19.

37 6 0
                                    

Yahori i Hinata zostały same. Dziewczyna przepakowała swoje zakupy z rękawa do woreczka zawiązanego przy biodrze. W końcu te rzeczy były dosyć niebezpieczne, wolała ich nie zgubić.

Cisza stawała się coraz bardziej nieznośna. Nastolatka chciała ją przerwać, ale nie miała bladego pojęcia jak. I wtedy, niczym z nieba, pojawiło się rozwiązanie. Z ziemi wyłonił się Zetsu.

- Ruszamy? Czteroogoniasty jest w tamtą stronę - zapytał Biały Zetsu, na co dwoje ninja kiwnęło twierdząco głową.

Zetsu wygrzebał się do końca i stanął lekko chwiejnie na nogach. Po chwili zaczął iść tak pospiesznym krokiem, że Hinata była zmuszona biec. Yahori znowu zostało z tyłu, niezauważone.

- Dlaczego jako jedyni mamy szukać we trójkę? - zapytała dziewczyna, na co Czarny Zetsu groźnie się uśmiechnął.

- Gdybyśmy poszli sami, to bym go zjadł - odpowiedział, po chwili dodając. - Poza tym mogli cię wysłać z Kisame i Itachim, w końcu pięcioogoniasty też mieszka w Iwie.

Zetsu przyspieszył tempa, po czym upiornie się zaśmiał.

- Sam mógłbym was razem prowadzić. Ale wyobraź sobie, jak pięcioogoniasty będzie się bał, kiedy zabierzemy tylko czteroogoniastego. Po kilku dniach przyjdzie kolej na niego i będzie czekał, popadając w paranoję.

- Brzmi naprawdę... Ciekawie - Hinata nie wiedziała, czy Czarny Zetsu żartował, czy nie. Nie była też pewna, czy chciałaby się dowiedzieć.

- Jeśli będziecie potrzebować postoju, powiedzcie. Przed nami długa droga - Biały Zetsu spojrzał na Hinatę, a później odwrócił się w stronę Yahori. - A, tak... Niespecjalnie, przepraszam.

- Ale historia o tym, jak straciło język, to jedna z moich ulubionych. Chcesz posłuchać?

- Nie.

Czarny Zetsu trochę zmarkotniał, ale nie zagłębiał się w temat. Dziewczyna odetchnęła z ulgą, po czym rzuciła Yahori szybkie, pełne współczucia spojrzenie.

Raz na jakiś czas Czarny Zetsu na nowo próbował podejmować jeno temat. Każde jego podejście spotkało się z odmową Hinaty, przez co w którymś momencie nawet Biały Zetsu kazał mu odpuścić.

Nastolatka w końcu poprosiła o postój, na co Zetsu spojrzał na nią krytycznie. Mimo wszystko zwolnił, a po chwili znalazł bezpieczne miejsce na odpoczynek. Marionetka dotarła chwilę później, trzymając w rękach chrust. Kiedy Yahori zdążyło go zebrać?

Wreszcie rozsiedli się wokół ogniska, zachowując od siebie bezpieczną odległość tak na wszelki wypadek. Dopiero teraz Hinata poczuła, jak bardzo była głodna. Zapomniała zabrać prowiant, a wokół było już zbyt ciemno, by mogła bezpiecznie poszukać jedzenia.

Dziewczyna skuliła się w kulkę, jakby to miało magicznie zmniejszyć jej żołądek, kiedy Yahori wyciągnęło spod płaszcza niewielki pakunek. Podało go Hinacie, na co nastolatce zaświeciły się ze wzruszenia oczy. W środku był chleb z szynką, prawdopodobnie z dzisiejszego ranka. Jeszcze w takiej ilości, że Hinata zdołała sobie zrobić 5 kanapek.

- A mi nic nie dasz? - ledwie Zetsu przysunął się do Yahori, to odskoczyło, przy okazji zasłaniając twarz rękami. - Szkoda... W sumie i tak nie potrzebuję. Jak ruszymy, połknę sobie kilka dzikich ptaków. Albo jakiegoś ninja, który będzie bronił bestii.



***
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.

Hinata z Amegakure |Hinata Hyuga| (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz