21.

39 6 0
                                    

Zanim herba przestała działać, Hinata zdołała pokonać połowę drogi do kryjówki. Yahori dotrzymywało jej tempa, dalej niosąc nieprzytomnego jinchuriki znajdującego się na skraju życia i śmierci.

Dziewczyna nie wiedziała, co marionetka mu zrobiła, ale mężczyzna już więcej się nie obudził. Pozostał nieprzytomny, dzięki czemu nie sprawiał problemów.

W końcu jednak faza narkotykowa się skończyła, a Hinatę uderzyło spotkanie z rzeczywistością. Nie zdołała utrzymać się na drzewie, przez co zaczęła spadać. Yahori w ostatniej chwili ją złapało, ratując przed bolesnym upadkiem.

- Ała... - nastolatka złapała się za głowę, kiedy została posadzona na ziemi. - Wybacz, nie wiem, co się stało...

Yahori kiwnęło głową, po czym przysiadło się naprzeciwko. Nie puściło jinchurikiego, co wyglądało, jakby byli ze sobą jakoś dziwnie połączeni. Hinata szybko odrzuciła tę myśl. Przecież Yahori wciąż było żywym człowiekiem. Z drugiej strony, kto wie, na jakie pomysły mógł wpaść Sasori, przerabiając jeno ciało.

Dziewczynie zdawało się, że jej głowa jest coraz cięższa. Ściągnęła maskę, ale niewiele to pomogło. Do tego migrena zaczęła się nasilać. Łzy zebrały się w oczach dziewczyny, kiedy powoli zasypiała.

Nie wiedziała, ile czasu nie miała kontaktu z rzeczywistością. Kiedy znowu otworzyła oczy, nad nią i nad Yahori stał Zetsu.

- Wróciłeś - powiedziała słabo, po czym się skrzywiła. Ból głowy tylko się zwiększył, kiedy się usłyszała.

- Poczułem krew, ale niestety to tylko ty.

- Ja?

Hinata powoli zerknęła na swoje ciało, szukając jakiejś rany. Wtedy poczuła ból w przegubie, gdzie znajdowała się rana zadana przez mistrza Asumę. Bandaż był przesiąknięty już zaschniętą krwią.

Nastolatka powoli wstała, po czym oparła się o drzewo, by nie upaść. Spojrzała na Yahori, z którego ramienia Zetsu zabrał jinchuriki. Z boku mężczyzny poleciało kilka kropel krwi.

Marionetka wstała i otrzepała się, po czym podeszła do Hinaty. Uderzyła dziewczynę lekko w klatkę piersiową, przez co czarnowłosą zalało poczucie ulgi.

- Słodko wyglądacie. Jak rodzic i dziecko - powiedział Biały Zetsu. - A teraz chodźmy do bazy.

- Żebyś nie skończyła jak ono - dodał Czarny Zetsu.

Hinata przełknęła ślinę, po czym ruszyła za dziwną istotą. Yahori znowu zostało z tyłu, nie spuszczając wzroku z towarzyszy.

Przez resztę drogi nie działo się za wiele. Jeśli już, to Hinata była zmęczona bardziej, niż zwykle. Dopiero kiedy wchodzili do bazy, nastolatka wsparła się na nagle stojącym obok Yahori.

- Co ci? Zachowujesz się, jakbyś chakry nie miała hn - zapytał Deidara, widząc ją.

Nie usłyszał jednak odpowiedzi. W ich głowach rozległ się głos Paina, rozkazując obecnym w kryjówce wyjść na zewnątrz.

Deidara poprowadził wszystkich na miejsce, gdzie leżał duży potwór. Nie był tak ogromny, jak posąg Gedo, ale wciąż powodował pewien lęk.

- Sam go złapałem hn - powiedział blondyn z dumą.

- Przecież pomogłem! Prawda? - ledwie w zasięgu wzroku pojawił się Tobi, Deidara westchnął męczeńsko.

- Byłeś bezużyteczny hn!

Hinata, dalej wspierając się na Yahori, poczuła, jak jeno ciało zaczęło drżeć. Drewno nieprzyjemnie uderzało w ciało dziewczyny, mimo to nie puściła się, by uniknąć upadku.

Z ziemi wyłonił się posąg Gedo. Bestia znalazła się między kamiennymi dłońmi. W tej sytuacji zdawała się wyglądać na mniejszą.

Na poszczególnych palcach pojawiły się widma członków Akatsuki. Hinata siedziała na swoim miejscu, czekając, aż dwa miejsca zostaną zapełnione. Kakuzu i Hidan jednak się nie pojawiali, co wzbudziło w niej pewien niepokój.

- Proszę pana - zaczął mówić Tobi, a jego głos przybrał denerwujący, dziecinny ton. - A może ta marionetka po Sasorim zajmie jedno miejsce? Ma dużo jego chakry.

Hinata wolała nie wiedzieć, skąd mężczyzna to wiedział. Wystarczyło, że Pain się zgodził. Tobi posłał Yahori jedno spojrzenie, na co ono od razu posłusznie wspięło się na przyznane sobie miejsce.

Został jeden wolny palec.

- Zaczynajmy - ogłosił Pain, na co Hinata szybko łyknęła kolejną porcję DwP i herby.

- Wdrożyłaś się już w dragi hn. Brawo.


***
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.

Hinata z Amegakure |Hinata Hyuga| (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz