Rozdział 41

1.6K 93 32
                                    

- David? - spytała z nadzieją na to, że chłopak powróci do swojej naturalnej postawy i obdarzy ją uspokajającym uśmiechem.

Choć łudziła się, że to nie będzie musiało się tak skończyć, dość szybko pojęła, że Kulę Życzeń mógł wygrać tylko jeden. Samo to, że jej były sojusznik nie odezwał się ani słowem, a demoniczni bracia zaczęli na siebie przeraźliwie warczeć, utwierdziło ją w przekonaniu, że zaraz dojdzie do istnej masakry.

- Carew. Zabij kociego demona - rozkazał twardo David, co spełniło najgorsze obawy Ruth.

Pisnęła, kiedy Wilk w jednej chwili doskoczył do Ralpha i z głośnym okrzykiem wbił mu miecz w brzuch. Jej demon odepchnął go z całą pozostałą w sobie siłą, zaraz potem w ciągu sekundy pojawiając się przy niej. Od razu domyśliła się, o co mu chodziło. Kiedy wbijał jej w kark kły, w duchu pochwaliła go za tak ostrożne rozłożenie sił. Gdyby wypił tyle samo, co Carew, po walce z Ezrą byłby na tym samym poziomie, co on. Dawkując krew, mógł o wiele łatwiej przystąpić do kolejnej walki.

Nie do końca pamiętała moment, w którym z tępym hukiem opadła na podłogę, ale dotarło do niej, że wypił nieco więcej i szybciej niż zazwyczaj, więc momentalnie ją to osłabiło. Przyglądając się stojącemu obok niej Davidowi, dostrzegła na jego twarzy czyste przerażenie, kiedy tym razem to jego demon zdawał się być na straconej pozycji.

- Nie... To nie może tak być - wymamrotał pod nosem, zaraz potem mocno potrząsając nią za ramiona. - Każ mu przestać walczyć, Ruth! To ja muszę wygrać ten rytuał, rozumiesz?!

Ze łzami w oczach kręciła głową, kompletnie go nie poznając. Wydawał jej się w tamtym momencie wręcz czymś opętany, zniewolony niewypowiedzianym jeszcze życzeniem. Strasznie się bała jego kolejnego, nieznanego oblicza.

- Ruth! To dla naszego dobra! Będziemy razem, rozumiesz?!

Nie miała pojęcia, o czym do niej mówił. Nie rozumiała, co właśnie krążyło po jego głowie i dlaczego wygadywał takie bzdury. Przecież zawsze był dla niej miły i pomocny. Dlaczego nagle wyglądał, jakby był w stanie zrobić jej krzywdę?

- Kula da mi twoją miłość, rozumiesz?! Moje lata starań wreszcie się opłacą! Odwołaj swojego demona i daj mi pomóc naszej wspólnej przyszłości!

- O czym ty mówisz? - szepnęła płaczliwie, nie zwracając uwagi na fakt, że przez odgłosy walki ledwo było ją słychać.

Oczy Davida momentalnie zapłonęły czystym szaleństwem. Gdyby nie to, że cały czas widziała jego twarz przed swoimi oczami, byłaby skłonna powiedzieć, że była to zupełnie inna osoba. Przerażało ją to do tego stopnia, że nie potrafiła się ruszyć.

- Kocham cię, od kiedy tylko po raz pierwszy cię spotkałem! - wykrzyczał prosto w jej twarz. - Ciągle dawałem ci znaki, ale ty nie zwracałaś na mnie uwagi! Cały czas chciałem wiedzieć, co u ciebie, nawet namierzałem cię przez telefon! Kula Życzeń sprawi, że wreszcie mnie pokochasz, Ruth! Rozumiesz?!

Była zbyt przerażona całą tą sytuacją, by jakkolwiek sensownie zareagować. Nie mieściło jej się w głowie, że za wiecznie uśmiechniętym i ułożonym studentem krył się tak absurdalny sposób działania. Naprawdę myślała, że po prostu ją wkręca.

Kiedy jednak zaczął o wiele mocniej nią potrząsać, aż rozbolało ją całe ciało, zaczęła drżeć ze strachu o własne życie.

- No powiedz coś! Ruth!

Kątem oka udało jej się zerknąć na walkę demonów, akurat krzyżując swój wzrok ze wściekłym spojrzeniem Ralpha. Nie wiedziała, jak w jednym momencie odparł swojego brata na przeciwległą ścianę, a potem mocno trzymał Davida za szyję.

Demon PactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz