobaczyła czerwone oczy wpatrujące się w nią bez życia. Mimo to dalej zdawało się, jakby Kurenai próbowała przywołać dawną uczennicę do porządku.

"Wracaj do domu" zdawały się mówić te martwe oczy.

- Przepraszam... - szepnęła nieświadomie Hinata, na co mężczyźni posłali jej zmieszane spojrzenie.

Hidan narzekał jeszcze przez kilka minut, aż Kakuzu przystanął. Spojrzał morderczym wzrokiem na drugiego mężczyznę i odpowiedział coś o pracy takim tonem, jakby to była klątwa. Im mniej Hinata ich słuchała, tym była zdrowsza. Albo przynajmniej tym bardziej mogła próbować usprawiedliwiać przed sobą swoje czyny.

"Byle tylko dotrzeć bez problemów do punktu wymiany" pomyślała, kiedy zobaczyła, jak Kakuzu zaatakował Hidana.

Biały budynek na pewno nie wyglądał jak miejsce wymiany. Przypominał raczej opuszczony pasaż sklepowy, w którym dawniej można było znaleźć apteki, sklepy z ubraniami i sklepy spożywcze.

I faktycznie nim nie był.

Okazało się, że to łazienka, czego Hinata już zupełnie się nie spodziewała. Po co to było takie duże? Ciężko stwierdzić. Wiedziała na pewno, że sama wejdzie do środka, by zmyć z dłoni krew dawnej mistrzyni. Z szaty już na pewno jej się nie uda, ale nie bez powodu była ona czarna.

Kiedy zmoczyła w zimnej wodzie twarz, do głowy przyszedł jej pomysł.

- Byakugan - powiedziała, po czym rozejrzała się wokół. W pomieszczeniu, do którego weszli jej towarzysze, były sekretne drzwi. Zapewne tam był punkt wymiany. Na pewno wyjaśniało to rozmiary budynku.

Szybko wyszła i pobiegła do nich, na co Hidan obdarzył ją pełnym zniechęcenia spojrzeniem.

- Przynajmniej górne guziki płaszcza rozepnij, będziesz bardziej znośna - powiedział, przez co Hyuga jeszcze bardziej przygarbiła plecy.

Z głębi ciemnego pomieszczenia wyszedł mężczyzna z mnóstwem blizn na twarzy. Zaprosił ich do środka, co na szczęście odwróciło uwagę Hidana od Hinaty.

Weszli całą trójką do pokoju, gdzie zostawili ciała. Wokół panował okropny smród, przez co czarnowłosa mogła tylko się domyślać, ile było tu złożonych trupów. Kakuzu odebrał teczkę z pieniędzmi, z których, po policzeniu, odliczył 20 milionów i wręczył nastolatce. Niemniej chwilę to zajęło. Szarowłosy nukenin już nie był w stanie tam wytrzymać i wyszedł po niecałych pięciu minutach.

Kakuzu w końcu wyszedł, a za nim szła Hinata kończąc chowanie pieniędzy, z braku alternatyw, do stanika. Kiedy już kończyła, znaleźli się na zewnątrz.

To, co zobaczyła, sprawiło, że chciała jak najszybciej zawrócić i położyć się wśród umarłych.

Z Hidanem walczyła drużyna z Konohy, a przewodził im Asuma.




***
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.

Hinata z Amegakure |Hinata Hyuga| (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz