Ku zdziwieniu Ruth, demon jej domniemanego przeciwnika ukazał im się w całkowicie ludzkiej postaci. Tak naprawdę gdyby nie Ralph oraz dziwna aura krążąca wokół wysokiego mężczyzny, pomyślałaby, że był całkowicie normalnym człowiekiem idącym wraz z równie wysokim kolegą na spacer. Chłopak, który zapewne był jego Mistrzem, wyglądał jej na zwykłego, dość przyjaznego nastolatka.
- Lepiej skryj się za mną, puella - mruknął Ralph, odruchowo wystawiając rękę tuż przed jej twarzą. - Może na to nie wygląda, ale zaraz zaczniemy walkę.
Nie była z tego faktu ani trochę zadowolona. Wciąż nie pogodziła się z sytuacją, w której się znalazła i znowu miała być świadkiem albo i celem walki? Z trudem przełknęła cisnącą się w gardle gulę i posłusznie stanęła lekko z tyłu.
- Ty jesteś Ruth? - spytał młody chłopak, jak gdyby nigdy nic uśmiechając się w jej stronę. - Jestem Jacob. Choć w niezbyt sprzyjających okolicznościach, ale miło mi cię poznać.
Ruth zmarszczyła brwi z pewną konsternacją. Ostatni Mistrz od razu posłał na nią swojego demona, by mało sprawiedliwie pozbyć się jej z rytuału, a ten nastolatek tak po prostu jej się przedstawił.
- Dawno się nie widzieliśmy, Ralph - powiedział stojący obok niego demon, a ona odniosła wrażenie, że celowo obniżył nieco głos. - Całe dwadzieścia lat... Piekło jest bardzo rozległe.
Ralph prychnął z irytacją, z uwagą przypatrując się obojgu mężczyznom. Ruth nie miała pojęcia, jakie zwierzę reprezentował stojący niedaleko demon, ale jedno było pewne - z daleka czuła od niego aurę jakiegoś przywódcy. Nie wiedziała, dlaczego tak było. Po prostu nagle była tego świadoma.
- Przestań pieprzyć, Arch - mruknął, niemal od razu wysuwając swoje ogromne pazury. - Od kiedy to ja jestem najsłabszy z Piątki, żeby atakować mnie jako pierwszego?
Ruth zadrżała za jego plecami, obserwując, jak z głowy wysuwają mu się także rogi i stworzone z cienia uszy. Czujnie rozejrzała się dookoła, z ogromnym zdziwieniem dostrzegając, że żaden człowiek nie kręcił się w pobliżu, choć przed chwilą widziała ich bardzo wielu.
- Demon lenistwa. Nazwa mówi sama za siebie, Ralph - odparł Arch poważnie, już po chwili przemieniając się w nieco bardziej demoniczną formę. Nadal nie ujawnił swojej zwierzęcej natury, ale widok skrzydeł za jego plecami podpowiedział Ruth, że mógł być jakimś dużym ptakiem.
- Nie kracz, sępie.
- Jestem orłem!
Ruth z pewną dozą niezrozumienia wsłuchiwała się w wyzwiska rzucane przez oba demony, już po chwili ze zgrozą obserwując, jak zaczynają walczyć. Odruchowo cofnęła się nieco dalej, unikając w ten sposób kosy, którą Ralph z rozmachem wyciągnął dosłownie znikąd. Arch za to dumnie napiął łuk ze strzałą, już po chwili wypuszczając ją prosto w swojego brata.
Koci demon zaklął siarczyście, z ledwością odbijając strzałę swoją bronią. Ruth domyślała się, że siła, z jaką nadlatywała, musiała być bardzo wielka.
- Daj mi swojej krwi, puella! - usłyszała jego rozkaz podsycony głośnym warkotem.
Dosłownie wmurowało ją w ziemię, kiedy nagle znalazł się tuż przy niej i bez ceregieli wbił jej zęby w kark. Przez moment nie docierało do niej, co tak naprawdę się stało i dopiero gdy demon odsunął się od niej po kilku sekundach, poczuła okropny ból w miejscu, gdzie ją ugryzł. Zanim na nowo pogrążył się w walce, dostrzegła jak jego pazury możliwie bardziej się wyostrzyły, a kosa w jego dłoni stała się dwa razy większa niż wcześniej. Dodatkowo wokół jej prawego nadgarstka oraz jego szyi na moment zaświeciło dziwne, błękitne światło.

CZYTASZ
Demon Pact
FantasyRuth żyła w wiecznej rutynie, obracając się wokół pracy i wizyt w swojej ulubionej kawiarni. Nie miała przyjaciół ani żadnych zainteresowań oprócz okazjonalnego czytania książek. Nie była też przekonana do zwierząt, a jednak postanowiła zająć się be...